Bartłomiej Urbański, młody pomocnik holenderskiego Willem II Tilburg, który swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w Nadstalu Krzaki Czaplinkowskie, opowiedział nam między innymi o swoich planach na najbliższe miesiące.
Co skłoniło Cię do wyjazdu do Holandii? Dlaczego wybrałeś akurat Eredivisie?
Już w gimnazjum dostawałem propozycje wyjazdu za granicę, wtedy jednak podjęliśmy z rodzicami decyzję, że szkołę średnią skończę w Polsce i po niej, jeśli będę chciał, wyjadę do innego kraju zbierać szlify piłkarskie. Eredivisie? Nietrudno się chyba domyślić, jest to liga, która stawia na młodzież. Gra tu wielu utalentowanych zawodników, między innymi Martin Odegaard [Norweg uznawany za jeden z największych talentów w Europie. Rozmowa była przeprowadzana przed meczem z Heerenveen – przyp. red.], który będzie w weekend moim przeciwnikiem. Poza tym jest to liga, która w pierwszej kolejności stawia na umiejętności piłkarskie, a nie fizyczne. Po wygaśnięciu mojego kontraktu postanowiłem nie przedłużać umowy z Legią, na moją decyzję miało wpływ wiele czynników, nad którymi nie chcę się rozwodzić. Wybór padł na Willem II, ponieważ ten klub zaproponował mi najlepsze warunki rozwoju, mam tutaj wszystko, czego potrzebuję do tego, żeby stawać się lepszym zawodnikiem.
Przyzwyczaiłeś się już do życia w Tilburgu?
Tak, w Tilburgu mieszka kilka tysięcy Polaków, ich pozytywny odzew na pewno pomógł mi w adaptacji.
A jak poszła Ci aklimatyzacja w drużynie?
Aklimatyzacja przebiegła bardzo dobrze, w zespole jest wielu nowych zawodników, co ułatwiło sprawę. Tutaj nikomu nie robi różnicy, czy zawodnik ma 30 lat, czy 19, z każdym mogę wyskoczyć po treningu na kawę i porozmawiać na bieżące tematy.
Czy dostrzegasz różnicę pomiędzy treningami w Legii a tymi w Willem II?
Zdecydowanie tak, po trzech miesiącach tutaj spędzonych widzę już wyraźne różnice. Taka chyba najbardziej widoczna to intensywność treningu; nasz sztab szkoleniowy preferuje dużą ilość małych gier, zajęć z piłką. W Polsce zaś skupialiśmy się bardziej na taktyce, jak uważam, też bardzo mi pomogło w rozwoju.
Jak na razie nie udało Ci się jeszcze zadebiutować w Eredivisie, ale rozegranych zostało dopiero kilka pierwszych kolejek. Wierzysz w to, że niedługo przebijesz się do pierwszego składu?
Tak, po niegroźnym urazie, który przydarzył mi się pod koniec przygotowań, czuję się już w optymalnej formie, za każdym razem jestem w kadrze meczowej, pozostaje mi tylko czekać i walczyć o swoje minuty na boisku. Na pewno cierpliwość w tym przypadku to słowo-klucz.
W ekipie Willem II znajduje się wielu świetnych piłkarzy (między innymi Velikonja, Ogbeche czy Azzaoui). Czy któryś z kolegów z drużyny stanowi dla Ciebie wzór do naśladowania?
Na pewno każdego zawodnika podglądam na treningach, jednak nie mam jakiegoś wzoru, sam buduję swoją pozycję i chciałbym być kiedyś wzorem dla młodszych zawodników. Akurat każdy z tych wymienionych piłkarzy gra na innej pozycji, ale muszę przyznać, że każdy z nich ma bardzo wysokie umiejętności.
Jaki jest Twój cel na najbliższe miesiące?
Cele się nie zmieniają, z dnia na dzień pragnę stawać się coraz lepszym zawodnikiem, a także człowiekiem. Na pewno liczę w niedalekiej przyszłości na oficjalny debiut w lidze. Zaraz zaczynam studia, planuję pierwsze inwestycje, cel to ciągły rozwój, rozwój i jeszcze raz rozwój.
Napisz komentarz
Komentarze