W piątkowe popołudnie przed Muzeum Regionalnym w Piasecznie stanął... saturator.
Pojawił się z okazji finisażu prezentowanej w muzeum wystawy polskiego plakatu z lat 70. i 80. O dziwo nie stanęła do niego długa kolejka spragnionych ochłody spacerowiczów jak w minionej epoce, być może niewiele osób wiedziało o tej atrakcji, a szkoda. Ci, którzy pamiętają saturatory na ulicach, mogli sobie przypomnieć własne dzieciństwo czy młodość, a najmłodsi zobaczyć, skąd brały się „bąbelki” w szklance przed istnieniem tych zamkniętych w plastikowych butelkach. Saturator został wypożyczony od jednego z mieszkańców, który z kolei wypatrzył to cudo w zbiorach różnych staroci u swojej znajomej.
Ja skusiłam się na szklaneczkę wody z sokiem cytrynowym.
Napisz komentarz
Komentarze