Nieudany początek sezonu w wykonaniu Klubu Sportowego Konstancin. Goście z Warszawy zupełnie zdominowali rywala.
Można powiedzieć, że ekipa Gromu Warszawa wyjątkowo nie leży piłkarzom KS Konstancin. W zeszłym sezonie IV Ligi konstancinianie odnieśli aż 2 porażki – w pierwszej kolejce 0:1 na wyjeździe oraz 1:2 na własnym boisku, choć wtedy akurat o przegranej zadecydowały ostatnie minuty, w których nie popisał się były bramkarz KS-u Cezary Osuch. Tym razem oba zespoły spotkały się już klasę rozgrywkową niżej i znów górą byli zawodnicy z Warszawy. Spotkanie obnażyło wszystkie braki graczy trenera Michała Madeńskiego.
Na wstępie powiedzmy, iż to goście byli tego dnia zdecydowanymi faworytami – na swoim koncie mieli 3 zwycięstwa, remis i porażkę, podczas gdy KS tydzień wcześniej wygrał dopiero swój pierwszy mecz i przystępował do meczu z bilansem 3 porażek, remisu i jednej wygranej. Klub z Warszawy utrzymał dosyć solidną kadrę i przekłada się to na wyniki, KS zaś był zmuszony wymienić prawie cały skład, w związku z czym było wiadomo, że zgranie zespołu zajmie nieco czasu. O ile po pierwszej połowie, mimo prowadzenia warszawskiego klubu 1:0, można było powiedzieć, że mecz był w miarę wyrównany, o tyle w drugiej mieliśmy już prawdziwą dominację Gromu.
Dużo szybsze tempo gry, dokładne podania, szybkie ataki skrzydłami i dobrze bite stałe fragmenty gry poskutkowały aż pięcioma trafieniami warszawian – gole zdobyli: Radosław Wojciechowski, Dominik Dukalski, Maciej Zawitaj (2) i Damian Warmiak. KS z kolei w pewnym momencie zupełnie przestał grać, cała linia obrony popełniała błąd za błędem, a co do ofensywy, to ciężko przypomnieć sobie jakikolwiek groźny strzał. Bardzo słabo zaprezentowała się 9, czyli Dominik Zieliński, o wiele więcej oczekujemy od młodego Dominika Bartnika, niewiele zdołał zdziałać również i Mateusz Kwiatkowski, czyli zawodnicy, którzy pokazywali się z dobrej strony na boiskach IV-ligowych. Do tego dochodził ogromny problem z koncentracją – pyskówka z przeciwnikiem, drobne zamieszanie, rzut z autu i po szybkiej akcji piłka wpada do bramki.
Wydawało się, że kiedy po serii trzech porażek z rzędu udało się wyrwać jeden punkt z Ursusem i wysoko ograć na wyjeździe Teresin, gra Konstancina z meczu na mecz będzie wyglądała coraz lepiej, jednak na pierwszy rzut oka widać, że bardzo młoda, niedoświadczona drużyna, w dodatku osłabiona przez liczne kontuzje, będzie musiała się mocno natrudzić, by zdobyć punkty w następnych meczach. A w najbliższy weekend mecz z liderem w Józefowie.
Oto, co powiedział po sobotnim meczu szkoleniowiec drużyny z Konstancina Michał Madeński.
Dla nas to był na pewno bardzo ciężki mecz ze względów kadrowych. Bardzo istotnym aspektem, na który należy zwrócić uwagę, był brak doświadczonych zawodników w kadrze meczowej. Pierwsza połowa była na równym poziomie, w drugiej brakowało doświadczenia, typowego cwaniactwa boiskowego. Nasi młodzi zawodnicy, którzy zagrali w tym meczu, z pewnością dużo z tego wyciągną, tym bardziej od zawodników na tyle dobrych, jakich posiada Grom. Teraz czekamy na najbliższy mecz, aby zmazać plamę po ostatnim pojedynku i poprawić atmosferę w drużynie. W tym tygodniu liczę na powrót zawodników po kontuzjach. Wierzę w tę drużynę!
Napisz komentarz
Komentarze