Reklamy na przyczepach zaśmiecają miasto oraz zagrażają bezpieczeństwu w ruchu drogowym. Niestety, Straż Miejska posiada niewielkie możliwości działania.
Od pewnego czasu mieszkańcy Konstancina-Jeziorny narzekają na szpecące miasto banery reklamowe znajdujące się na przyczepach samochodowych. W okolicy samego Urzędu Gminy można odnaleźć cztery tego typu obiekty. Z problemem tym boryka się wiele miast w całym kraju. Kilka miesięcy temu uwagę na tę kwestię zwrócił radny Tomasz Nowicki.
– Plaga tego typu „reklam” rośnie, a Straż Miejska, pomimo deklaracji jej Komendanta, nie uczyniła (żadnych?) starań, by zlikwidować dzikie reklamy – pisał radny w listopadzie ubiegłego roku.
Strażnicy miejscy w pełni popierają walkę z reklamami (nie tylko tymi na przyczepach), które nie dość, że zaśmiecają miasto, to jeszcze zagrażają bezpieczeństwu na drogach. Sami jednak niewiele mogą zrobić, gdyż w pewnych sytuacjach ich możliwości ograniczają przepisy prawne.
Nieuwaga przyczyną wielu wypadków
– Zaśmiecające miasto i przysłaniające jego uroki oraz walory reklamy to faktycznie narastający problem, nie tylko w naszym mieście, ale praktycznie w tysiącach miejscowości w kraju. „Zaśmiecanie” to jednak nie jedyny powód walki z reklamami. Zdecydowanie większym problemem jest zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Mówiąc to, mam na myśli „ściany” banerów okalających drogi tranzytowe, ulice miast i miejscowości, które odwracają i rozpraszają uwagę kierowców. Statystyki policyjne wypadków drogowych rzadko eksponują, jako główne przyczyny zdarzeń drogowych „odwrócenie uwagi kierowcy od panujących warunków w ruchu drogowym”. Zwykle dominują medialne przyczyny, takie jak: nieustąpienie pierwszeństwa, nadmierna prędkość, nietrzeźwość. Rzadziej lub prawie wcale – nieuwaga. A przecież to ona właśnie jest kwintesencją kodeksowego pojęcia niezachowania „należytej” czy „szczególnej” ostrożności stanowiących istotę bezpieczeństwa w ruchu drogowym – mówi nam Komendant Straży Miejskiej w Konstancinie-Jeziornie Stanisław Grudzień, który podkreśla, iż nie jest wrogiem reklam-informacji umieszczanych na sklepach czy zakładach, aczkolwiek często odwracające uwagę kierowców billboardy to nie to samo.
– W 2015 roku i kolejnych Straż Miejska realizowała kontrole tych obiektów pod kątem spełniania wymogów i zezwoleń wynikających z Prawa Budowlanego. Interweniowaliśmy również w stosunku do właścicieli nieruchomości w odniesieniu do reklam wywieszanych na ogrodzeniach i w każdym przypadku naruszenia prawa lub przepisów prawa miejscowego ustanowionych przez Radę Miejską, kierowaliśmy polecenia ich usunięcia. Egzekwowaliśmy usuwanie ogłoszeń umieszczanych (przyklejanych) w miejscach do tego nieprzeznaczonych, zanieczyszczających ozdobne słupy oświetleniowe, wiaty przystankowe, czy słupki znaków drogowych – kontynuuje Komendant Straży Miejskiej.
Każde miejsce „na wagę złota”
W temacie reklam na przyczepach samochodowych przedstawiciel Straży Miejskiej zwraca również uwagę na kolejny ważny aspekt – zajmowanie miejsc parkingowych, których w Konstancinie brakuje.
– W Konstancinie, jedynym uzdrowisku na Mazowszu, istnieje – podobnie jak w setkach innych miast – deficyt miejsc parkingowych. U nas problem ten narasta w dni weekendowe, podczas najazdu turystów i osób chętnych do skorzystania z tężni, Parku Zdrojowego i innych miejsc odpoczynku i rekreacji. Każde miejsce parkingowe jest więc na przysłowiową „wagę złota”, a były one zajmowane przez pozostawiane na całe miesiące przyczepy z banerami reklamowymi. Aby temu zapobiec w wielu miejscach, w których parkingi usytuowane były w pasie dróg zarządzanych przez władze gminy, dokonano zmiany organizacji ruchu „znakując” parkingi w sposób zabraniający parkowania przyczep. Umożliwiło to strażnikom miejskim prawne i skuteczne egzekwowanie takiego zakazu oraz spowodowało, że parkujące przy drogach gminnych przyczepy z banerami reklamowymi zniknęły – wyjaśnia Stanisław Grudzień.
W takim razie dlaczego wciąż można natknąć się na tego typu obiekty?
– Niestety przez miasto przebiegają również drogi wojewódzkie, których zarządcą ruchu nie jest gmina. Tu ze zmianą organizacji ruchu ograniczającą parkowanie przyczep reklamowych nie jest już tak łatwo. Perswazja i prośby kierowane do właścicieli pojazdów są z zasady lekceważone – tłumaczy nam Komendant. – Jako Straż Miejska jesteśmy chętni do współpracy i na każde żądanie skłonni dokumentować oraz przesyłać informacje i dowody umożliwiające zarządcy egzekwowanie opłat za wykorzystywanie dróg w sposób szczególny. Dopóki sytuacja z oznakowaniem nie ulegnie zmianie, niestety nie mamy – zarówno Straż Miejska, jak i policja – podstaw prawnych do egzekwowania od właścicieli przyczep usunięcia ich z miejsc parkingowych usytuowanych w pasie dróg wojewódzkich.
W związku z tym Straż Miejska w pewnym zakresie ma związane ręce, jednakże służby porządkowe są zdeterminowane do podjęcia dalszych działań mających na celu zrealizowanie oczekiwań mieszkańców gminy.

Napisz komentarz
Komentarze