Nie wszyscy zawodnicy grający niegdyś w naszym powiecie będą dobrze wspominać miniony sezon.
W weekend swoje rozgrywki zakończyła najwyższa liga piłki nożnej w Polsce. W ciągu jej trwania obejrzeliśmy kilku zawodników, którzy swoje pierwsze kroki piłkarskie stawiali właśnie w naszym powiecie. Trzech z nich grało w grupie spadkowej, jeden zaś przyczynił się do wywalczenia przez Jagiellonię Białystok wicemistrzowskiego tytułu.
Pod koniec kwietnia kibice MKS-u Piaseczno mogli cieszyć się z ekstraklasowego debiutu kolejnego z wychowanków piaseczyńskiego klubu. Z powodu kontuzji bramkarza Wisły Płock Seweryna Kiełpina do bramki „Nafciarzy” wskoczył 24-letni Mateusz Kryczka, który po przygodzie z Piasecznem występował między innymi w Dolcanie Ząbki. Zapewne udałoby mu się zadebiutować w Ekstraklasie wcześniej, gdyby nie kontuzje, które go trapiły. Z młodym golkiperem w składzie Płock odniósł trzy porażki, dwa remisy i dwie wygrane, w których puścił on łącznie 13 bramek. Przytrafiały mu się proste błędy np. w starciu z Piastem Gliwice (0:4), ale zapewne duży wpływ na to miał brak doświadczenia. Ostatecznie Wisła zajęła 4 miejsce w grupie spadkowej i spokojnie utrzymała się w lidze.
Gol co 266 minut
Z Ekstraklasy spadł za to Ruch Chorzów, w którego składzie występuje wychowany w Victorii Głosków napastnik Jakub Arak, który zresztą trafił do siatki Mateusza Kryczki w jego debiucie. 22-latek już w pierwszej kolejce zdobył bramkę przeciwko Górnikowi Łęczna. Następny gol autorstwa Araka padł w szóstej serii gier, gdy napastnik świetnym uderzeniem głową wpakował piłkę do siatki golkipera Cracovii. W mediach zaczęto mówić, że dzięki Arakowi Ruch nie będzie płakał za gwiazdą zespołu Mariuszem Stępińskim, który odszedł do FC Nantes. Rzeczywistość jednak okazała się nieco inna. Przez resztę sezonu Arak grywał mało, głównie wchodząc na ostatnie minuty z ławki rezerwowych, gdyż na szpicy „Niebieskich” występował będący w świetnej formie Jarosław Niezgoda. W minionym sezonie strzelił łącznie 4 gole (266 minut na bramkę) i zaliczył 2 asysty. W roli zmiennika wystąpił on również w zremisowanym spotkaniu z Arką Gdynia, które zadecydowało o tym, że Ruch pożegnał się z Ekstraklasą.
Ciężka praca
Lepszym bilansem bramkowym może się pochwalić były gracz Piaseczna Maciej Jankowski, niegdyś także związany z Ruchem Chorzów, w barwach którego wróżono mu wielką karierę. Jankowski na boisku pojawił się 26 razy (19 w pierwszej jedenastce), a do bramki rywali trafiał siedmiokrotnie. To jego gol dał zwycięstwo w ostatnim meczu z Cracovią. Wychowanek MKS-u Piaseczno wraz z Piastem Gliwice uplasował się na 2 miejscu w grupie spadkowej.
– Od jutra czekają nas krótkie wakacje, by choć trochę odpocząć przed startem przygotowań do nowego sezonu. Czeka nas ciężka praca, więc teraz musimy się trochę zresetować, odpocząć, by za kilka tygodni zakasać rękawy i wrócić do treningów przed kolejnymi ligowymi meczami – powiedział piłkarz oficjalnej stronie klubowej www.piast-gliwice.eu. – Jeżeli ktoś się zna na piłce i obserwuje Piasta na co dzień, to wie, że potencjał ludzki mamy zdecydowanie na pierwszą ósemkę. Ja w to wierzę. Myślę, że teraz zaczynamy pokazywać nasze możliwości również na boisku. Zmienił się nasz styl gry i w ostatnich spotkaniach regularnie zbieramy punkty. To cieszy, a także może nastrajać pozytywnie przed kolejnym sezonem – dodał.
W zdobyciu wicemistrzostwa przez Jagiellonię Białystok pewien wkład miał grający kiedyś w Piasecznie Maciej Górski. Urodzony w 1990 roku napastnik biegał po murawie w barwach „Jagi” jesienią i strzelił jedną bramkę. W trakcie pobytu w Białymstoku grywał także w rezerwach, a trener Michał Probierz zdecydował się go wypożyczyć do Korony Kielce, gdzie odnotował identyczny dorobek strzelecki.
Napisz komentarz
Komentarze