W lipcu, na Komisji Polityki Gospodarczej, na której z radnymi spotkali się przedsiębiorcy z rejonu ulicy Okulickiego, czyli dawnego Polkoloru i Laminy, powstał pomysł utworzenia tam strefy przemysłowej.
Teren ograniczony ulicami Energetyczną, Julianowską i Okulickiego to miejsce, które historycznie należy do przemysłu. Lamina, Polkolor i Zelos to były potężne zakłady. W zasadzie każdy mieszkaniec Piaseczna zna kogoś, albo ma w rodzinie osobę, która pracowała w jednym z nich.
Czy Piasecznu potrzebna jest strefa przemysłowa?
– Dzisiaj znajduje się tam ponad 200 firm, które zatrudniają ok. 2 000 osób. Niby niedużo, ale jednak 2 000 ludzi zostaje w Piasecznie, zamiast jechać do Warszawy. Ten teren to „środek” miasta. Wielu z nas codziennie tamtędy przejeżdża. Proszę spojrzeć, jak to wygląda, teren sprawia wrażenie zaniedbanego, ze starymi magazynami i halami, wśród których stoi kilka nowych budynków – mówi nam przewodniczący Komisji Polityki Gospodarczej Robert Widz. – Obserwujemy przez lata, jak ta okolica niewiele się zmienia. Jednocześnie ten teren położony jest z dala od zabudowy mieszkaniowej, a wiadomo, że sąsiedztwo terenów przemysłowych przy zabudowie mieszkaniowej zawsze stwarza konfliktowe sytuacje. Każda gmina chciałaby mieć taki teren w swoich granicach – dodaje Robert Widz.
– To są miejsca pracy i dochód dla gminy – mówi z kolei wiceburmistrz Daniel Putkiewicz. – Podatki od firm oraz podatki od nieruchomości nie są bez znaczenia w naszym budżecie – dodaje.
Jak uatrakcyjnić teren dla inwestorów?
Choć teren po byłych zakładach w planie miejscowym jest ujęty jako przemysłowy, przedsiębiorcy zwrócili uwagę, aby gmina zmieniła część jego zapisów.
– Zmiany mogą dotyczyć wysokości zabudowy, dzisiaj jest to 10,5 m. Nie ma przeszkód, by podwyższyć ten parametr, co podniesie efektywność inwestowania. Wyższa zabudowa to więcej metrów kwadratowych powierzchni, co oznacza więcej miejsc pracy i więcej podatków. Nie mówimy też o stawianiu wieżowców, w studium jest ograniczenie do 21 metrów i to w zupełności wystarczy. Nie ma racjonalnych powodów, aby ograniczać tam wysokość zabudowy do 10 m – mówi nam Robert Widz.
– Drugą sprawą jest realizacja układu komunikacyjnego z planu zagospodarowania przestrzennego. Ulica Elektroniczna, Przemysłowa, to są te szlaki komunikacyjne, które powinny powstać i ułatwić tam komunikację oraz otworzyć ten teren. Dzisiaj jest zamknięty i hermetyczny, wyjazd z Laminy jest trudny. To są nasze drogi, więc możemy je zrobić – dodaje Daniel Putkiewicz.
Najważniejsze dla poprawy atrakcyjności tego terenu jest na pewno skrzyżowanie Puławskiej z Okulickiego. To jest jednak temat poruszany przez nas w lipcu (nr 110 PP) oraz w sierpniu (nr 115 PP) i na pewno będziemy go jeszcze podejmować.
– Trzecią sprawą jest promocja, czyli nadanie temu miejscu pewnej tożsamości, promocja tego miejsca i promocja gminy poprzez to miejsce. Należy uatrakcyjnić ten teren, żeby był bardziej przyjazny. Aby inwestor i klient, którzy tu przyjadą, nie zobaczyli tego, co jest teraz, czyli zaniedbanego terenu z budynkami z lat 70., tylko dobre drogi ze szpalerem drzew, miejsca parkingowe, z systemem identyfikacji wizualnej – mówi Daniel Putkiewicz. – Analizujemy także, czy w tym miejscu jest możliwe stworzenie specjalnej strefy ekonomicznej, w której przysługuje m.in. pomoc publiczna dla przedsiębiorców – dodaje wiceburmistrz.
Czy to się opłaci?
Budowa dróg na tym terenie to duże inwestycje dla gminy.
– Namawiałbym każdego do analizy budżetu gminy i zastanowienia się, skąd się biorą pieniądze na drogi, oświatę, odwodnienie, oświetlenie, kulturę. Podwojenia czy potrojenia wpływów z podatków z takiego zaniedbanego obszaru nie można sobie ot tak odpuścić. A że najpierw trzeba zainwestować? Jak to w życiu – dodaje Robert Widz.
Napisz komentarz
Komentarze