Nowy szkoleniowiec Legii jednego dnia został okrzyknięty seksistą, szowinistą i tchórzem.
Nie sposób przejść obojętnie obok tego, co obecnie dzieje się wokół atmosfery w Legii Warszawa. Niektórzy zapewne chcieliby, żeby „jazda” po klubie trwała jak najdłużej, wobec czego uciekają się do nieczystych zagrań.
Nie minął miesiąc, odkąd „Wojskowych” objął Romeo Jozak, a duża część mediów zdążyła już go zrównać z ziemią. Jeszcze zanim nowy trener przystąpił do treningów, już mówiono, że to teoretyk i wielka niewiadoma. Później z kolei przydarzył się ten nieszczęsny dramat na Bułgarskiej i pomeczowa konferencja prasowa, po której dziennikarze zgodnie postanowili postawić krzyżyk na nazwisku Chorwata.
„Trener seksista” – ocenił jeden z ekspertów po tym, jak zirytowany Jozak powiedział, że futbol to nie gra dla dziewczynek. Oczywiście nie zauważył przy tym, iż trener błyskawicznie się poprawił i dodał, że w żadnym wypadku nie zamierzał obrazić kobiet. Bo tak się mówi – „grasz jak dziewczynka”, „grasz jak trampkarz” – i nie ma w tym nic obraźliwego, żaden junior nie poleci na skargę. Gdyby rozsiadł się wygodnie w fotelu i zamiast analizą meczu, zajął się demonstrowaniem swojej niechęci do kobiecego futbolu, to wtedy zupełnie co innego. Kiedyś jeden z piłkarzy Bełchatowa po sromotnej klęsce oznajmił w wywiadzie, że „czuje się jak dziwka po gang bangu” i sądzę, że ostatnią rzeczą, o jakiej myślał, było obrażanie najstarszej profesji świata... Niestety, w dzisiejszych mediach dziecięca zasada „pierwsze słowo do dziennika, drugie do śmietnika” i zapominanie o kontekście nadal jest bardzo popularne. Dochodzi jeszcze drugi aspekt tej konferencji, chyba nawet ważniejszy, czyli ogólny wydźwięk słów trenera. Generalnie Jozak powiedział samą prawdę. Piłkarze go oszukali, bo zagrali tak, jakby zamiast do grania, lepiej nadawali się do tarcia chrzanu. Czy za stwierdzenie rzeczy oczywistych można stracić szatnię? Za to oraz dodatkowo za brak znajomości sztuk walki...
Przeglądając niektóre komentarze, można odnieść wrażenie, że w trakcie szarpaniny z kibolami szkoleniowiec Legii powinien załatwić jednego „z łokcia”, drugiego „z byka”, a trzeciego „z karata”. Stał obok – tchórz. Istny absurd. Taka patologiczna sytuacja nie powinna nigdy mieć miejsca, a zarzucanie braku charakteru świadczy o byciu pozbawionym jakiejkolwiek klasy. Żyjemy ponoć w cywilizowanym kraju, nikt nie powinien od nikogo oczekiwać awanturowania się z pseudokibicami. Zresztą chciałbym zobaczyć reakcję tych cwaniaków sprzed komputera, którzy tak najeżdżają na Jozaka, gdyby to naprzeciwko nich stanęła potężna grupa chuliganów...
Każdy z zawodników Legii powinien sobie zadać fundamentalne pytanie, parafrazując słowa Radosława Janukiewicza: „czy kur*** chce grać dla Legii Warszawa, czy nie”. A jak nie, to każdy wie, co dalej... Nie ma co się użalać, myśleć o rozwiązywaniu umów (choć znając rzetelność niektórych, to kolejna kaczka dziennikarska), szukać winnych, tylko wziąć się do roboty. Może ktoś nazwie mnie laikiem, ale ja w meczu z Jagiellonią widziałem momentami naprawdę fajny atak pozycyjny. I tego oczekuję w przyszłości.
Napisz komentarz
Komentarze