Przed północą ratownicy wyjechali do palącego się pustostanu przy ulicy Cichej w Czaplinku. Tam przez prawie trzy godziny walczyli z ogniem. W trakcie akcji gaśniczej zawalił się dach. Ogień strawił też materiały, które znajdowały się wewnątrz obiektu. - To była trudna akcja, ale strażacy poradzili sobie z nią znakomicie - przyznaje mł. bryg. Łukasz Darmofalski z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie. Druhowie jeszcze dobrze nie wrócili do koszar, a już nad ranem do stanowiska kierowania wpłynęło kolejne zgłoszenie. Tym razem o pożarze w oddalonym o 2 km Czaplinie. - O godz. 4.34 dyżurny dostał informacje, że na jednej z posesji płoną zabudowania oraz maszyny rolnicze. Do akcji zadysponowaliśmy 6 zastępów straż pożarnej. Po przybyciu na miejsce w ogniu stała już wiata z drewnem oraz przyległy do niej budynek, w którym znajdowały się maszyny rolnicze. Strażacy natychmiast przystąpili do ich gaszenia. Niestety, mimo wysiłku ratowników wszystko spłonęło doszczętnie - tłumaczy rzecznik PSP w Piasecznie. Strażacy nie wykluczają, że te dwa pożary, które pojawiły się w ciągu kilku godzin to robota podpalacza. - Pożar, który wybuch na posesji w Czaplinie mógł zostać spowodowany umyślnie. W pomieszczeniach nie było prądu ani gazu. To samo dotyczy pustostanu w Czaplinku. Przypuszczamy, że mogła to być sprawka podpalacza - informuje Darmofalski. W piątek policja skierowała zapytanie do strażaków o dokumentacje przebiegu działań.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze