Pan Dariusz jest osobą niepełnosprawną od urodzenia. Mieszka z mamą, która też jest chora i ma problemy z poruszaniem się. Ich życie było bardzo trudne.
To była ruina
Dom, w którym mieszkają, został wybudowany w latach 60. Największym problemem jest wilgoć, która zajęła już prawie wszystko od sufitu po podłogę. Posadzka się wręcz zapadła. Nie ma bieżącej wody. Dla tej rodziny, gdzie obydwoje są niepełnosprawni, taki stan budynku był kompletną katastrofą i zagrażał ich życiu.
Potrzebny był ten remont, ale opłacenie go z renty Pana Dariusza było niemożliwe. Koszty były ogromne. Powstał pomysł wysłania zgłoszenia do programu „Nasz Nowy Dom” w telewizji Polsat. Niestety prośba została odrzucona. Co nie dziwi za bardzo moich rozmówców. Ten dom to naprawdę ruina i remont w tak krótkim, programowym czasie jest niemożliwy. Dlatego trzeba było działać.
Dwie kobiety wzięły sprawy w swoje ręce, sołtys Ustanowa Marta Wencławiak, która założyła grupę z licytacjami i Olga Flamander, przyszywana po sąsiedzku rodzina pana Darka. Pani Olga od zawsze pomagała rodzinie, woziła na zakupy, do urzędów, dbała jak potrafiła, choć sama wychowuje trójkę dzieci. Pani sołtys Ustanowa podkreśla, jakby nie ludzie wokół nas nie byłoby to wszystko możliwe.
– W Polsce jest utrudniona tak zwana papierologia związana ze zbiórkami. Darek założył na szczęście, konto na pomagam.pl, co ułatwiło nam sytuację. Ja mieszkam w Ustanowię od urodzenia. Ludzie mnie znają, mogą ufać, a ja robię wszystko, żeby ich zarazić tym myśleniem, że warto pomagać. Ta rodzina naprawdę tego potrzebuje. Darek oprócz tego, że jest niepełnosprawny, ma depresję, którą poprzez te działania można było lekko zniwelować, bo on widzi, jak wiele cudownych osób jest wokół niego. Niestety ludzie niepełnosprawni w Polsce są pozostawieni samym sobie. Taka prawda. A co tutaj lokalnie możemy? Nasza gmina jest biedna, ale wójt pomógł nam, jak tylko mógł, na przykład wystawił nam specjalne kontenery na remontowe odpady. Ten zapał teraz trochę wygasza się, bo nie ma ludzi. Bo brakuje tych rąk, przede wszystkim silnych mężczyzn. Ale próbujemy sobie radzić – mówi Marta Wencławiak sołtys Ustanowa.
Najtrudniej znaleźć ludzi do pracy. Darmowej pracy. Wszyscy zaangażowani w pomoc robią, co mogą, organizując zbiórki za pośrednictwem Internetu, czy urządzając spotkania z tak zwaną zrzutką.
– Społecznie to jest ewenement. Wokół pani sołtys Uwielin skupia się duża grupa ludzi dobrej woli, którzy zaczynali od zbiórek pieniędzy. No od tego trzeba było zacząć. To było niesamowite, ludzie wystawiali swoje usługi oraz produkty na sprzedaż, na licytację, a potem przeznaczali dochód na remont domu Pana Dariusza. Proszę mi uwierzyć, nawet dzieci przynosiły swoje zabawki – mówi Karolina Krzywicka, która wraz z partnerem przyłączyła się do remontu.
Lena Piziorska, dzięki której „lokalny mały świat” usłyszał o tej szlachetnej akcji, codziennie na jednym z portali społecznościowych relacjonuje, na co zostały wydane pieniądze i co jeszcze trzeba zrobić.
– Jestem niesamowicie podbudowana, pamiętam, jak Olga do mnie napisała, czy pomogę jej to trochę nagłośnić przede wszystkim zbiórkę. I sobie pomyślałam fatalny temat dorosły, remont domu, będzie ciężko i kupa kasy, ale jak się zbierze kilka osób, którym zależy to serio można wszystko. A że ludziom się chce, to naprawdę budujące – mówi.
Taką osobą jest właśnie pani Karolina Krzywicka, która z pomocą partnera i kilku innych osób nadzorują ten remont w całości. Zamawiają materiały, pilnują wykonawców i codziennie po przyjeździe z pracy, co warto podkreślić z Warszawy, idą na budowę.
– Jesteśmy tutaj prawie codziennie. Odwołaliśmy w tym roku wyjazdy na wakacje. Jesteśmy tutaj potrzebni, jeśli nas nie ma, nikt nie przyjdzie, bo nawet jeśli chciałby, nie wie, co robić. Środki jakieś są, ale rąk do pracy brakuje, i to rąk fachowców. Sama obdzwoniłam z 15 – tu i nic. Nie ma budowlańców, którzy, by nam pomogli. Dlatego robimy to sami – mówi Karolina Krzywicka.
Anioły z Ustanowa
Nie sposób wymienić wszystkich, którzy pomagają przy tym jakże trudnym remoncie. Ale ludzi dobrej woli jest naprawdę dużo. To jest nieprawdopodobnie pocieszające, że chcemy pomagać.
– Co jakiś czas pomagają różni ludzie, na przykład ostatnio zgłosiła się Pani na sobotę. Przyjechała z mężem i 15-letnim synem. Ale jest mnóstwo innych, którzy też swoimi działaniami pomagają, choćby Przemek Lewiński, który ma swoją firmę eventową. Jak organizowaliśmy ognisko wraz ze zbiórką, zadzwonił do mnie, choć mnie nie znał i zadeklarował, że pomoże. Dał ludzi, sprzęt, grilla, a jak nam się skończyła kiełbasa i talerzyki, to nam dowoził za darmo. Okazało się, że chodził z Darkiem do klasy. Teraz regularnie pomaga nam przy remoncie – mówi Lena Piziorska.
Anioły z Ustanowa, bo chyba tak należy mówić o tych wspaniałych ludziach, którzy nie przeszli obojętnie obok domu, który za chwilę mógł przestać istnieć, a jego lokatorzy wylądowaliby na bruku.
Jaki jest plan na najbliższy miesiąc? Znaleźć fachowców i pracować w każdej wolnej chwili, tak aby rodzina mogła od jesieni spokojnie mieszkać w godnych warunkach.
My będziemy obserwować postępy remontowe w domu Pana Dariusza i czekamy na finał. Tymczasem, jeśli, ktoś chce wesprzeć zbiórkę na materiały budowalne więcej informacji, można znaleźć na pomagam.pl/bpe8cg.
Napisz komentarz
Komentarze