Reklama

Lubimy sobie ponarzekać?

Lubimy sobie ponarzekać?

Afera o brak podjazdów dla wózków na skrzyżowaniu wyremontowanej ul. Wojska Polskiego z ul. Szkolną. I o hałas, w którym dzieci z „piątki” będą musiały się uczyć.

Krótki wpis pod zdjęciem na profilu społecznościowym. „Przy Wojska Polskiego od strony bazarku zrobiono ładny podjazd dla wózków – zarówno dziecięcych, jak i inwalidzkich. Natomiast już po drugiej stronie czeka nas zjazd w postaci... schodów. Myśleliśmy, że to żart ale niestety nie. Jakim brakiem wyobraźni trzeba się wykazać projektując takie dziadostwo?” (cytat pochodzi z Forum Dyskusyjnego Miasta Piaseczna). I zaczyna się jazda. Na wykonawców, projektantów i starostwo, które remont zleciło i nadzoruje. Obrywa się też odpowiadającemu za inwestycje członkowi zarządu powiatu Ksaweremu Gutowi, który ośmielił się udać na urlop. Na koniec wakacji, po intensywnych miesiącach pracy. Jedno dla wszystkich jest pewne – ktoś zawalił. Epitety pominę.
Przechodziłam tym skrzyżowaniem kilkakrotnie, więc zastanawiam się, jakim cudem udało się tam teraz wcisnąć podjazd dla wózków, bo odkąd pamiętam było kilka schodków tak, by wejść na poziom ulicy, bowiem ul. Wojska Polskiego jest na niewielkim wzniesieniu (kiedyś był tu nasyp kolejowy), ale zbyt mało przestrzeni między ulicą a najbliższym pawilonem na wykonanie podjazdu. Poszłam, sprawdziłam. Żadnego podjazdu nie ma. Po obu stronach tego przejścia dla pieszych. Jest tylko nasyp – wykończenie skarpy obok schodów. Tak stromy, że trudno sobie wyobrazić, by ktoś go wziął za podjazd dla wózków. Jakichkolwiek.
I nawet sama zaczęłabym się upominać o udogodnienia dla osób z wózkami lub na wózkach. Tylko że...wystarczy spojrzeć obok, by zobaczyć płaskie przejście dla pieszych przez ulicę Szkolną (nowe, wyposażone w sygnalizację świetlną przejście), a następnie Wojska Polskiego. Owszem, trzeba pokonać dwa przejścia więcej, ale to chyba nie jest nadmierny wysiłek, a technicznej możliwości zbudowania bezpiecznego podjazdu od strony bazarku po prostu w tym miejscu nie ma.
Inny wpis, też dotyczący remontu ul. Wojska Polskiego, dotyczy z kolei symbolicznego przecież opóźnienia, jeśli chodzi o oddanie ulicy do użytku w stosunku do deklarowanego przy rozpoczęciu inwestycji. Tym razem ucierpieć mają przede wszystkim uczniowie pobliskiej podstawówki, którzy „przez kilka najbliższych dni będą się uczyć w takim hałasie”, czyli w cieniu dźwięków wydawanych przez różne urządzenia i maszyny drogowe. Zważywszy na to, że zapowiedziano oddanie drogi do użytku w poniedziałek 5 września i tak też się stało, w tym „strasznym hałasie” dzieci musiały pracować raptem jeden dzień nauki szkolnej. Ten, w którym na lekcjach przypominane są zasady bezpieczeństwa, podawane różne informacje organizacyjne i wspominane są wakacje. Jest powód, by zadać pytanie „kto zawalił tę inwestycję?”. Jest. Jeśli bowiem chcemy sobie ponarzekać, a szczególnie „powieszać na kimś psy”, to zawsze sobie powód znajdziemy.
Jest jednak kwestia, której ewidentnie ktoś nie przemyślał. Wysepki parkingowe od chodnika oddziela pas zieleni. Na skraju wysepek znalazły się spore miejsca parkingowe dla niepełnosprawnych. Problem w tym, że od przejazdu przez wspomniany pas zieleni na chodnik dzielą je co najmniej kolejne trzy miejsca parkingowe. Zwróciliśmy na to uwagę Grzegorzowi Wójcikowi z Wydziału Inwestycji, Remontów i Drogownictwa Starostwa Powiatowego. Obiecał, że ten błąd zostanie naprawiony. Sprawdzimy.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama