Młode dziewczyny z gimnazjum w Gdańsku pobiły swoją koleżankę. Filmy z sieci dowodzą, że zrobiły to po raz kolejny.
Po zamknięciu gimnazjów te wyrośnięte dziewoje trafią do tych samych szkół, w których uczą się małe dzieci. Jaką traumę będą przeżywać codziennie w szkole? Być może nie będą mogły liczyć na pomoc starszych kolegów, których jedyną reakcją będzie filmowanie zdarzenia. Na kogo wyrosną te katowane przez starszych dzieciaki? Może wyrosną na studentów, takich jak we Wrocławiu, którzy zabili mężczyznę jednym uderzeniem noża prosto w serce. A może na złodzieja z supermarketu, który wyjmuje nóż, gdy ochroniarz chce zapobiec kradzieży tabliczki czekolady? Na ulicach, w środkach komunikacji miejskiej bije się również obcokrajowców. To w Polsce codzienność, taka właśnie rzeczywistość nas otacza. Poziom agresji wciąż rośnie, a ja nie chcę się tu wymądrzać, dlaczego tak się dzieje. Odpowiedzi na to pytanie jest wiele. Inaczej odpowie psycholog, co innego powie polityk, a jeszcze inaczej określi to minister MSW, dla którego Polska jest przecież krajem bardzo bezpiecznym i rząd uzależnia to bezpieczeństwo m.in. od tego, by nie przyjmować dzieci i kobiet z Syrii, gdzie trwa wojna. Nie przyjmą więc 7 tys. dzieci i jak mówią: „Lepiej jest pomagać na miejscu niż przyjmować do nas potencjalnych terrorystów”. A jaka jest prawda? Słyszeliście może, drodzy Czytelnicy, o wielkich konwojach humanitarnych wyjeżdżających z Polski do Syrii? A jeśli wyślemy taką pomoc, to co zaoferujemy tym, na których codziennie spadają bomby, żyjących w gruzach i niemających dostępu do żywności i wody? Wyślemy zgrzewkę wody czy może śpiwór? Gdyby te 7 tys. dzieci rozmieścić tak, by w każdej parafii znalazło się jedno dziecko, to... nie wystarczyłoby dzieci – w 2017 roku było 10 079 parafii. Bo rozmodlona i deklarująca pomoc Katolicka Polska boi się przyjmowania obcych i jak wciąż powtarzają przedstawiciele rządu – nie stać nas na przyjmowanie uchodźców. Mówi jednocześnie o wielkiej, świetnie działającej i rozwijającej się gospodarce porównywanej do gospodarki Włoch czy Francji. Przed UE zobowiązaliśmy się do przyjmowania uchodźców, bo to wynika nie tylko ze zwykłej przyzwoitości, ale i od tego, że w UE nie jesteśmy wyłącznie po to, by przyjmować od niej pieniądze na nasz rozwój. Grożą Polsce ogromne kary za niedopełnianie zobowiązań, ale... moim zdaniem nie to jest najważniejsze. Wstyd mi żyć w kraju, w którym banda tchórzy bije słabszego, a inni tchórze nie przybędą z pomocą, wstyd mi żyć w kraju pustych, obłudnych deklaracji, w kraju o którym coraz gorzej wypowiada się cały świat. Bo co to za kraj, który nie potrafi sobie poradzić z rozwydrzoną dziewczyną, z kilkoma tysiącami uchodźców?
Tymczasem maleje bezrobocie i wg rządu jest najmniejsze od lat. Ale dziwna sprawa – jest ogromny brak rąk do pracy na tych najniższych stanowiskach, wystarczy spojrzeć na liczbę ogłoszeń pracodawców na portalach internetowych, a dobre stanowiska zajmowane są przez niedouczonych i niekompetentnych kolesiów posłusznych władzy. Oni zatrudniają swoich kolesi i mamy zmiany, „dobre zmiany”. To oni będą kierować m.in. szkołami.
Napisz komentarz
Komentarze