Parterowy dom przy ul. Moniuszki w Piasecznie wybudowano na początku lat 30-tych ubiegłego wieku. Willa Jast z mansardowym dachem, krytym dachówką marsylką, wpisana jest do Gminnej Ewidencji Zabytków (GEZ). Obiekt jest w tragicznym stanie, natychmiastowej ingerencji wymaga jego zadaszenie.
Nie tylko na obiekty sakralne
Zabytek zakupiło małżeństwo, które wystąpiło do władz miasta o przyznanie dotacji na ratowanie obiektu. Chodziło o 178 tys. zł na sfinansowanie prac konserwatorskich, restauratorskich i robót budowlanych. Taka forma pomocy finansowej jest możliwa zgodnie z ideą Gminnego Programu Opieki Nad Zabytkami, który ma na celu m.in. zahamowanie procesów degradacji zabytków i doprowadzenie do poprawy stanu ich zachowania. Finansowanie ze środków gminy działań związanych z ochroną zabytków obejmuje także obiekty znajdujące się w rękach prywatnych. Do tej pory z programu dotowano głównie obiekty sakralne, ale środki przekazano też choćby na remont domu pochodzącego sprzed 1939 roku w Wólce Pęcherskiej 3 oraz blisko 200 tys. zł na prace budowlane, renowacyjne i konserwatorskie kamienicy przy ul. Sierakowskiego 14 w Piasecznie.
Jak przyznają nowi właściciele willi Jast, banki czterokrotnie odrzuciły ich wnioski o kredyt na remont zabytku, bo ten dla instytucji finansowych nie stanowi zabezpieczenia, gdyż jest ruiną. – Obecnie mieszkamy z mężem na Ursynowie, ale ponieważ rodzina teścia pochodzi z Zalesia Dolnego, jest nam ono bliskie i postawiliśmy się tu przenieść – opowiada Olga Skalska, która jest właścicielką nieruchomości wraz z mężem Karolem Skalskim. – Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jakie obostrzenia i wytyczne nakłada na nas konserwator zabytków w związku z remontem. Zakup odpowiedniej dachówki to koszt 98 tys. złotych, nie wspominając już o kosztach pozostałych elementów dachu oraz wykonawstwa.
Zmniejszyć o połowę
Rada miejska nie była jednak jednomyślna, co do kwoty dofinansowania remontu obiektu. Komisja kultury i promocji pozytywnie zaopiniowała projekt uchwały w tej sprawie, ale komisja prawa i bezpieczeństwa złożyła wniosek o zmniejszenie kwoty dofinansowania niemal o połowę, bo do 90 tys. zł.
– Nie rozumiem, bo wiemy jaką mamy sytuację finansową, ciągniemy przy dnie, na wszystko brakuje pieniędzy, nie ma pieniędzy dla budżetówki i nauczycieli, a wydajemy 178 tys. zł na dach w domu z historią, ale znajdujący się w prywatnych rękach – stwierdził radny Piotr Sędziak. – Proszę o grube zastanowienie się czy warto tej sytuacji wydać te 178 tys. zł – apelował do koleżanek i kolegów z rady. – Co roku przy tej okazji staczamy tę samą dyskusję. Przypomnę, że gmina Piaseczno ma Program ochrony zabytków i to gmina Piaseczno wpisała do Gminnej Ewidencji Zabytków ponad 200 obiektów, z czego powinien wynikać obowiązek nie tylko dla właściciela obiektu, ale też tego, kto uznał, że budynek wart jest wpisania do GEZ-u. Ten budynek z jakichś powodów w GEZ-ie się znalazł – podkreślała Magdalena Woźniak, wiceprzewodnicząca rady miejskiej w Piasecznie. – Ten budynek raczej spisaliśmy w Zalesiu Dolnym na straty, ale para młodych ludzi wzięła na siebie nieprawdopodobne przedsięwzięcie wyremontowania absolutnej ruiny – dodała.
Jak podkreślała Magdalena Woźniak, willa Jast to jeden z najciekawszych i jednocześnie najbardziej zniszczonych obiektów, które gmina może dofinansować. – Państwo polskie mówi, że chroni zabytki, tylko że pomoc ta trafia głównie do obiektów sakralnych. Nawet Najwyższa Izba Kontroli wskazała, że środki rządowe są źle wydawane i powinny trafiać w ręce prywatnych właścicieli zabytków – podkreślała, dodając, że willa w Zalesiu Dolnym to świadectwo historii, a takich obiektów w gminie Piasecznie nie ma zbyt wiele. W dodatku kwota, jaką gmina dołoży do ratowania willi jest ułamkiem niezbędnych nakładów, bo będą to kwoty milionowe.
Jest pytanie, jest pomysł
– Ilu mieszkańców odwiedzi tę willę i skorzysta z tego, że została wyremontowana także ze środków gminy? – dociekał radny Sędziak. Ostatecznie większość rady była za przyznaniem nieokrojonej puli środków w wysokości 178 tys. zł. Jak przyznaje małżeństwo Skalskich, gdyby nie pomoc gminy, nie byliby w stanie ratować wilii. – Natomiast dyskusja na obradach rady miejskiej podsunęła nam pomysł, aby udostępniać nasz ogród dla mieszkańców – mówi Olga Skalska. – Raz w roku chcielibyśmy organizować w ogrodzie piknik, z którego dochód przekazalibyśmy na cel charytatywny. Chcemy, aby było to możliwe już raz rok – dodała.
Małżeństwo planuje także ustawić widoczne dla spacerujących ulicą Moniuszki tablice informujące o ciekawej historii willi oraz o programie o dofinansowaniu renowacji z Gminnego Programu Opieki Nad Zabytkami i jego idei. – To, że taki program istnieje, na pewno wyróżnia gminę Piaseczno spośród innych, a znajomość lokalnych zabytków wśród radnych i ich troska o los tych obiektów, bardzo pozytywnie nas zaskoczyła. Tym bardziej chcielibyśmy podzielić się tym, co związane jest z Piasecznem. Dlatego też zdecydowaliśmy o przekazaniu na rzecz muzeum rzeczy, które znajdowały się w willi. Pracownicy muzeum wybrali już stare łóżko, które będzie czekało na odrestaurowanie – informują właściciele.
Dzięki przyznanym środkom rozpoczyna się zabezpieczanie dachu willi Jast. W miejsce starej więźby dachowej pojawi się nowa, a także papa i deski, co jest kluczowe dla uratowania obiektu.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze