Coraz głośniej robi się wokół zabytkowego pałacu w piaseczyńskim parku. Pomysł wydzierżawienia zabudowań na 30 lat nie wszystkim się podoba.
Na wniosek opozycyjnego klubu radnych Nasza Gmina – Nasz Powiat tuż przed długim weekendem zwołano nadzwyczajną sesję Rady Powiatu. Radni chcieli zaprotestować przeciwko planowanej dzierżawie należących do powiatu budynków w parku przy ul. Chyliczkowskiej 20 w Piasecznie. W tzw. międzyczasie przetarg został przez starostę Wojciecha Ołdakowskiego odwołany po informacji od Wojewódzkiego Mazowieckiego Konserwatora Zabytków, że część mienia ruchomego znajdującego się w pałacowej kaplicy może zostać objęta ochroną konserwatorską, a to wymagałoby wniesienia zmian do treści umowy zawieranej z dzierżawcą. Starosta poinformował radnych o odwołaniu postępowania, ci jednak zdecydowali się swoje stanowisko w sprawie dzierżawy wyrazić.
Dlaczego dzierżawa?
Właścicielem majątku Powiat stał się w 2015 r. i dopiero wówczas mógł podjąć działania zmierzające do ratowania zabytku. Renowacja pałacu oznacza kilkumilionowe wydatki, na co powiatu po prostu nie stać. Tymczasem zainteresowanie powrotem do „matecznika” wyraziło Towarzystwo Oświatowe im. Cecylii Plater-Zyberkówny, które z powodzeniem prowadzi szkoły w Warszawie. Podczas listopadowej sesji rady powiatu (2016) Prezes Towarzystwa Iben Lewin mówiła o planach odrestaurowania nieruchomości i utworzenia w pałacu niepublicznej podstawówki.
– Samorząd miał możliwość wynajęcia nieruchomości Towarzystwu na drodze negocjacji, jednak to radni zdecydowali o tym, że powinno się ogłosić przetarg nieograniczony, dopuszczając więcej podmiotów – mówi starosta. – A najbardziej upominał się o to na komisjach radny Józef Zalewski – przypomina jednemu z głównych przeciwników obecnej dzierżawy Wojciech Ołdakowski i podkreśla, że jest tylko wykonawcą woli radnych.
W obronie lokatorów
Opozycja staje głównie w obronie 16 rodzin mieszkających w przeznaczonych do dzierżawy budynkach.
– Lokatorzy budynków stanowią grupę ludzi słabszych ekonomicznie i zachodzą obawy, że tak jak w innych miastach Polski dojdzie do drastycznych podwyżek czynszu, a w efekcie do wyrzucenia tych ludzi na bruk – czytała przewodnicząca klubu Nasza Gmina – Nasz Powiat Joanna Pająkiewicz.
– Interesy lokatorów zabezpiecza prawo, ale jeśli radni uznają za słuszne, możemy przywołać dodatkowo te zapisy w umowie – zgadza się Ołdakowski. – Pamiętać należy o jeszcze jednej kwestii – powiat nadal będzie właścicielem tych nieruchomości i w momencie, gdy postępowanie dzierżawcy będzie budzić zastrzeżenia, zawsze umowę możemy rozwiązać – zauważa. O wyrzucaniu na bruk lokatorów mowy być nie może.
Wszystkie oczy na kaplicę
Radnym nie podoba się też pomysł wydzierżawienia budynku wraz ze znajdującą się w nim i funkcjonującą jako miejsce kultu kaplicą. Nie zabrakło też uwagi skierowanej personalnie do starosty. „Jest to niezrozumiałe, tym bardziej iż starosta reprezentuje partię Prawa i Sprawiedliwości, która w swojej idei stawia na obronę grup słabszych społecznie, a także na poszanowanie tradycji, historii i religii” – czytamy w dokumencie.
Starosta zwraca uwagę, że w treści umowy, którą miałby podpisać z powiatem dzierżawca, kwestia zachowania charakteru kaplicy oraz udostępniania jej jako miejsca kultu została jasno określona.
– Nie wiem, jak lepiej mógłbym to zrobić. Zapisy umowy zostały ustalone z proboszczem parafii ks. Andrzejem Krynickim – wyjaśnia.
O losy kaplicy upomina się też małżeństwo państwa Dębskich, którzy promują wśród mieszkańców i lokalnych instytucji swój prywatny projekt „Dziedzictwo i tożsamość” mający na celu szerzenie wiedzy o historyczno-religijnym znaczeniu tego miejsca oraz finansowe wsparcie i pomoc zakonnicom Instytutu Świeckiego Życia Konsekrowanego Służebnic Najświętszego Serca Jezusa Posłanniczek Maryi, które opiekują się miejscem kultu.
Każdy ma swój interes
Podczas sesji nadzwyczajnej swój głos w sprawie zabrali też przedstawiciele obecnego „najemcy” pałacu. Od lat dziewięćdziesiątych działa w nim Katolickie Liceum Ogólnokształcące im. Cecylii Plater-Zyberkówny prowadzone przez Stowarzyszenie Wychowanek Szkoły Gospodarstwa Wiejskiego w Chyliczkach „Chyliczanka”. Stowarzyszenie żadnej umowy podpisanej z powiatem nie ma i czynszu również nie płaci. Pieniędzy na renowację zabytkowego budynku nie ma, bo szkoła wystarczających dochodów nie przynosi. W ubiegłym roku szkolnym uczyło się w niej 5 uczennic.
- Od 25 lat dbamy o budynek – mówiła dyrektor szkoły i zarazem sekretarz Stowarzyszenia „Chyliczanka” Barbara Olszyńska. - Uczniów jest tak mało, bo rodzice się boją przysłać do nas dzieci ze względu na niepewną sytuację – podkreślała. – A ja jestem przekonana, że szkoła w tym miejscu funkcjonować będzie nadal.
Podczas sesji głos zabrał również były starosta Jan Adam Dąbek. Przyznał, że gdyby nie „Chyliczanki” budynek by uległ dewastacji.
- Powiat powinien doprowadzić budynki do ładu i wydzierżawić bezumownie osobom, które do tej pory się tymi budynkami zajmowały – wyraził swoje zdanie i pochwalił Ołdakowskiego za „sprytne” wycofanie się z przetargu, który uznał za pomysł fatalny.
Co dalej z parkowymi nieruchomościami?
- Czekam na decyzję radnych – mówi Wojciech Ołdakowski. – To oni decydują o sposobie dysponowania powiatowym mieniem, Zarząd ma jedynie obowiązek realizować ich wolę.
Najbliższa sesja rady powiatu zaplanowana jest na 14 września.
Napisz komentarz
Komentarze