W samorządzie kobieta pełniąca funkcje wykonawcze cały czas należy do rzadkości . W fotelach prezydentów, burmistrzów czy wójtów zdecydowanie częściej zasiadają panowie. O kobiecości i jej wymiarach rozmawiam z wiceburmistrz Hanną Kułakowską-Michalak.
„Być kobietą” – co według Pani mieści się w tym określeniu?
Bycie kobietą to radość życia, uśmiech, dbanie o najbliższych i o siebie. Mam wrażenie, że wiele zależy od tego, na jakim etapie życia znajduje się kobieta. Wcielamy się w różnorodne role społeczne, które większości z nas przynoszą satysfakcję. Jesteśmy matkami, żonami, babciami, córkami, przyjaciółkami, teściowymi. Często jednak role te wiążą się z poświeceniem i wyrzeczeniami, gdyż kobiety zwykle przekładają dobro bliskich ponad własne przyjemności. Być kobietą to również realizować się w pracy i podążać za swoim powołaniem. Kobieta to też liczne kontrasty – delikatna, a jednocześnie twarda, niezależna, realizująca swoją drogę, oddana pasji i spełniająca marzenia, a jednocześnie wypełniająca przypisane jej role społeczne.
Jakie jest według Pani największe wyzwanie dla kobiet w obecnych czasach?
Katarzyna Czuchaj-Głód podsumowując badanie dotyczące współczesnych Polek, powiedziała: „Powstał obraz Polki silnej, zaradnej życiowo i ambitnej, ale też czasem niepewnej swojej wartości i dążącej do zbytniej perfekcji we wszystkich swoich działaniach” i ja się z tym zgadzam. Dlatego też uważam, że największym wyzwaniem dla kobiet jest umiejętność godzenia ról społecznych z zawodowymi. Aż 65% kobiet nie chce wybierać między karierą a rodziną. Kolejnym wyzwaniem jest udowadnianie, że w pracy zawodowej kobiety są równie skuteczne, a nawet skuteczniejsze od mężczyzn. Wydaje mi się, że dużym wyzwaniem jest również umiejętność tzw. odpuszczania i danie sobie prawa do bycia wystarczająco dobrą, a nie perfekcyjną we wszystkich rolach, które kobieta wypełnia.
Co oznacza dla Pani określenie siła kobiet?
„Słaba płeć” to określenie, które w dzisiejszych czasach nie definiuje już kobiet. Oczywiście nikt nie odbierze nam delikatności, subtelności czy uroku, jednak wśród nas jest coraz więcej wojowniczek – kobiet mocno stąpających po ziemi, pewnych siebie i wiedzących czego chcą. Kobieca siła to umiejętność funkcjonowania i realizowania siebie w świecie, który wciąż dla kobiet nie jest równie sprzyjający, jak dla mężczyzn. Dla mnie siła kobiet to wrażliwość, intuicja i empatia. Kobiety potrafią być wielozadaniowe, radzą sobie z przeciwnościami losu i stawiają czoła wyzwaniom. Siła kobiet to również reagowanie na krzywdę i potrzeby innych kobiet. Solidarność kobieca manifestuje się szybkim, skutecznym działaniem, które zazwyczaj przynosi konkretne rozwiązanie problemu.
Czy wspiera Pani kobiety w swoim otoczeniu?
Staram się zauważać i reagować na potrzeby kobiet. Moja obecność w Piaseczyńskiej Radzie Kobiet pozwala mi rozumieć perspektywę kobiet w wielu obszarach. Popieram inicjatywy, które służą kobietom. Mam szczęście i przyjemność współpracować z kobietami, które są świadome swojej wartości. W razie potrzeby zawsze służę swoim czasem i wsparciem. Czasem jest to tylko albo aż rozmowa, czasem pomoc w podjęciu decyzji lub tylko utwierdzenie w przekonaniu, że obrany kierunek jest właściwy. I ja też jako wiceburmistrz mogę liczyć na wsparcie kobiecego środowiska, co bardzo doceniam. Najwięcej uwagi i wsparcia udzielam jednak kobietom, które są w życiowej potrzebie. Rozumiem, że ciężko być matką chorego dziecka, samodzielnie wychowywać dzieci, być przewlekle chorą czy doświadczać przemocy. Te kobiety staram się wspierać najbardziej.
Jaka kobieta jest dla Pani największą inspiracją ?
Nie szukam jakichś konkretnych inspiracji, ale podziwiam i darzę szacunkiem wiele kobiet, np. Królową Elżbietę II, Tinę Turner a z naszego podwórka Panią Irenę Eris.
Czy jest jakieś motto, cytat, którym chciałaby Pani podzielić się z kobietami?
„Zamiast ciągle na coś czekać – zacznij żyć właśnie dziś. Jest o wiele później, niż Ci się wydaje”.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze