Pierwsza pomoc przedmedyczna to natychmiastowe czynności podejmowane przez świadków zdarzenia w celu ratowania osoby w stanie nagłego zagrożenia życia lub zdrowia, jeszcze przed przybyciem służb medycznych. Zaledwie co piąty Polak wie dokładnie, jak jej udzielić.
Art. 162 § 1 Kodeksu Karnego mówi, że „kto człowiekowi, znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. Pomijając odpowiedzialność karną, posiadanie wiedzy z zakresu pierwszej pomocy przedmedycznej to nieoceniona wartość dla naszego najbliższego otoczenia – współmałżonka, dzieci.
Pierwsza pomoc – nigdy nie wiesz, kiedy może się przydać
Oczywiście nabyte umiejętności mogą okazać się też niezwykle cenne w niespodziewanych sytuacjach. Większość z nas porusza się samochodami, a na drogach dochodzi do wypadków. Pierwsza pomoc przedmedyczna może też okazać się potrzebna na spacerze czy zakupach. Ktoś zasłabnie, potknie się czy wydarzy się coś jeszcze bardziej niespodziewanego.
– U mnie było tak. W pracy koleżanka siedząca obok mnie zaczęła się krztusić jedzeniem. Spojrzałam na nią i zobaczyłam, że sytuacja już się robi poważna. Zaczęłam uciskać nadbrzusze i po kilku takich ruchach udało mi się sprawić, że koleżanka odkrztusiła ten pechowy kawałek jedzenia i mogła oddychać. Szczerze mówiąc nigdy nie przypuszczałam, że kurs pierwszej pomocy mi się przyda – opowiada Agata Jaremczuk.
Trzykrotnie zwiększa szanse na przeżycie
Jak podkreśla Polski Czerwony Krzyż, czasem nawet bardzo proste działanie może uratować życie. Przykładem może być udrożnienie dróg oddechowych przez odchylenie do tyłu głowy u nieprzytomnej osoby i trzymanie jej odchylonej do przyjazdu pogotowia (umożliwia to poszkodowanemu oddychanie). Albo, w przypadku nagłego zatrzymania krążenia, prowadzenie resuscytacji krążeniowo-oddechowej aż do przybycia zespołu ratownictwa, co według Europejskiej Rady Resuscytacji, może nawet trzykrotnie zwiększyć szanse na przeżycie i powrót do zdrowia.
W 2017 r. 67 % osób przebadanych przez CBOS, deklarowało, że umiałoby w razie wypadku udzielić pierwszej pomocy, przy czym jedynie 19% osób było całkowicie pewnych swoich kwalifikacji. Dlaczego tak mało? Najczęściej boimy się, że zrobimy komuś krzywdę. – Tak, pierwsza pomoc jest stresująca. Znane są jednak dobre i skuteczne metody, które redukują stres i sprawiają, że świadkowie wypadków śmielej reagują – wyjaśnia Anna Dąbrowska z PCK - Mazowiecki Oddział Okręgowy I i na pierwszym miejscu wymienia szkolenie.
Dobry kurs to ćwiczenia indywidualne
Jak podkreśla PCK, powtarzane regularnie szkolenia z pierwszej pomocy obejmujące dużo ćwiczeń praktycznych to najlepszy sposób na to, aby w sytuacji ratowania czyjegoś życia zachować zimną krew i właściwie udzielić mu pomocy.
Takie szkolenia mogą być organizowane w firmach z wielu okazji, choć nie brakuje także osób, które na własny koszt biorą udział w takich zajęciach. Ważne jest także szkolenie praktyczne młodzieży w szkołach, do czego specjaliści namawiają placówki edukacyjne.
Dobry kurs powinien zawierać głównie indywidualne ćwiczenia dla każdego uczestnika wykonywane pod opieką instruktora. Aby w stresie wykonać prawidłowo czynności ratujące, trzeba je wyćwiczyć najlepiej, jak się da w sytuacji komfortowej. Warto też przynajmniej raz na dwa lata, lub częściej, odświeżać umiejętności na kursie przypominającym.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze