Reklama

Zbrodniarz z herbem na kurtce

Zbrodniarz z herbem na kurtce

Kibice psów nie biją, tylko zbierają dla nich karmę.

 

W ostatnich dniach w internecie zawrzało za sprawą informacji o skatowaniu 4-miesięcznego szczeniaka w miejscowości Chełmża. Sprawca brutalnego pobicia złamał psu kręgosłup, połamał łapki, szczękę i wybił zęby. Sparaliżowanego szczeniaka odnalazły wolontariuszki, obecnie jest leczony w Bielsku-Białej. Za zwyrodnialcem wydano list gończy, jego zdjęcia szybko obiegły różne portale społecznościowe. W gronie tych zdjęć również jedno, które kolejny raz wzbudziło zupełnie niepotrzebną dyskusję i w zasadzie nigdy nie powinno ilustrować takiej informacji.

Ponad 94 tysiące udostępnień jednego posta, opisującego poszukiwanego 30-latka, i ogromna liczba komentarzy, w tym również tych o następującej treści: „kibol”, „kibic” czy „fan Legii, wiadomo”. Dlaczego? Otóż wszystko z tego powodu, że ktoś – być może nierozważnie – okrasił informację zdjęciem niezbyt wyględnego pana w kurtce z herbem Legii Warszawa, aktywując tym samym u części osób tryb: „jazda po kibicach”. Wiadomo, skoro nosi kurtkę warszawskiego klubu, to na pewno melduje się na każdym meczu w Warszawie (chociaż z kujawsko-pomorskiego zbyt blisko nie ma), zdziera gardło na „Żylecie”, a pewnie jeszcze i doping prowadzi, w wolnym czasie gorąco wspierając 12-letnich trampkarzy... I potem rodzic najzwyczajniej w świecie boi się pójść na stadion z dzieckiem, bo przecież tam chodzą ci, co katują bezbronne psy. Skoro facet bez żadnych skrupułów wybija zęby szczeniaczkowi, to tym bardziej rzuci się na małego szkraba. Z wyjaśnieniem przyszła sama Legia, która opublikowała specjalne oświadczenie.

– W ostatnich godzinach w mediach pojawiły się informacje związane z poszukiwaniem przez policję osoby odpowiedzialnej za bestialskie skatowanie psa. Niektóre z tych artykułów ilustrowane są zdjęciami poszukiwanego zawierającymi herb Legii Warszawa. Zdecydowanie protestujemy przeciwko jakiemukolwiek łączeniu Legii Warszawa z tą osobą i wszelkimi przejawami okrucieństwa wobec zwierząt. Jednoznacznie potępiamy takie postawy. Łączenie ich z Legią Warszawa uderza nie tylko w wizerunek Klubu, ale także w jego wartości – poinformował klub i dodał, że wykorzystywanie w publikacjach symboli klubu jest działaniem na szkodę Legii i spotka się ze zdecydowaną reakcją prawną.

Oświadczenie Legii jest oczywiste, aczkolwiek w dzisiejszych czasach niestety konieczne. Wiadomo, że zarówno klub, jak i kibice gardzą wszelkimi aktami tego rodzaju, a typ, który skatował szczeniaczka, nie miałby łatwego życia wśród społeczeństwa kibicowskiego, zastanawiającego się nad ideą przywrócenia w takich przypadkach Kodeksu Hammurabiego, bez względu na to, czy przywdział kurtkę Legii, czy innej drużyny. Mimo to część osób cały czas próbuje utożsamiać fanatyków (a także zwykłych ludzi chadzających od czasu do czasu na stadion) z bandytami, więc tego typu okazja była dla nich wodą na młyn.

Sam sprawca karty kibica nie posiada, ale nawet gdyby ją miał, to nie zmienia to faktu, że wszędzie można natknąć się na tego rodzaju abderytów. Tyle że nikt ich nie akceptuje.

Ktoś nie pomyślał, tym samym wyrządzając szkodę klubowi i nie chodzi tu o bandytę, który skatował psa, gdyż on może sobie nosić każdy herb, a kibicem i tak nie będzie. Bo kibice Legii psów nie biją (jakkolwiek to zabrzmiało...), tylko zbierają dla nich karmę – o czym świadczą zbiórki kibicowskie dla zwierzaków ze schroniska, do udziału w których gorąco zachęcam.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Piaseczyński. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama