Niektóre sformułowania użyte w uchwałach, obwieszczeniach i przetargach mogą momentalnie wywołać uśmiech na twarzy.
Biuletyn informacji publicznej z pewnością jest rzeczą niezwykle potrzebną, gdyż dzięki niemu mieszkańcy są na bieżąco informowani o tym, co się dzieje lub dopiero zacznie się dziać w ich miejscu zamieszkania. Mimo to przeciętny obywatel, wertując różne ogłoszenia dotyczące przetargów, niejednokrotnie spotyka się z następującym pytaniem: „co autor miał na myśli?”. Niezrozumiałe, techniczne terminy z pewnością nie mówią mu wiele. Warto też zauważyć, iż część z nich na pierwszy rzut oka wygląda całkiem zabawnie...
Przyjrzyjmy się np. projektowi rewitalizacji Skarpy Wiślanej w Górze Kalwarii. Na początku piątego akapitu programu funkcjonalno-użytkowego odnaleźć możemy następujące zdanie: „Cedron zaplanowano trawiasta plażę”. O ile mała rzeka o nazwie Cedron powinna być znana większości osób z Góry Kalwarii, o tyle reszta wydaje się być dosyć osobliwa. Zarówno pod względem składni, jak i znaczenia (choć mniej). Określenie „trawiasta plaża” jest często używane, pytanie tylko, czy plaża, która z definicji jest pokryta piaskiem lub żwirem, może być trawiasta – to zagadnienie zostawiamy jednak badaczom języka polskiego.
Co niezwykle frapujące, w projekcie znajduje się spora ilość informacji dotyczących Urzecza. Warto więc sięgnąć po projekt chociażby i w tym celu, żeby dowiedzieć się czegoś na temat kuchni Łurzycan.
– Kuchnia Łurzycan odróżniała się od poleskiej znacznie większym spożyciem ryb oraz niewielkim udziałem w diecie jagód, a szczególnie grzybów tak popularnych na sąsiadującym Polesiu. Obfitowała też w owoce i warzywa, produkty mleczne i mięso. Wspomina się także o zwyczaju picia „grzanki” – karmelowej lub czekoladowej wódki – gorącego i mocnego trunku. Koloniści olęderscy wytwarzali też tzw. drapę, czyli miejscowy samogon, co było zabronione. Handel tym trunkiem był jednak powszechny i bardzo zyskowny – czytamy.
Drugim ciekawym sformułowaniem – również dotyczącym skarpy – jest: „Humus i nadkład czasowo zdjęte z terenu wykopów, ukopów i miejsc pozyskania piasku i żwiru będą formowane w hałdy i wykorzystane przy zasypce i rekultywacji terenu po ukończeniu robót”. U większości osób nieznających się na branży budowlanej czy też ogrodnictwie od razu włącza się lampka – „Jak to humus? I dlaczego czasowo zdjęty?”. Oczywiście nikt nie ma zamiaru formować hałd z pasty z ciecierzycy (notabene pisanej przez dwa „m”). Humus to po prostu inaczej próchnica, czyli organiczne szczątki, głównie roślinne, nagromadzone w glebach.
Uśmiech na twarzy może pojawić się także przy „akcie erekcyjnym”, który z aktem seksualnym i erekcją nie ma zbyt wiele wspólnego, aczkolwiek akurat to jest już dosyć oczywiste. Nazwą tą określa się dokument w uroczysty sposób rozpoczynający budowę.
Ostatnią ciekawostką w dzisiejszym artykule jest uzasadnienie jednej z uchwał Rady Miejskiej Konstancina-Jeziorny. Zaglądamy do uzasadnienia: „Profesor Jan Haftek urodził się w 1928 roku w Kańczudze. Uczęszczał do Państwowego Gimnazjum i Liceum im. Króla Władysława Jagiełły w Przeworsku, które ukończył zdaniem egzaminu dojrzałości w 1947 roku. Już w latach szkolnych wybrał medycynę. W 1947 roku zdał egzamin konkursowy na Uniwersytet Warszawski. Po zdaniu egzaminu z anatomii prawidłowej rozpoczął pracę zawodową, zaś w 1952 roku otrzymał dyplom. Pracował jako młodszy asystent początkowo w Katedrze Anatomii, następnie w Klinice Neurochirurgii Akademii Medycznej. Pod kierunkiem prof. Jerzego Choróbskiego uzyskał w 1956 roku specjalizację z neurochirurgii”. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę na Wikipedii: „Jan Roman Haftek” i... treść będzie identyczna. Nie da się ukryć, że wygląda to interesująco, tym bardziej że to często włodarze (nie Konstancina) zarzucają dziennikarzom brak podpisanego źródła informacji.
Napisz komentarz
Komentarze