Jeśli chodzi o nazwę parku towarzyszy temu pewne zamieszanie. Dawniej był tu pałac, szkoła, internat. Kiedyś był to park w Chyliczkach, a dziś to park miejski w Piasecznie nazwany Parkiem Książąt Mazowieckich.
Spacer po piaseczyńskim parku o każdej porze roku to sporo wrażeń estetycznych. Park, który ma bogatą historię, był zawsze dla Piaseczna perłą. Nie zawsze był udostępniony dla mieszkańców Piaseczna. W XVIII w. zaaranżowany w stylu barokowym był częścią zespołu pałacowego i służył królowi i jego dworzanom. Za czasów rodziny Ryxów był ogrodzony. Przeprojektowany pod koniec XIX w. przez hr. Cecylię Plater Zyberkównę był własnością szkoły i był ogrodem dla uczennic i praktykantek. Ogrodzony od strony miasta wysokim murem z furtką i oknem tuż obok. W latach 1900 - 1901 roku na terenie majątku powstaje budynek szkoły.
W tygodniku „Kronika Rodzinna” z 1903 r. znalazłam opis sporządzony przez dwie dziennikarki posługujące się pseudonimami Wola i Czyn. Oto ich relacja: „Praktykantek jest trzynaście. Sypialnia ich przedstawia nader miły widok; jest to duża, jasna sala, podzielona na 15 maleńkich pokoików, tak, że każda z panienek posiada swój kącik osobny. Pokoik taki ma trzy, nie bardzo wysokie, drewniane ścianki jasno-zielonego koloru, z ciemniejszymi wrębami, a zamiast czwartej, białą firankę zasuwaną, stanowiącą wejście. Znajduje się tam łóżko biało zasłane, obok niego szafka na suknie i bieliznę, umywalka z białą miednicą, nad łóżkiem półeczki na wszelkie drobiazgi.Uczennice śpią także wszystkie w jednej sali, ale łóżka ich niczym nie są rozdzielone; umywalnie również, mają wspólne, tylko poprzegradzane białymi firaneczkami. Do sypialni przytyka pokój dla niezaraźliwie chorych. Na drugiem piętrze znajduje się strych, na którym rzędami ustawione są skrzynie drewniane na bieliznę do prania, każda z napisem, na jakie części bielizny jest przeznaczona. Pod ścianami stoją oznaczone numerami kosze i kufry praktykantek, dalej w osobnym oddziale skład ubrań uczennic, a więc: szafa na mundurki, z których każdy wisi pod swoim numerem, szafa na suknie niemundurowe, wieszadła na okrycia, półki na buciki i kalosze, a wszystko to w należytym porządku. W dalszych oddziałach strychu znajdują się rozmaite zapasy śpiżarniane i rzeczy zapasowe. Winda dochodzi aż na samą górę, nie ma więc trudności w znoszeniu choćby najcięższych przedmiotów. Ze strychu wracamy na dół, do jadalni, w której na wprost drzwi, zawieszony jest obraz Chrystusa, błogosławiącego chleb. W oznaczonych godzinach przy dwóch stołach zasiadają panienki do posiłku. Zastawa przechowywana jest w szafie, stojącej w rogu pokoju; prócz niej znajduje się inna z wieloma przegródkami, przeznaczonymi na podręczne rzeczy panienek. Naprzeciwko jadalni, oddzielona od niej korytarzem, jest umieszczona spiżarnia. Wchodzić do niej wszystkim panienkom nie wolno, tylko dyżurna przez wycięte w drzwiach okienko podaje żądane przedmioty. Szufladki i półki zapełnione słojami zawierają wszystko, co w gospodarstwie w ciągu dnia może być potrzebne. U sufitu wiszą na bloczkach woreczki z rozmaitymi kaszami, owocami suszonymi i t. d. Ze śpiżarni przechodzimy do kuchni, których jest dwie obok siebie. Jak w jednej, tak w drugiej, ogromny komin dochodzi aż do środka izby, podłoga kamienna bardzo ładna i czysta. W ogóle czystość wszędzie panuje; w kuchni naturalnie starają się o nią najwięcej. Stoją więc dla kucharek umywalki do mycia rąk wraz z ręcznikami; obok zmywaczki do naczyń, z których jedna służy do pierwszego zmycia brudnych naczyń, druga do potoknięcia ich w czystej wodzie. Umyte sztuki stawia się na specjalnym przyrządzie, złożonym z całego rzędu pręcików, poziomo na drewnianej podstawie osadzonych, na których naczynie z wody ocieka. Na półce w bliskości komina cała armia słoików zawiera mąkę, korzenie i wszelkie przyprawy”.
Do szkoły i parku organizowane były z Warszawy wycieczki, można było pospacerować po terenie, wejść do budynku szkoły, zjeść posiłek i przyjrzeć się pracy dziewcząt w gospodarstwie. Po II wojnie szkoła była nadal ogrodzona, ale można było wejść na teren parku i pospacerować po alejach, napawać się widokiem starych lip, kasztanowców i dębów. Od strony ul. Chyliczkowskiej wybudowano nowe budynki szkolne, budynek szkoły hr. Cecylii Plater Zyberkówny wówczas pełnił funkcję internatu. Ogrodzenie powoli popadało w ruinę. W końcu zostało usunięte. W końcu zreaktualizowano park według projektu pani mgr Doroty Pape w stylu krajobrazowym. W listopadzie 2017 r. na wniosek rady miasta park został nazwany Parkiem Książąt Mazowieckich.
Napisz komentarz
Komentarze