Po tym, jak służby otrzymały sygnał o pożarze, na miejsce natychmiast zadysponowano wszystkie służby ratownicze. Jako pierwsi dotarli tam dzielnicowy st. asp. Sławomir Biernacki oraz funkcjonariusz zespołu patrolowo-interwencyjnego Komisariatu Policji w Górze Kalwarii - mł. asp. Maciej Kęsik. Stróże prawa, widząc gęsty dym wydobywający się z budynku oraz rozprzestrzeniający się ogień, wbiegli do zadymionego DPS-u. Gdy okazało się, że na jednym z oddziałów znajdują się jeszcze osoby, które nie zdążyły opuścić budynku o własnych siłach, policjanci je ewakuowali. Gdy mundurowi ustalili, że pensjonariusze oraz personel są już bezpieczni i nikogo nie brakuje, wrócili do płonącego obiektu, gdzie po odnalezieniu źródła pożaru, rozpoczęli akcję gaśniczą. Po chwili zjawili się także strażacy, którzy wyposażeni m.in. w sprzęt ochronny dróg oddechowych przejęli akcję gaśniczą. – Okazało się, że paliły się dwa kosze z praniem w pralni, w której znajdowało się także kilka pralek – poinformował mł. bryg. Łukasz Darmofalski, rzecznik prasowy Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej w Piasecznie. – Po ugaszeniu kosze zostały wyniesione na zewnątrz, a pomieszczenia przewietrzono. Podopieczni DPS-u z piętra, na którym doszło do pożaru, zostali przeniesieni na noc na parter budynku.
Nie ma zawiadomienia
Jak informuje rzecznik PPSP, z uwagi na rodzaj obiektu, w akcji udział brało aż 7 zastępów i łącznie 26 ratowników. Szczęśliwie pożar nie rozprzestrzenił się i nikt nie ucierpiał w zdarzeniu.
Straż pożarna nie podaje przypuszczalnej przyczyny pożaru, natomiast do policji nie wpłynęło żadne zawiadomienie w tej sprawie.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze