W piątek, w godzinach popołudniowych, szedłem ulicami Piaseczna i w pewnym momencie musiałem przejść przez istną komorę gazową. Nie miałem czym oddychać i od razu przypomniałem sobie słowa Ministra Środowiska, który raczył obdarzyć mnie swą genialną myślą dotyczącą smogu w Polsce. Według p. Szyszko smog można zwalczyć w sposób łatwy i korzystny dla polskiej gospodarki i naszego zdrowia. Wystarczy, drodzy Czytelnicy, palić w piecach polskim węglem, a nie jakimś tam badziewiem z Rosji. Urzekła mnie ta (za przeproszeniem ) myśl i od razu pomyślałem sobie, że w domach, które mijałem, najwyraźniej nie mieszkają prawdziwi Polacy tylko jakieś obce nam jednostki. Wydaje mi się, że owe jednostki nie tylko nie palą polskim węglem, ale korzystają z opału, jaki znajdą w swoich koszach na śmieci. Przebrnąłem jakoś przez tę chmurę smrodu i gdy powietrze stało się nieco bardziej przejrzyste, zauważyłem przed sobą patrol Straży Miejskiej. Panowie strażnicy musieli przejść przez tę samą chmurę, więc sami Państwo rozumiecie, że zainteresowałem się ich spostrzeżeniami w tym temacie. Panowie ze Straży Miejskiej zatrzymali się akurat i już chciałem się do panów odezwać a tu... jakież było moje zaskoczenie, gdy jeden z panów strażników zapytał mnie: „Czy pan czuje?”. Pomimo absolutnego zaskoczenia, rezolutnie odpowiedziałem: „Tak, ścieki... ”. „Szambo” na to pan strażnik, „szambo pełne”. Tym razem ja zadałem pytanie: „A czy panowie czują?”. Mnie chodziło oczywiście o dymiące kominy i panowie strażnicy zapewnili mnie, że się sprawą zajmą. Nieco się zaniepokoiłem, gdy odchodząc, usłyszałem strzęp rozmowy panów strażników i do moich uszu dotarły słowa, że „...tam mieszka patologia”.
Jestem przekonany, że jeśli panowie powiedzieli, że się zajmą, to się zajmą, więc ja nie o tym. Zacząłem się poważnie zastanawiać nad tym, jakie walory niesie za sobą bycie patologią. Od razu zauważam szereg korzyści. Taka patologia nie płaci za wywóz śmieci i ma jeszcze z tego dodatkową korzyść w postaci ciepłych ogników w kozie czy tam piecu – nie wiem, co teraz patologia stosuje, by ogrzać swoje apartamenty. Taka patologia oczywiście nie pracuje, a więc nie płaci składek na ubezpieczenie i takie tam głupstwa, jak ZUS czy Urząd Skarbowy. Nie musi tracić cennych sił na ośmiogodzinne użeranie się z jakimś szefem w pracy bez perspektyw zostania milionerem. Władze w Państwie, gminie czy w mieście również patologii nie interesują w najmniejszych stopniu, jeśli chodzi na przykłada o mandaty. Już Salomon przecież nie mógł z pustego nalać... Prowadzą przy tym życie zabawne i naprawdę urocze. Po zainkasowaniu od przypadkowych przechodniów datków na cele spożywcze, mogą przez resztę dnia spokojnie delektować się pięknem otaczającej nas przyrody, mocno ściskając w ręku płyny rozweselające. A przecież dzięki obecnej władzy mogą tych płynów ściskać znacznie więcej niż np. rok temu. Boje się tylko o jedno – jeśli wszyscy w Polsce zauważą korzyści z bycia patologią, to... kto będzie utrzymywał Straż Miejską i cały ten Rząd?

Napisz komentarz
Komentarze