Jak informował pod koniec maja burmistrz Michał Wiśniewski, po tym, jak Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków nie uzgodnił lokalizacji inwestycji mieszkaniowej, kwestionując zaprojektowane rozwiązania, piłka była po stronie Arche. Włodarze spodziewali się, że inwestor znajdzie jednak konsensus z konserwatorem. W związku z wątpliwościami w sprawie wniosku o ustalenie lokalizacji inwestycji radni odstąpili od jego opiniowania i nie podejmowali uchwały w tej sprawie, czekając na rozwój wypadków.
– Niespodziewanie 10 lipca br. Arche wycofało przedmiotowy wniosek – poinformował urząd gminy w poniedziałek (15 lipca).
Spodziewany paraliż
Decyzja konserwatora i ogłoszona po niej decyzja inwestora zapewne ucieszyły część mieszkańców, którzy mieli wobec inwestycji duże obawy. Choć inwestor zapewniał, że przyświeca mu szczytny cel – ratowanie zabytkowej architektury, która niszczeje każdego dnia – wskazywali m.in., że zaprojektowane obiekty nie pasują do istniejącej zabudowy Mirkowa. Drugi poważny zarzut to brak rozwiązań w zakresie infrastruktury i spodziewany z uwagi na nowych mieszkańców paraliż ulicy Mirkowskiej, Bielawskiej oraz innych okolicznych dróg.
Wniosek Arche dotyczył bowiem czterech budynków o charakterze mieszkalno-usługowym i garażu. W 140 mieszkaniach zamieszkać mogłoby nawet 340 osób. Zdaniem niektórych radnych tak duży napływ nowych mieszkańców wymaga wręcz budowy Mirkowskiej Bis.
Czego chce konserwator?
Wątpliwości konserwatora zabytków dotyczyły 4-poziomowego garażu nadziemnego w pierzei ulicy Mirkowskiej. Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków dostrzegł, że nie został on zaprojektowany z poszanowaniem dla istniejącego po drugiej stronie ulicy Mirkowskiej osiedla robotniczego, które cechuje surowa i eklektyczną szata architektoniczna w trzykondygnacyjnym wydaniu. – Obiekty w pierwszej linii zabudowy powinny harmonijnie wpisywać się w zastany teren, zarówno pod kątem architektonicznym, wysokości i estetyki oraz respektować istniejącą zabudowę – argumentowała w imieniu MWKZ Joanna Lasek z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie. Jak wskazała, zaproponowane rozwiązania mają charakter dominanty i zaleciła zamianę lokalizacji poszczególnych budynków, wykonanie garażu w głębi działki oraz wybudowanie w pierzei ulicy Mirkowskiej budynku odpowiadającego obecnym zabudowaniom, czyli z nawiązaniem do zabudowy osiedla robotniczego.
Co dalej w sprawie papierni?
Grupa Arche zakupiła tereny po dawnej papierni w 2022 roku. Może pochwalić się wieloma ciekawymi projektami i inwestycjami oraz hotelami historycznymi, takimi jak Cukrownia Żnin, Pałac i Folwark Łochów, Hotel Tobaco w Łodzi, a w naszym rejonie Koszary Góra Kalwaria czy Hotel Puławska Residence w Warszawie.
Arche chce przywrócić „do życia” dawną papiernię, zapewniając mieszkańcom, i to nie tylko tym, którzy kupią tu mieszkania, miejsca spotkań i rozrywki, m.in. teatr, kino, targowisko, restauracje i kawiarnie. Na terenach po byłych zakładach papierniczych znaleźć ma się miejsce także dla lokalnych rzemieślników.
Inwestor nie ukrywa, że z uwagi na fatalny stan budynków, m.in. dziury w poszyciach dachowych, wilgoć, pękające ściany, chciał przystąpić do prac zabezpieczających jak najszybciej. Aby mógł je rozpocząć, potrzebuje jednak zielonego światła od MWKZ i władz Konstancina-Jeziorny.
Jak poinformował inwestor w piśmie wycofującym wniosek, kierując się uwagami mieszkańców zarząd spółki zdecydował o wprowadzeniu zmian w projekcie. Termin ich przygotowania wykracza poza ustawowy termin przewidziany na podjęcie uchwały ustalającej lokalizację ww. inwestycji mieszkaniowej, stąd wycofanie wniosku.
Więcej informacji o zamiarach Arche wobec dawnej papierni znaleźć można na stronie https://www.krolewskapapiernia.pl/
Napisz komentarz
Komentarze