W powiecie płoną trawy

W powiecie płoną trawy

Co roku na wiosnę straż pożarna oraz media alarmują, aby nie wypalać traw. I jak co roku na przełomie lipca i sierpnia statystyki takich pożarów niepokojąco rosną.
Sama byłam ostatnio świadkiem takiego pożaru. Kiedy weszłam na łąkę, zobaczyłam dym. Pożar nie był wielki, podpalenie musiało nastąpić chwilę wcześniej. Potwornie wiało, więc w ciągu kilkunastu minut, kiedy oczekiwałam na straż pożarną, pożar rozprzestrzenił się. To o tyle istotne, że przez godzinę od wezwania straży nie widziałam tam nikogo, kto mógłby zadzwonić po straż. Wiatr wiał w stronę lasu.
Jakie rozmiary osiągnąłby pożar, gdyby nikt go na początku nie zauważył? Ile zastępów straży musiałoby go gasić?
– To dzisiaj już nasze drugie wezwanie do płonących traw – powiedział mi strażak z OSP Jazgarzew.
Czy ktoś tę łąkę podpalił specjalnie, nie wiadomo, ale na pewno nie podpaliła się sama. Może ktoś nie dogasił papierosa. W naszym społeczeństwie dalej jednak pokutuje pogląd, że trawy należy wypalać dla użyźnienia gleby.
– Wypalanie traw zubaża glebę i przyczynia się do jej degradacji – mówi mi doktor gleboznawstwa z SGGW, Sylwia Grela. – W czasie pożaru ekstremalnie wysoka temperatura zabija mikroorganizmy (grzyby, bakterie i nicienie), które są odpowiedzialne za powstawanie próchnicy, czyli najżyźniejszej części gleby. Ich odbudowa zajmuje bardzo dużo czasu. W czasie pożaru giną tez dżdżownice, które poprawiają strukturę gleby, giną owady oraz małe zwierzęta – płazy (będące w Polsce w większości pod ochroną), gady, a także ssaki (zające, myszy, nornice i inne). Giną także pisklęta i jaja ptaków gniazdujących na łąkach lub w okolicznych zaroślach. Osoby celowo podpalające trawę posiłkują się argumentem, że popiół użyźnia glebę – częściowo jest to prawda, jednak ekologiczne straty związane z pożarem wielokrotnie przewyższają te „korzyści” – dodaje dr Grela.
W pożarach traw giną nie tylko zwierzęta, ale i ludzie. W 2015 w Polsce z powodu pożaru traw zginęło 7 osób (141 zostało rannych).
Wraz z trawami płoną budynki mieszkalne i gospodarcze. Nad takim pożarem ciężko bowiem zapanować i przewidzieć jego skutki. Niemożliwe jest także przewidzenie kierunku rozprzestrzeniania się go. Wystarczy, że zmieni się kierunek wiatru.
Dym często przedostaje się na drogi powodując ograniczenie widoczności, które z kolei prowadzi do wypadków i kolizji.
Płonące nieużytki są także kosztowne. Godzina pracy jednego zastępu to koszt ok. 300 zł. Czasami angażowanych jest kilka zastępów na kilka godzin. Warto także zauważyć, że gasząc łąkę, zastęp nie może pojechać do płonącego domu lub wypadku – tam gdzie jest niezbędny.
Za wypalanie traw z tytułu dwóch różnych artykułów kodeksu wykroczeń oraz kodeksu karnego grozi grzywna do 5 000 zł oraz kara pozbawienia wolności do lat 10.
W 2015 roku powiat piaseczyński zajął trzecie, niechlubne miejsce w województwie mazowieckim w ilości wypalania traw i nieużytków rolnych. Województwo mazowieckie z kolei miało najwięcej takich pożarów w całym kraju.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama