Marzec? A może kwiecień – dopytujemy piaseczyńskich strażaków o początek sezonu na wypalanie traw. Odpowiedź była zaskakująca. – Pierwsze przypadki odnotowaliśmy już w styczniu – przyznał mł. bryg. Łukasz Darmofalski komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie.
W ubiegłym roku do pożarów nieużytkowanych powierzchni rolniczych dochodziło w całym powiecie blisko 500 razy. W poszczególnych gminach było to odpowiednio: Góra Kalwaria – 166 zdarzeń, Konstancin-Jeziorna – 118, Lesznowola – 10, Piaseczno – 62, Prażmów – 23 i Tarczyn – 61. Zdecydowanie najczęściej do tego typu pożarów strażacy wyjeżdżali w marcu.
Pożar = zniszczenie
O tym, że pożary traw niosą jedynie śmierć i zniszczenie, przypominają swoim mieszkańcom włodarze Góry Kalwarii. Jak przyznają, gmina Góra Kalwaria od lat przoduje w powiecie w niechlubnym rankingu pod względem liczby podpaleń traw, co zresztą potwierdzają ww. statystyki. – Zupełną nieprawdą jest, że wypalanie traw powoduje szybszy i bujniejszy jej odrost, a tym samym przynosi korzyści ekonomiczne np. rolnikom – podkreślono w gminnym komunikacie. – Spowoduje raczej nieodwracalne niekorzystne zmiany w środowisku naturalnym – ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych oraz asymilacja azotu z powietrza. W pożarze giną mrówki, które „przewietrzają” glebę, zjadają resztki roślinne i zwierzęce, ułatwiając rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy – dodano.
Zwierzęta, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru, nie mogą uciec. Tracą orientację w dymie i ulegają zaczadzeniu. Dotyczy to zarówno zwierząt domowych, jak psy i koty, czy leśnych, takich jak sarny, jelenie czy dziki. Giną bażanty, kuropatwy, zające, ale również żaby, krety, jeże.
Za wypalanie łąk, pastwisk, rowów czy nieużytków rolnych grozi 10 lat pozbawienia wolności.
Rocznie kilkanaście ofiar
Pożary nieużytków, z uwagi na ich charakter i zazwyczaj duże rozmiary, angażują znaczną liczbę sił i środków straży pożarnych. Każda interwencja kosztuje nie tylko pieniądze, bo może okazać się, że też życie i zdrowie. Strażacy zaangażowani w akcję gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być bowiem potrzebni w innym miejscu. Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojadą z pomocą na czas do wypadku czy pożaru.
Rocznie w pożarach traw, łąk czy nieużytków ginie kilkanaście osób.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze