Jak poinformował prok. Marcin Przestrzelski z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, wczoraj po południu dwa zarzuty usłyszał 33-latek, zatrzymany niedługo po tragicznym zdarzeniu przy ul. Księdza Sajny. Przypomnijmy, że w jego wyniku zmarł 47-letni mieszkaniec jednego z bloków, który zakrwawiony miał wyskoczyć z okna na parterze wprost na chodnik.
-Zatrzymany usłyszał zarzut zabójstwa, związany ze zdarzeniem, do którego doszło w niedzielę. Jednocześnie ustalono, że brał on udział także w innym zdarzeniu w Górze Kalwarii, w wyniku którego doszło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Właśnie w związku z tą sprawą, mężczyzna usłyszał drugi zarzut - powiedział prok. Marcin Przestrzelski.
Sąd zgodził się na tymczasowy areszt
Prokuratura wystąpiła do sądu o środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu na 3 miesiące, na co sąd się zgodził. Jak się dowiedzieliśmy, podejrzany nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Postępowanie i dalsze czynności w tej sprawie wciąż są w toku, przesłuchani mają być świadkowie. Prokuratura nie informuje o szczegółach zdarzeń z uwagi na dobro śledztwa.
Przypomnijmy, w niedzielę 19 listopada rannego 47-latka, leżącego na chodniku, zauważyła wracająca do domu kobieta, która wezwała na pomoc męża - strażaka ochotnika. Ten udzielił pomocy poszkodowanemu. - Mężczyzna był zakrwawiony - przyznał strażak ratownik z OSP Pęcław. Poszkodowany miał mieć na ciele rany kłute.
Jeszcze w niedzielę policja poinformowała, że w sprawie zatrzymano jedną osobę, 33-letniego mężczyznę.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze