Jazda po zamkniętym odcinku drogi, ze znakiem B-1, czyli de facto po terenie budowy, to nienajlepszy pomysł. - Nie tylko dlatego, że mogą znajdować sie tam maszyny budowlane, barierki czy ubytki w drodze, ale przede wszystkim dlatego, że drogę udostępnia się kierującym dopiero po wszystkich wymaganych odbiorach. Oznacza to, że dany odcinek drogi musi spełnić normy techniczne oraz normy w zakresie bezpieczeństwa - tłumaczą piaseczyńscy policjanci.
Drogówka z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie kontrolowała w ostatnim czasie ruch na ul. Kolejowej. Efekt to 12 osób zatrzymanych kierowców, którzy na oczach mundurowych slalomem omijali zaporę drogową na której był widoczny znak B-1, czyli "zakaz ruchu w obu kierunkach". Kierujący tłumaczyli swoje zachowanie pośpiechem.
Jazda po zamkniętej drodze - ile to kosztuje?
- Pamiętajmy jednak, że pośpiech czy drogowy zator nie są przesłankami pozwalającymi robić na drodze co nam się żywnie podoba. Lekceważenie obowiązujących przepisów nie tylko jest niebezpieczne, ale też kosztowne - podkreśla st. asp. Magdalena Gąsowska, oficer prasowa KPP w Piasecznie. - Mandat karny za to wykroczenie wynosi do 5 tysięcy złotych. Te spotkania z funkcjonariuszami, każdego kontrolowanego, kosztowały 500 złotych i 8 punktów karnych i były jednocześnie przypomnieniem, że na drodze każdy z nas ma obowiązek stosowania się do obowiązujących przepisów - dodaje.
Kierowcy jeżdżący po placach budowy dróg to nierzadki widok. W ostatnim czasie przykładów taki wykroczeń można szukać na ul. Urbanistów Bis czy czekającej na asfalt ul. Gerbera w Piasecznie.
Napisz komentarz
Komentarze