Reklama

112 lat temu

112 lat temu

Izabela Moszczeńska w 1904 roku napisała, powiedzmy poradnik, „Co każda matka swej dorastającej córce powiedzieć powinna”. Oho! Pomyślałam. To ja już wiem, co tam będzie w środku.


Chwyciłam więc środek, pominęłam wstęp (zazwyczaj pomijam wstęp) i oczom mym ukazał się rozdział: „O przeznaczeniu kobiety”. Oho! Pomyślałam. Będzie felieton.
Przeczytałam 100 stron (dużą czcionką, małe kartki), nie mogąc wyjść ze zdumienia. Jak to?
„Słyszałaś nieraz, że przeznaczeniem kobiety jest zostać żoną i matką, a – jak zwykle dodają – i gospodynią, stawiając tym sposobem zadanie rodzenia i wychowania przyszłych ludzi tuż obok umiejętności kwaszenia ogórków, przyprawiania sosów i wywabiania plam, a przez to sarno obniżając poniekąd pojęcie o znaczeniu kobiety i jej roli”. Pani Izabelo, nieźle Pani zaczęła.
„W mojem przekonaniu przeznaczenie kobiety i mężczyzny jest w głównych zarysach takie samo, ich cele są wspólne i zgodne, ich zależność wzajemna, a ich łączność dla obu stron konieczną. Pierwszym celem i zadaniem każdej jednostki ludzkiej jest dojść do najwyższego stopnia swego rozwoju, do takiej pełni sił fizycznych i umysłowych, żywotności, działalności i godności ludzkiej, do jakiej tylko natura ją uzdolniła”.
Pani Izabela radzi także córce nie wychodzić za mąż bez miłości: „Gdyby zaś do poddania się temu przymusowi (wyjścia za mąż bez miłości – przyp. JG) skłaniać cię miała myśl, że mąż twój wynagrodzi ci go przez zapewnienie ci dostatecznego utrzymania, w takim razie żadne zręczne frazesy nie zdołałyby przed tobą ukryć tej prawdy, że sprzedałaś siebie za kawałek chleba, albo za wygodne mieszkanie, ładne suknie i kosztowne meble. Sądzę, że czujesz, jak cię sama ta myśl poniża”. Brawo, Pani Izabelo!
Pani Izabela wiele treści poświęca radom dla przyszłej matki, ale wcale nie narzuca swej córce macierzyństwa, pisze: „Jeżeli przeznaczonem ci jest zostać matką, co jest zawsze prawdopodobnem dla większości kobiet (...)”.
Ostrzega córkę, że macierzyństwo może nie prowadzić do szczęścia: „(...) rodzić dzieci ułomne, kaleki, fizycznie lub duchowo spaczone, patrzeć na ich nieuleczalne cierpienia, na ich moralny upadek, poniewierkę lub hańbę – to jest dopiero boleść bezgraniczna, przewyższająca wszystko, co człowiek znieść jest w stanie!”.
Rozdział o wyborze męża już mniej mnie zaskoczył, ale tylko dlatego, że już trochę poznałam panią Izabelę: „Pod względem zwyczajów towarzyskich, stosunki zmieniają się na korzyść, stają się prostsze i naturalniejsze, co w znacznej części zapewne tej okoliczności zawdzięczamy, że ilość panien na wydaniu jest coraz mniejszą, a coraz więcej tych, które pragną żyć i pracować samodzielnie i nie uważają małżeństwa za jedyny możliwy sposób ustalenia swego losu”.
„(...) nie uważaj wyjścia za mąż za nieuchronną konieczność i nie szukaj męża! Staraj się, ile możności, materjalnie i moralnie stać o własnych siłach i na sobie polegać. Nie uważaj się za wątły bluszcz, który tylko w potężnym dębie oparcie znaleźć może”.
Pani Izabelo, zaskoczyła mnie Pani. Pani poczucie humoru, mądrość i odwaga. Chciałabym napisać, że spodobałoby się Pani dzisiaj, ale nie jestem pewna. Możliwe, że zaskoczyłoby Panią jak dużo osiągnęłyśmy przez te 112 lat. I jak mało.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama