Kilka dni temu Sejm przyjął ustawę metropolitalną. Wszystko wskazuje na to, że Warszawa będzie jednym z pierwszych miejsc powstania takiej metropolii.
Prace nad ustawą zaczęły się w parlamencie jeszcze w 2013 roku. W zamyśle autorów i inicjatorów pomysłu, nowy organ administracyjny – bo takim tworem maja być metropolie – ma pomóc w równomiernym rozwoju całego objętego sobą obszaru. Co będą mogły metropolie i co nas potencjalnie czeka jako mieszkańców obrzeża takiego tworu?
Co może związek?
Sejm przyznał związkom metropolitalym przede wszystkim kompetencje o znaczeniu strategicznym. Zagospodarowanie przestrzenne całego regionu, transport zbiorowy czy zarządzanie drogami – to wszystko ma sprawić, że cały obszar będzie rozwijał się w sposób spójny i skoordynowany. Taka koncepcja to w dużej mierze odpowiedź na dzisiejsze problemy rejonów, które mogłyby wkrótce stać się metropoliami, jak aglomeracje katowicka czy warszawska. Miasta i miasteczka zlokalizowane wokół dużo większego ośrodka napotykają często na problemy we wzajemnej komunikacji i realizacji własnych postulatów, stoją też na pozycji proszącego instytucje wyższego rzędu o wsparcie. Ustawa ma te nierówności wyrównać, zaś związek metropolitalny, swoisty superpowiat, poza wspomnianymi kompetencjami będzie mógł też m.in. - po zawarciu odpowiednich porozumień - zarządzać drogami przebiegającymi przez jego teren. Przewiduje się, że za obopólną zgodą związek będzie mógł realizować zadania innych jednostek samorządu terytorialnego oraz administracji rządowej.
Kto i za co?
Pierwotny zamysł zorganizowania wyborów bezpośrednich został zastąpiony delegacją przedstawicieli poszczególnych samorządów. Odpowiednikiem rady gminy czy powiatu, a więc organem stanowiącym i kontrolnym związku, będzie zgromadzenie, składające się z delegatów gmin i powiatów wchodzących w skład związku. W przypadku gmin będzie to prezydent, burmistrz bądź wójt wraz z wybranym radnym, dla powiatów odpowiednio starosta i radny. Organem wykonawczym będzie zarząd składający się z trzech członków wybranych przez zgromadzenie. Środki finansowe będą pochodzić z 5% udziału w podatku PIT z terenu metropolii oraz ze składek poszczególnych samorządów. W przypadku wspomnianego przypadku zawarcia porozumienia z innym podmiotem samorządowym czy centralnym, realizowane na jego mocy zadania powinny być również współfinansowane przez wszystkie strony.
Co w praktyce?
Jak zapewnia wiceminister resortu administracji i cyfryzacji Jan Grabiec „ustawa metropolitalna to niższe ceny biletów komunikacji publicznej w aglomeracji, i bilety strefowe obejmujące nie tylko duże miasta, ale również gminy i podmioty leżące w ich sąsiedztwie.” Może także doczekamy się sytuacji, w której drogi wyższego szczebla remontowane będą w całości, zamiast po kawałeczku w jednej czy innej gminie. Powstanie metropolii niesie jednak tyle samo szans co zagrożeń.
Biorąc przykład choćby z dzisiejszego wydania – droga krajowa 79. W tekście jest mowa o spotkaniu przedstawicieli mieszkańców i kilku zaangażowanych instytucji jak policja czy GDDKiA. W praktyce przydałby się jeszcze ktoś z województwa, ze starostwa, z gospodarki wodnej, energetyki, etc… Dogadanie się ze sobą tak dużej liczby podmiotów, jest zazwyczaj czasochłonne i problematyczne. Czy jedna struktura poradzi sobie lepiej zamiast wielu? Generalnie tak, ale metropolia – tak samo jak gmina czy powiat – będzie musiała dokonać uzgodnień z prywatnymi właścicielami terenu, energertyką, wodą, kanalizacją, etc. W praktyce może (ale nie musi!) okazać się, że – podobnie jak powiat czy województwo – nowy podmiot zamiast wesprzeć nowe inwestycje, będzie kolejnym organem, który w danej sprawie będzie chciał zabrać zdanie. Podobnie rzecz się ma ze zgromadzeniem i zarządem związku metropolitalnego – demokracja demokracją, ale z punktu widzenia Piaseczna nie można wykluczyć, że głos naszej gminy czy nawet powiatu pozostanie niewysłuchany, przegłosowany przez innych – z tym też trzeba się liczyć.
Piaseczno dzielnicą?
Od lat toczy się, mniej lub bardziej formalna, dyskusja o przyszłości Piaseczna i innych miejscowości w rejonie stolicy. Suwerenność, czy samostanowienie? Mali, ale niezależni, czy element większej całości? Związek metropolitalny, kiedy już powstanie – a na pewno nie stanie się to z dnia na dzień – może być pierwszym krokiem na drodze do złączenia wianuszka Warszawy ze stolicą. Od tego kto i w jaki sposób wykorzysta płynące z nowej ustawy możliwości zależy, czy będziemy z tych zmian zadowoleni, czy nie.
Napisz komentarz
Komentarze