Reklama

Rakiewicze czyli o szpitalach, architektach i urokliwej aktorce

Rakiewicze czyli o szpitalach, architektach i urokliwej aktorce

Na terenie Ośrodka Pomocy Społecznej w Górze Kalwarii stoją cztery obiekty, których zaprojektowanie przypisuje się inż. architektowi Felicjanowi Rakiewiczowi (1870-1932).

 

Rodzina Rakiewiczów, jak sądzę, odegrała istotną rolę w dziedzinie architektury w XIX i pierwszej połowie XX w., ma swoje miejsce także w historii teatru. W Piasecznie Rakiewicz zaprojektował jeden z najpiękniejszych domów mieszkalnych, willę w stylu eklektycznym, stojącą na rogu ulic Gerbera i Czajewicza (dawniej ul. Leśna i Węgiełki), wybudowaną w 1907 r. Przy okazji studiowania architektury Góry Kalwarii otrzymujemy interesującą informację o Felicjanie Rakiewiczu, warto przeczytać przy okazji o środowisku, w którym tworzył, i rodzinie, z której pochodził. Był niewątpliwie kontynuatorem pracy ojca Wincentego Rakiewicza, znakomitego architekta XIX w.

Jaka była geneza budowy kilku obiektów w Górze Kalwarii i kto w dziele tworzenia brał udział?

Rozbudowa ośrodka w Górze Kalwarii  

Na początku XX w. postanowiono rozbudować szpital w Górze Kalwarii. Nowy obiekt miał pomieścić chorych przeniesionych z Warszawy. Decyzja ta była podyktowana faktem, iż w szpitalach warszawskich koszt utrzymania chorego kosztował 40 kopiejek dziennie, natomiast w szpitalu górokalwaryjskim zaledwie 20 kopiejek. W skład komitetu organizacyjnego inwestycji weszli następujący panowie: Okęcki – kurator szpitala kalwaryjskiego, dr Antoni Rzeszotarski, inż. Edward Natanson, Kowalewski, dr Polak, inż. Szenfeld i inż. Sokół. Szenfeldowi powierzono stanowisko budowniczego. Co jest dla mnie ogromną ciekawostką, sporządzenie projektu i kierownictwo robót powierzono inż. Felicjanowi Rakiewiczowi. Felicjan był synem bardzo znanych rodziców. Ojciec Wincenty – architekt; matka Aleksandra z Ładnowskich – aktorka dramatyczna, znana rywalka Heleny Modrzejewskiej, jedna z najpiękniejszych aktorek swojej epoki.

Aleksandra Rakiewicz

Urodzona w Płocku w 6 marca 1840 r. Początkowo występowała w Krakowie i Lwowie później w Warszawie w rolach dramatycznych w takich spektaklach jak „Maria Stuart” Friedricha Schillera. Jeden z krytyków w 1871 r. tak pisze o aktorce: „Artystka tutejsza dramatyczna pani Rakiewicz zrobiła prawdziwą furorę we Lwowie, w czteroaktowym dramacie Mosenthala „Deborah” krytyka pism najpochlebniej się o artystce wyraża. Pani Rakiewicz stworzyła ideał swojej roli. Pojęcie natury roli było wzniosłe i prawdziwie natchnione, a samo odtworzenie charakteru było oddane tak wspaniałą siłą z dochowaniem wszędzie miary artystycznej, że na widok gry takiej, krytyka odkłada pióro i tylko się dziwi”. Cudowna Rakiewiczowa wspaniała w roli Barbary Radziwiłłówny. Tylko ta konkurencja w Warszawie! Pani Rakiewicz zamierza porzucić scenę warszawską, nie znajdując na niej pola do pracy. Artystyczne kółka tutejsze, okazały swoje niezadowolenie z podobnego obrotu sprawy. Potem recenzenci milkną. Sądząc po ilości urodzonych dzieci – według genealogii Minakowskiego trzynaścioro, z tego w dzieciństwie zmarło kilkoro – jej życie było pasmem sukcesów i dramatycznych porażek. Zmarła w wieku 58 lat w Warszawie. Jej karierę ocenia się jako krótką, piszą, że się „szybko wypaliła jako aktorka”. No cóż urodzić 13 dzieci i kilkoro pochować! Jak na przykład 6-letnią Wiktorię! Trudno ten osąd nawet komentować.

Wincenty Rakiewicz

Ojciec Felicjana Wincenty pochodził z Galicji, w Krakowie otrzymał wykształcenie średnie i wyższe. Prawo do wykonywania zawodu budowniczego dał mu zdany egzamin przed komisją inżynierską Uniwersytetu Warszawskiego. Jeszcze w Krakowie zakochał się w pięknej Aleksandrze. Istotną sprawą dla Rakiewiczów, co też daje pogląd na warunki wychowania dzieci, była 28-letnia współpraca Wincentego z Ludwikiem hr. Krasińskim. Dziełem Rakiewicza były między innymi: prawe skrzydło pałacu ordynacji Krasińskich przy ul.Krakowskie Przedmieście, świątynia w Opinogórze, gmach warszawskiego cyrku (budowa1882-1883). Budynek wzniesiony dla grupy cyrkowej Wilhelminy Ciniselli, zniszczony w 1939 r. i całkowicie rozebrany w 1945 r., mauzoleum dla małżeństwa Szustrów w parku Morskie Oko w Warszawie. Wincenty zmarł w 1899 r., rok po śmierci żony.

 Inż. architekt Felicjan Rakiewicz przejął po ojcu projekty i zainteresowanie szpitalnictwem, w tej dziedzinie obaj byli bezkonkurencyjni. Pawilony w Górze Kalwarii zaciekawiają kształtem bryły, prostotą i detalami.  

Ośrodek w Górze Kalwarii

  Początkowo zaprojektowano dwupiętrowy pawilon, ale okazało się, że kłopoty – nazwijmy je –„wodociągowe” i kłopoty z poruszaniem się pacjentów spowodowały, że wrócono do koncepcji dwóch pawilonów szpitalnych jednopiętrowych z możliwością ulokowania w nich 100 łóżek. Dodatkowo zaproponowano budowę budynku administracyjnego, w którym byłaby kancelaria ośrodka, rozmównica dla lekarzy, pacjentów i ich rodzin, mieszkania dla lekarzy, intendenturę ośrodka i pomieszczenia gospodarcze. Po przeprowadzce z dawnych budynków zyskanoby 50. miejsc. Czyli w sumie szpital zyskałby nowych 250 łóżek. Budżet inwestycji przewidywał od 220  do 250 tys. rubli. W kasie Warszawy już 1911 r. zabezpieczono 90 tys. rubli na ten cel i dzięki temu można było szybko wystartować z rozpoczęciem prac. W pierwszej kolejności postanowiono urządzić pralnię mechaniczną, aby zabezpieczyć dostateczną ilość wody wykopano studnię artezyjską na głębokość 120 m.

Kilkanaście lat po zaprojektowania budowli w Górze Kalwarii Rakiewicz zrobił analizę poziomu szpitali i zakładów opiekuńczych, obserwacje swoje zamieścił w książce pod tytułem „Stan szpitalnictwa Rzeczpospolitej Polskiej”. Nawiasem mówiąc, to ciekawe, że tym problemem zainteresował się architekt, a nie ktoś ze środowiska medycznego. Dowiadujemy się, że w 1928 r., już w wolnej Polsce, Przytułek dla Starców i Kalek w Górze Kalwarii miał łóżek 850. Starszym lekarzem był dr. Antoni Rzeszotarski; młodszym lekarz dr. Stefan Gorązdowski; Zarządzającym: Henryk Tomerski. Jak widać doktor Antoni Rzeszotarski pełnił funkcję naczelnego lekarza od chwili powstania ośrodka. Dużo w tym tekście nazwisk ludzi zasłużonych, ale ktoś najważniejszy został celowo pominięty; o nim w następnym odcinku o Górze Kalwarii i jej niezwykłym ośrodku.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama