Pod koniec września ktoś wyrzucił na glinkach w Gołkowie stertę opon. Nie wiadomo kto to zrobił, ale co gorsza, wciąż ich nikt nie posprzątał.
Opony leżą przy stawie, nazywanym przez mieszkańców „kąpielowym”, chociaż mało kto się w nim jeszcze kąpie. Akwen znajduje się, jak większość stawów pozostałych po cegielni i wydobyciu gliny na jej potrzeby, między ulicą Ceramiczną, a Przemysłową.
– Nasze glinki mają długą tradycję wyrzucania różnych śmieci. 30 lat temu wyrzucenie Syrenki do stawu, w którym w upalne dni kąpało się kilkadziesiąt osób, głównie dzieci, nie szokowało za bardzo – mówi nam pan, który w tej okolicy codziennie wyprowadza psy. – Ale żeby kilka ciężarówek opon? To chyba pierwszy raz.
Opony pojawiły się prawie miesiąc temu.
– Na początku października Urząd Gminy zwrócił się do Starostwa z prośbą o usunięcie opon, ponieważ leżą one na terenie należącym do Skarbu Państwa. Odpowiada więc za nie starosta – mówi nam radny z tego terenu Michał Rosa.
Zgodnie z ustawą o odpadach to właściciel odpadów jest zobowiązany do niezwłocznego usunięcia odpadów z miejsca nieprzeznaczonego do ich składowania.
Burmistrz Piaseczna złożył także zawiadomienie do Komendy Powiatowej w Piasecznie o możliwości popełnienia wykroczenia w zakresie składowania odpadów w miejscu niedozwolonym.
– Ktoś musiał się naprawdę postarać. Ani ten staw nie jest pierwszy z brzegu, ani droga nie jest najlepsza, jeżeli ktoś nie porusza się traktorem, jeepem albo crossowym motocyklem. Może tak jak wiedzieliśmy 30 lat temu, kto te Syrenki topi, tak teraz ktoś wie, kto wyrzucił kilka ciężarówek opon. Raczej był to człowiek, który znał ten teren. Trudno też uznać, że był to przypadkowy zrzut – mówi nam mężczyzna z psami.
Jeżeli faktycznie ktoś wie cokolwiek na temat wyrzucenia takiej ilości opon, powinien poinformować o tym policję. Dobrze byłoby również, gdyby ktoś je w końcu posprzątał.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze