W piątek rano, 16 września, w Okrzeszynie w gminie Konstancin-Jeziorna doszło do tragicznego wypadku. Na miejscu zginął kierowca ciężarówki, która wjechała w lokomotywę.
Wypadek miał miejsce na niestrzeżonym przejeździe kolejowym, na którym krzyżuje się ulica Wspólna z bocznicą prowadzącą do Elektrociepłowni Siekierki.
Bocznica używana jest przez składy towarowe transportujące węgiel do Siekierek. Skład uczestniczący w wypadku jechał pusty w stronę Okęcia. Kierowca nie zatrzymał się przed znakiem STOP i uderzył w bok spalinowej lokomotywy, na skutek czego zapaliło się jej paliwo. Ciężarówka oraz lokomotywa stanęły w płomieniach, kierowcy mana nie udało się wydostać z kabiny.
Po zdarzeniu na kilku portalach internetowych rozgorzała dyskusja, czy przejazd powinien być strzeżony, czy nie. W końcu przejeżdża po nim tylko kilka pociągów dziennie, w dodatku ich prędkość nie jest duża. Zapewne to ośmiela kierowców do przejeżdżania bez zatrzymania się, przez przejazd, po którym „nigdy nic nie jeździ”.
Rzecznik prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Piasecznie st. kpt. Łukasz Darmofalski potwierdza, że do wypadków na tym przejeździe dochodzi przynajmniej raz w roku.
Może więc warto, aby przejazd zyskał przynajmniej sygnalizację świetlną, dzięki której za chwilę nieuwagi kierowcy nie będą płacić życiem. W czasie wypadku zniszczeniu uległa również lokomotywa należąca do PKP Cargo oraz wykrzywione zostały tory należące do PGNiG Termika. Zamontowanie choćby sygnalizacji świetlnej nie musi więc oznaczać straty finansowej.
Strzeżony czy nie, pamiętajmy, że przed znakiem STOP, należy się bezwzględnie zatrzymać. Pociąg zawsze ma pierwszeństwo, a my nigdy nie mamy z nim szans.

Napisz komentarz
Komentarze