Rok 2023 ustanowiony w Piasecznie rokiem hrabianki Cecylii Plater-Zyberkówny zobowiązuje mnie do odnalezienia zdarzeń związanych z tą niewątpliwie ciekawą postacią historyczną. Nie wiem, czy w dziejach Piaseczna jest bardziej zasłużona osoba, a jednocześnie tak bardzo niejednoznaczna, bardzo interesująca pod kątem psychologicznym i społecznym. Musiała być bardzo silna, odważna do granic, mądra, bo żyła w czasach ogromnie dla Polski trudnych, zaborca wszystkimi siłami dążył do rusyfikacji społeczeństwa polskiego i zupełnego wynarodowienia. No i jak w tej atmosferze można było budować szkołę polską, dawać kobietom zawód, ratować polskie gospodarstwa, przydzielając im siłę fachową, wyszkoloną w luksusowej szkole w Chyliczkach i w Warszawie? Jaka była Cecylia? Była kobietą mającą wielką siłę budowania, tego też oczekiwała od swoich uczennic.
Uwielbiała wielkie kapelusze, a jej suknie wyraźnie zarysowywały talię, co mogło świadczyć o tym, że chciała się podobać. W niszy zdobiącej jej szkołę postawiła posąg świętego męczennika Jozafata Kuncewicza, a Poniatówkę, w której spędzała lato, zdobił posąg Fortuny trzymającej w dłoni róg obfitości. Gdy dowiedziała się, że w szkołach amerykańskich wprowadzono autonomię, natychmiast wprowadziła kilka razy w roku dni wolności dla uczennic w kierowaniu szkołą. Ten czas dla uczennic stał się najlepszym egzaminem.
Hrabianka zapisuje się do cechu
„Biesiada literacka” 7 grudnia 1894 r.: „Hrabianka w cechu rzemieślniczym. Nie jest to nadzwyczajnością zagranicą, ale u nas pierwsza hrabianka Plater-Zyberkówna, założycielka szkoły rzemiosł dla kobiet i szkoły gospodarczej w Chyliczkacb, wystąpiła z podaniem o przyjęcie jej do cechu krawieckiego. Należąc do cechu, będzie miała prawo wyzwalać uczennice na czeladniczki, jak się wyzwala terminatorów na czeladników. Pierwszą Polką, która ukończyła uniwersytet, była panna Stefania Wolicka, a działo się to w r. 1875, w Zurychu; ale dopiero w r. 1894 do cechu zapisała się pierwsza hrabianka, która pracuje dla dobra innych”. Ogromnie mi ten pomysł hrabianki zaimponował, a jeszcze bardziej oczarowała Biesiada Literacka, bo przedstawiona tu notatka istnieje w tygodniku wespół w zespół z inną o Helenie Modrzejewskiej i jej gościnnych występach w Warszawie, a potem w Petersburgu. Połączenie informacji o obu damach raczej nieprzypadkowe.
Zakochana Żydówka ukrywała się u hrabianki w Chyliczkach
Afera na całą gubernię i dalej. Pewna Żydówka z rodziny chasydzkiej o imieniu Surla mieszkająca w Chełmie zakochała się w polskim rzemieślniku stolarzu. Miłość była odwzajemniona i młodzi postanowili, że Surla zmieni wyznanie i wezmą ślub. Takie postępowanie dziewczyny nie spodobało się chasydom z Chełmna, zaczęły się nagabywania i sytuacja dla Surli zrobiła się niebezpieczna, postanowiła więc ukryć się w Chyliczkach u hrabianki Cecylii. Tu w bezpiecznym schronieniu panna Surla zdecydowała się na chrzest w wierze rzymskokatolickiej. Ochrzcił dziewczynę ksiądz Kukalski. Gdy było już po ceremonii, do Piaseczna z Chełma przybył wuj dziewczyny i pomaszerował na policję, a tam zadenuncjował siostrzenicę, oskarżając ją o ... kradzież. Dalsza część historii jest dość komiczna, bo dziewczyna niby pod wpływem emocji zapadła na zdrowiu i hrabianka Cecylia zarządziła, że Surla ma zostać w Chyliczkach. Policja musiała uwierzyć, w ten roztrój nerwowy, nie miała najwidoczniej odwagi na aresztowanie dziewczyny, najprawdopodobniej zadziałał tu autorytet hrabianki. Nie wiem, jak się skończyła ta historia, ale jak sądzę ...młodzi żyli długo i szczęśliwie. Po co opisałam historię Surlii? Zaciekawiła mnie przede wszystkim reakcja policji i brak z ich strony interwencji w Chyliczkach. Kilka lat później, już w wolnej Polsce „Kurjer Warszawski” napisze w nekrologu hr. Cecylii Plater- Zyberkównej, że ją podziwiali i szanowali najwięksi gnębiciele polskości. Najwidoczniej to stąd wynikała reakcja policji carskiej, woleli do szkoły nie wchodzić.
Chyliczanki zwiedzają Europę
Jak bardzo lubiane były panny z Chyliczek? W 1911 roku prasa opisuje wycieczkę dziewcząt z Chyliczek po Europie. Oto tekst: „... Wśród smutnych i ciemnych dni życia naszego codziennego, tej ciągłej walki naszej o byt narodowy, rzadko wprawdzie, ale trafiają się jednak i dni jasne, radosne, które wlewają otuchę w serca i budzą nadzieję lepszej przyszłości. Do takich zaliczyć należy dni 14 i 15 czerwca, czas, w którym gościło 24 panien wychowanek hrabianki Plater z Chyliczek pod Warszawą, na ziemiach Księstwa naszego, w uroczem Granówku w powiecie kościańskim... Nie zadowalając się tylko wiadomościami zdobytemi w samym zakładzie, spieszą wraz ze swą przełożoną i w inne kraje, by uzupełnić wykształcenie swe na polu gospodarczo-ekonomicznem przez zwiedzanie wzorowych gospodarstw, własności większych i mniejszych. Zwiedzają one Galicyę, Czechy, Morawy, wszędzie przyjmowane owacyjnie jako przedstawicielki narodu polskiego. Zauważyć tu trzeba, iż pobratymcy Czesi szczególniej serdecznie witają Chyliczanki ; w Pradze zasypują je kwiatami, owacje bez końca na ulicach, na zebraniach, 2 wspaniałe bankiety z licznymi toastami urządzają na ich cześć, wszyscy posłowie są obecni, na każdym kroku ułatwiają im zwiedzanie kraju swego. Chyliczanki wywożą też jak najmilsze wspomnienia i dużo wiadomości, zebranych przy zwiedzaniu wzorowych gospodarstw czeskich. W drodze powrotnej dobijają one do Poznania.
Jednakże zawsze gościnni pp. Duninostwo bez względu na trudy, ambaras, jaki może wyniknąć z odwiedzin uczennic…” Tu dziewczęta zwiedzają gospodarstwo, ale też gospodarze przygotowali szereg niespodzianek – jazdy konne, przyjęcie przy muzyce i inne atrakcje. Następnie bryczkami panny odwożone są na stację pociągu, który zabierze je do Warszawy, a potem dojadą do Chyliczek. Jedna z dziewcząt żegna gospodarzy okrzykiem „Kochajmy się!”. To jest dla dziewcząt najważniejsze, tego nauczyła ich pierwsza dama, hrabianka Plater.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze