Izabela Jezierska-Świergiel wiceprezes fundacji ITAKA pamięta historię mężczyzny, mówiącą wiele prawdy na temat zaginięć. Zamożny i na stanowisku mąż i ojciec pewnego dnia wyszedł z domu, aby pojechać do pracy, ale do niej nie dotarł. Kiedy wieczorem rodzina rozpoczęła poszukiwania, okazało się, że samochód mężczyzny stał cały dzień pod domem. Dokumenty i kluczyki były w środku. Mimo wysiłku wielu służb i umieszczenia jego twarzy na plakatach itp. mężczyzny nie udało się znaleźć.
– Po 8 latach dostaliśmy telefon ze szpitala, gdyż trafił tam mężczyzna, który zasłabł na ulicy. Nie miał przy sobie dokumentów i szpital skontaktował się z nami. Kolega z naszej fundacji od razu go rozpoznał – mówi Izabela Jezierska-Świergiel. – Żona zaginionego nie zdążyła dojechać do szpitala przed jego śmiercią. Mężczyzna był zadbany. Miał w kieszeni klucze do jakiegoś mieszkania. A więc przez te osiem lat prowadził normalne życie. Najbardziej poruszające jest dla mnie to, że wszystko to działo się w Warszawie. Można żyć w jednym mieście przez lata i nie spotkać się na ulicy – dodaje.
Przyczyny, dla których znikamy
Najczęstszymi przyczynami zaginięć są choroby psychiczne lub uzależnienia. Bywa, że rodzina przeszkadza w piciu, graniu, nałogach i dlatego uzależniony odchodzi z domu. Zdarza się też, że kobieta ucieka przed psychopatycznym partnerem, zacierając ślady, gdyż ten potrafił oczarować nawet jej krewnych. W tyrana zamieniał się, tylko gdy byli sami. Powodem zniknięcia bywa też związek z kimś innym niż żona czy mąż oraz strach przed powiedzeniem jasno – odchodzę, zaczynam nowe życie.
Jak mówi Izabela Jezierska-Świergiel, w sytuacji przywiezienia do szpitala osoby, z którą nie ma kontaktu, obowiązują odpowiednie procedury: policja pobiera odciski palców i próbkę DNA w celu zidentyfikowania osoby. Dzięki temu można przeszukać bazę i zorientować się, czy dana osoba nie jest zgłoszona jako zaginiona.
Jak to wygląda po odnalezieniu
Jeśli policja odnajdzie poszukiwaną, czy poszukiwanego a ma ona, czy on powyżej 18 lat i nie życzy sobie być nadal poszukiwanym, składa stosowne oświadczenie.
– Policja wówczas tylko informuje bliskich, że ta osoba nie jest już poszukiwana, ale nie ujawnia miejsca jej pobytu. Jesteśmy ludźmi wolnymi i mamy prawo, decydować o tym, z kim się kontaktujemy. Oczywiście, jeśli na tej osobie ciąży obowiązek alimentacyjny jest zobowiązana go wypełnić. To regulują inne przepisy – mówi Izabela Jezierska-Świergiel.
Rodzina początkowo zapewnia, że chce tylko wiedzieć, czy bliski żyje i jest bezpieczny.
– Po pewnym jednak czasie w rodzinie narasta gniew i potrzeba zrozumienia sytuacji. Wywierana jest wtedy presja na policję, na nas – mówi Izabela Jezierska-Świergiel. – Rodzina chce mieć szansę kontaktu ze swoim bliskim, by wyjaśnić, zrozumieć. Co mogłabym doradzić osobom, które świadomie rezygnują ze swojego dotychczasowego życia? Napisz list, przekaż tylko, że żyjesz. Jeśli możesz, wyjaśnij czemu, tak postąpiłeś? Czasem bywa to zbyt trudne. Zaginięcie niszczy jednak tych, którzy czekają w napięciu i niepewności.
Napisz komentarz
Komentarze