Mieszkańcy ulic Gogolińskiej i Kormoranów, szczególnie ci mieszkający w pierwszej linii od tych dróg, od czasu ich utwardzenia kruszywem w kwietniu 2022 roku, skarżą się m.in. na ogromne zapylenie. Wszędobylski pył uprzykrza życie także ich sąsiadom z ul. Wilgi czy Kukułki. Jak wygląda życie mieszkańców przy tych drogach zaprezentowało Sołectwo Zgorzała na filmie jednej z mieszkanek
– Od niego wszystkie płoty są szare, a rosnące wzdłuż nich tuje nie są zielone. Pokaźna warstwa pyłu leży nawet w paczkomacie przy Gogolińskiej. Jak wyglądają nasze płuca, kiedy wdychamy to każdego dnia? – pyta retorycznie sołtys Zgorzały Konrad Tkaczyk. – Z kolei po deszczu, z uwagi na podniesienie terenu na Gogolińskiej, zalewa nam prywatną drogę wewnętrzną – dodaje sołtys, prezentując zdjęcia zalanej uliczki, której nie da się pokonać suchą stopą.
Przewlekłość postępowań zamiast pilnych interwencji
Pod koniec ubiegłego roku Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Piasecznie uznał, że utwardzanie przez gminę ulic Gogolińskiej i Kormoranów to samowola budowlana i nakazał jej wstrzymanie jakichkolwiek prac. 7 sierpnia wydał kolejną decyzję w tej sprawie, nakazującą rozbiórkę ulicy Gogolińskiej. Gmina nie zdecydowała się bowiem na legalizację wykonanych prac, co miało kosztować ją 25 tys. zł za każdą ulicę.
PINB nakazał gminie niezwłocznie rozebrać drogę poprzez usunięcie wszystkich warstw o grubości ok. 30 cm aż do gruntu rodzimego.
– Analogicznej decyzji można spodziewać się także dla ulicy Kormoranów, ale gmina zapewne się od nich odwoła, więc nie spodziewam się, aby sytuacja uległa zmianie – ocenia sołtys Zgorzały. – Największym problemem w tym wszystkim jest właśnie przewlekłość postępowań, bo na tę decyzję czekaliśmy półtora roku, ale spodziewam się, że gmina będzie się odwoływać. Rozwiązanie tego problemu wymaga pilnych interwencji, a niestety spodziewam się, że potrwa to nie miesiące, a kilka lat – dodaje rozgoryczony Konrad Tkaczyk.
Co wdychają mieszkańcy?
Choć gmina zapewniała, że ulice utwardzono typowym kruszywem drogowym (tłuczeń kamienny i kliniec kamienny), posiadającym odpowiednie atesty oraz że monitoruje na bieżąco ich stan, to PINB znalazł w nawierzchni ul. Gogolińskiej także destrukt asfaltowy. Zdaniem mieszkańców zapewne jego obecność czuli w powietrzu, tuż po tym, jak gmina utwardziła drogi. – To był zapach spalonego oleju, czy podkładów kolejowych. To właśnie ten element nawierzchni odpowiada za tak duże pylenie – tłumaczy Konrad Tkaczyk.
Gmina potwierdziła, że nakaz rozbiórki dotyczy także ul. Kormoranów, ale jednocześnie podkreśla, że decyzje PINB-u w sprawie rozbiórki ww. ulic nie są prawomocne. – 16 sierpnia br. Gmina Lesznowola złożyła odwołanie od obu decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego do Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Warszawie i obecnie oczekujemy na rozstrzygnięcie - poinformowała Agnieszka Adamus z urzędu w Lesznowoli.
Napisz komentarz
Komentarze