Ku zaskoczeniu osób walczących o wpisanie parku w Zamieniu do rejestru zabytków, Wójt Gminy Lesznowola zaskarżyła decyzję konserwatora.
Batalia o ocalenie parku trwa od roku, kiedy mieszkańcy zaniepokojeni wycinką zieleni zorientowali się w prawnej sytuacji gruntów i założyli stowarzyszenie, by móc występować jako strona postępowania. Zgodnie z miejscowym planem zagospodarowania i przygotowanym przez właściciela znakomitej części parku projektem, miałoby tu powstać osiedle. Na wniosek Stowarzyszenia Mieszkańców Nowego Zamienia, Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków na koniec lipca br. podjął decyzję o wpisaniu do rejestru zabytków województwa mazowieckiego „układu przestrzennego dawnego folwarku Zamienie wraz z przyległymi gruntami”. Radość okolicznych mieszkańców trwała jednak krótko.
– Decyzję zaskarżył deweloper, co było dla nas oczywiste, ale jesteśmy zszokowani zaskarżeniem jej przez władze gminy – mówi prezes Stowarzyszenia Mieszkańców Nowego Zamienia Robert Tyszek. – Pani wójt od początku, przez ponad rok twierdziła, że popiera działania w kierunku wpisania tego niezwykle wartościowego dla mieszkańców terenu do ewidencji i rejestru zabytków, zwłaszcza, że decyzja konserwatora pozwoli gminie zachować park i uniknąć ewentualnych roszczeń ze strony dewelopera. Nasze zaufanie zostało znacząco naruszone. Tym bardziej, że jako Stowarzyszenie, społeczna strona postępowania, nie zostaliśmy o fakcie składania skargi poinformowani – podkreśla.
Zapytaliśmy władze gminy o powody takiej decyzji. Zastępca wójta Mirosław Wilusz podkreśla, że gmina zaskarżyła tylko decyzję dotyczącą należących do niej działek. W przypadku jednej z nich powodem mają być „znaczące utrudnienia przy realizacji robót związanych z realizacją służebności przesyłu” ustaloną na rzecz PGNiG jeśli zostanie objęta ochroną konserwatorską. Skarga dotyczy też działek drogowych.
- Są one drogami powszechnego korzystania i nie stanowią historycznego układu drogowego – pisze Wilusz. A wpisanie ich do rejestru zabytków miałoby utrudnić prowadzenie prac remontowych czy budowlanych.
– Absurd, główna aleja jest na mapach z 1914, 1932 i 1936 roku – mówi Robert Tyszek. – Za to gmina miała w planach skomunikowanie ulicą Zakładową sąsiedniego osiedla. Stworzenie drogi o standardowej szerokości 12 m z chodnikami oznaczałoby konieczność wycięcia szpaleru drzew, jednego z najcenniejszych elementów parku, wnioskowaliśmy więc o zrobienie tu drogi dojazdowej, czyli ciągu pieszo-jezdnego, który pozwoliłby nadal spacerować w cieniu starodrzewu.
W najbliższym czasie Rada Sołecka poprosi władze gminy o spotkanie i wyjaśnienie powodów swojej decyzji.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze