Reklama

"Moim miejscem na ziemi jest Konstancin-Jeziorna"

Z Michałem Wiśniewskim, nowym burmistrzem Konstancina-Jeziorny o wyzwaniach, planach, marzeniach rozmawia Agnieszka Zofia Piechowska.
"Moim miejscem na ziemi jest Konstancin-Jeziorna"

Minęły trzy tygodnie od zaprzysiężenia Pana na burmistrza, co zaskoczyło Pana najbardziej po przejęciu obowiązków?

To jest inny świat, inny nie znaczy lepszy ani gorszy. To jest miejsce, gdzie będzie można zrobić wiele dla Konstancina-Jeziorny. Zaczynam kadencję, więc jest wiele spraw organizacyjnych w urzędzie na głowie, jest wspaniały zespół radnych – z otwartymi głowami. 

W czwartym dniu urzędowania musiałem zmierzyć się z trudnym tematem: Arche. W tym przypadku trzeba tonować emocje, aby znaleźć najlepsze rozwiązania dla mieszkańców i uratowania zabytków. Musiałem się do tego przygotować merytorycznie i wraz z zespołem opracować plan spotkania z inwestorem i mieszkańcami, a bieżące sprawy, które trzeba załatwić, nie znikają. To był taki chrzest bojowy dla mnie. Reasumując, jest co robić. Spotkanie było merytoryczne i mam wrażenie, że po raz pierwszy od wielu lat nie towarzyszyły mu takie emocje. Uważam, że to jest sukces całego zespołu. 

Jest Pan zadowolony z rezultatów tego spotkania?

Ja do tego tak nie podchodzę. Ja traktuję to jako pierwszy krok w podróży. Jak będziemy bliżej finału, czyli miną dwa miesiące i takich interakcji z mieszkańcami, radnymi oraz inwestorem, będziemy mieli kilka, to wtedy mogę odpowiedzieć na to pytanie. Cieszę się, że zrobiliśmy pierwszy krok i emocjonalnie, moim zdaniem, jesteśmy na lepszej pozycji, my jako urząd, mieszkańcy, inwestor, niż byliśmy poprzednio.

Jak pan się odnalazł w nowym miejscu pracy?

Dzięki kilku życzliwym osobom aklimatyzacja przebiegła ze znieczuleniem miejscowym. To jest przecież poważny zabieg i wymaga czasu. Dla pracowników urzędu to duża zmiana muszą oswoić się z nową sytuacją. Zmiana zawsze budzi lęk. Zorganizowałem spotkanie z częścią zespołu i powiedziałem, że mamy część wspólną: mieszkańców, którzy oczekują wsparcia, pomocy, zmiany, zadbania o otoczenie, w którym żyją, to się nie zmieniło. Zmienił się zespół zarządzający, czyli burmistrz i jego zastępcy. I to jest ta zmiana, jest inaczej. Nie zastanawiajmy się, czy to jest lepsze, czy gorsze, weźmy się za zmiany.

Jaka była Pana pierwsza decyzja?

Pierwszą decyzją było dwukrotne zwiększenie kwoty budżetu partycypacyjnego.
Kolejna to przygotowanie spotkania mieszkańców z przedstawicielami Arche i równolegle rozpoczęcie przygotowań urzędu do pracy w bardziej dogodnych godzinach dla mieszkańców. 

Co będzie dla Pana największym wyzwaniem w tej kadencji? 

Otwartość. Na różnych poziomach. Chciałbym otworzyć mieszkańców, czyli zachęcić ich do współpracy do tego, żeby oddolnie zaczęli się organizować i angażować w sprawy naszej lokalnej społeczności również na poziomie współpracy z urzędem. Chciałbym otworzyć urząd dla mieszkańców, aby był przyjazny i zaangażowany, chciałbym skrócić dystans. Ta współpraca oparta na wzajemnym szacunku jest moim zdaniem kluczem do sukcesu. W słowie szacunek jest miejsce na rozmowę, mimo różnicy zdań, na wypracowywanie kompromisu. 

Zmiana podejścia spowoduje mądre decyzje dotyczące inwestycji i tego, jak Konstancin będzie wyglądał w przyszłości. Wierzę, że najbliższe lata będą ważne dla Konstancina. Nie jestem jego właścicielem, jestem zatrudnionym na 5 lat jego gospodarzem i chciałbym, aby mieszkańcy uczestniczyli w procesie decyzyjnym. Czuję ogromną mądrość mieszkańców, Konstancin ma gigantyczny kapitał społeczny, który koniecznie trzeba wykorzystać.

Co będzie dla Pana priorytetem w nadchodzącej kadencji?
Przyjęcie strategii rozwoju gminy – to nie tylko tzw. mapa drogowa, ale co równie ważne dyskusja wśród nas mieszkańców jaką gminą uzdrowiskową, społecznością mamy być za 10,20 lat.
Najbliższe lata, kolejne kadencje samorządu to czas na systematyczne realizowanie zapisanych uzgodnień. 
Jednocześnie nie musimy czekać na strategię, by wiedzieć, że mieszkańcy liczą na wybudowanie nowoczesnego, funkcjonalnego targu, poprawę dostępności komunikacji autobusowej, czy wyprowadzenie korków z centrum miasta, co nie będzie możliwe bez budowy nowego układu dróg wojewódzkich.
Pamiętam też o ścieżkach rowerowych, wzmocnieniu uprawiania sportu szczególnie wśród dzieci, postawieniu kroki nad „i” w dyskusji dotyczącej zmian planu zagospodarowania łąk oborskich ...  pełna pracy będzie obecna kadencja.

Konstancin-Jeziorna od lat boryka się ze smogiem. Jakie kroki zamierza Pan podjąć, aby ograniczyć zanieczyszczenie powietrza w uzdrowisku?

Oczywiście, Konstancin-Jeziorna jako uzdrowisko musi priorytetowo traktować jakość powietrza. Planowane działania powinny objąć kilka kluczowych obszarów. Przede wszystkim, konieczne jest zidentyfikowanie głównych źródeł zanieczyszczeń, zarówno na poziomie indywidualnym, jak i zbiorowym. Potrzebna jest szeroko zakrojona kampania edukacyjna, mającą na celu podniesienie świadomości mieszkańców na temat dostępnych dotacji oraz programów rządowych i lokalnych, które wspierają wymianę starych, nieekologicznych pieców na nowoczesne, niskoemisyjne źródła ciepła.

Równie istotne jest dotarcie do osób wykluczonych cyfrowo oraz tych, którzy mogą nie być świadomi możliwości wsparcia. Zamierzamy wdrożyć programy informacyjne oraz pomocowe, które obejmą doradztwo i wsparcie na każdym etapie wymiany źródła ciepła i termomodernizacji budynków. Chcemy, aby mieszkańcy nie tylko wymieniali piece, ale także przeprowadzali kompleksową modernizację swoich domów, co może zapobiec wzrostowi kosztów ogrzewania.

Trzeba określić również, ile domów w naszej gminie wciąż korzysta ze starych, nieefektywnych pieców oraz jak wiele budynków wymaga dodatkowej izolacji. Na podstawie tych danych będziemy mogli lepiej skierować wsparcie tam, gdzie jest najbardziej potrzebne.

Powinniśmy patrzeć na doświadczenia innych gmin, gdzie całościowe podejście do modernizacji budynków przynosi dobre efekty. Projekty, które skupiają się nie tylko na wymianie źródła ciepła, ale także na całościowej poprawie efektywności energetycznej budynków, powinny stać się standardem również u nas.

Podsumowując, działania te będą wymagały współpracy wielu podmiotów, efektywnej komunikacji i wsparcia mieszkańców na każdym kroku. 

Kim prywatnie jest Michał Wiśniewski? 

Optymista z otwartą głową. Mam dwóch wspaniałych synów i małżonkę. Jeden jest studentem, drugi zdaje maturę. Jestem z nich bardzo dumny. Bardzo lubię biegać, uważam, że aktywność fizyczna jest bardzo ważna, mnie sprawia przyjemność i otwiera głowę. Bardzo lubię jeździć skuterem, klimat się ociepla, więc można jeździć cały rok. Nie stoję w korkach, nie spóźniam się, nie mam problemu z parkowaniem. Jestem marzycielem i nie chcę przestać marzyć. Moim miejscem na ziemi jest Konstancin-Jeziorna.

CZYTAJ TEŻ: 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama