Jak podał konstanciński urząd – od początku 2025 roku strażacy aż 64 razy mierzyli się z płonącymi trawami. Dane te notowane są na dzień 23 kwietnia 2025 roku. Mimo apeli i ostrzeżeń nadal dochodzi do wypalania łąk i nieużytków rolnych.
– W ostatnich tygodniach strażacy interweniowali w wielu miejscowościach gminy, m.in. w Ciszycy, Dębówce, Łęgu, Czernidłach i Gassach. Do największej liczby pożarów doszło w Ciszycy (20, 16, 12 i 8 kwietnia) oraz Gassach (18, 9 i 3 kwietnia) – informuje gmina.
Urząd podkreśla także, że niemal połowa z podpaleń – aż 29 z 64 – została zakwalifikowana jako celowe działanie. W ubiegłym roku statystyki wyglądały „lepiej” – doszło do 92 pożarów, z czego podejrzenie podpalenia dotyczyło 17 z nich. Warto dodać, że są to dane za cały 2024 rok. Wygląda na to, że tegoroczne podpalenia pobiją niechlubny rekord.
– Wypalanie traw, choć przez niektórych wciąż traktowane jako „szybka metoda” porządkowania terenów, niesie za sobą poważne konsekwencje. Pożary niszczą glebę, zabijają drobne zwierzęta, a co najważniejsze – stanowią realne zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi oraz mienia. Na szczęście, dotychczas obyło się bez ofiar, ale każda kolejna akcja to ryzyko, którego można uniknąć – podkreśla magistrat.
.jpg)
Każda interwencja strażaków wiąże się z tym, że nie mogą być oni obecni przy innych akcjach, co może mieć wpływ na ludzkie życie.
– Strażacy oraz władze gminy Konstancin-Jeziorna nieustannie przypominają: wypalanie traw jest nie tylko szkodliwe dla środowiska, ale także karalne. Zgodnie z kodeksem wykroczeń, za taki czyn grozi grzywna do 30 tys. zł, a w skrajnych przypadkach nawet kara więzienia do 10 lat, jeśli ogień zagroziłby mieniu lub życiu – wyjaśnia konstanciński urząd.
Napisz komentarz
Komentarze