Nie rozwiążę zagadki, skąd się wzięła nazwa wsi, natomiast sumując to, co napisałam na wstępie, muszę się zgodzić z tezą, że wszystko, co interesującego wydarzyło się w Żabieńcu, zawdzięcza on wyjątkowo ciekawej przyrodzie, balsamicznemu zapachowi żywicznych lasów i niedalekiej odległości od Warszawy. W historii żabienieckiego sportu stawia się tezę, że grę w piłkę nożną, z której słynęła niegdyś wieś, „przywieźli” letnicy. Ignacy Kazubek w latach 70. XX wieku, wówczas 83-letni nestor rodziny, wspominał, jak to jego koledzy z warszawskiego gimnazjum przyjeżdżali na majówki do Żabieńca na początku XX w. i rozgrywali mecze.
Żabieniec ma udokumentowaną działalność klubową od 1922 r., kiedy powstał KS Zagończyk, którego drużyna spotykała się z tak sławnymi piłkarzami z warszawskiej Polonii, jak bracia Stefan i Jan Loth. Obaj Lothowie byli niezwykle utalentowanymi zawodnikami grającymi w pierwszej reprezentacji Polski po I wojnie światowej. Niestety obaj zmarli w wieku trzydziestu paru lat, w latach 30. XX w. Założycielami klubu w Żabieńcu byli Wiesław i Andrzej Kazubkowie oraz Józef Sygowski.
Żabieniecka drużyna w latach 70. XX w.
Ktoś przed 40 laty zachował na pamiątkę fragment gazety. Mam przed sobą ten fragment ze świetnymi ilustracjami, ale niestety nie wiem, jaki jest tytuł gazety, co przedstawiają zdjęcia, ani w którym roku została wydana. Fragment ten zawiera artykuł cenny dla historii gminy Piaseczno. Pomyślałam, że warto opisać jego treść i komu poświęcone są zdjęcia. Szczególnie chodzi tu o nazwiska bohaterów zdarzeń. Czeka mnie praca detektywistyczna, bez pomocy Czytelników raczej mało efektywna. Sądząc po artykule o pierwszej rocznicy rewolucji w Afganistanie, zamieszczonym w tejże gazecie, mamy rok 1979. Na boisku w Żabieńcu został wówczas rozegrany pierwszy mecz sezonu między LKS Mazur Karczew a LKS Jedność Żabieniec. Spraw organizacyjnych pilnował pan Walenty Kazubek. Mecz miał dramatyczny przebieg, wiał silny wiatr. Najpierw drużyna z Żabieńca grała pod wiatr i nie strzeliła gola, po przerwie udało się strzelić dwa i mecz skończył się zwycięstwem LKS Jedność 2:0. Na stadionie zgromadziła się spora grupa kibiców, co w czasie przedświątecznym było mało oczywiste. Kibice nigdy nie zawodzili. Przypuszczam, że tak jak w pobliskim Piasecznie, przed meczem ulicami szły tłumy ludzi na stadion. Autor artykułu jest świadkiem gry i prowadzi wywiad z interesującymi go osobami. Wśród kibiców jest pan Władysław Kazubek 75-letni rolnik z Żabieńca, niegdyś najlepszy lewoskrzydłowy. Pamięta mecze z Lothami, pamięta też, jak Żabieniacy dawali w kość takim drużynom jak Polonia, Skra II, AZS, rezerwy pierwszoligowej Warszawianki. Na mecze Żabieńca w Chylicach przychodził pisarz Stefan Żeromski. Pan Władysław grał w piłkę nożną, tak jak jego czterej bracia; był prezesem klubu. Trwały wówczas spory z Nadleśnictwem Chojnów o teren boiska, które to perypetie prezes przypłacił zawałem.
Mecz Jedności z Mazurem w 1979 r.(?) prowadził trener Zdzisław Wspaniały, niegdyś zawodnik Zagłębia i warszawskiej Gwardii. Na trybunach był też inż. Mieczysław Pawlak, zastępca naczelnika gminy, działacz sportowy. Byli dawni piłkarze i działacze: Kazubkowie, Świetlikowie, Stolarczykowie, Wolscy, Sośniccy i inni. Tworzą w Żabieńcu klub sportowy z myślą o zatrzymaniu tu młodzieży. Rozwija się też sekcja kolarska i inne. W historii drużyny z Żabieńca grało w niej 10 Kazubków, 17 Świetlików, 3 Podkasanych, 3 Sośnickich, 3 Stolarczyków, 2 Wolskich. Tak było do 1979 roku.
Stadion w Żabieńcu powstał przed II wojną światową, na tak zwanej Saharze. Sportowcy początkowo tę ziemię dzierżawili, potem klub dostał ją na własność. Leśnicy chcieli zalesić ten teren, narodził się spór o własność ziemi; wygrali sportowcy.
Artykuł o LKS Jedność napisał Janusz Sowa, zdjęcia zrobił Józef Nowacki. Świetne zdjęcia i ciekawy tekst. Kto jest na zdjęciach, nie wiem, liczę na Czytelników – piszcie na mój adres redakcyjny, jeśli kogoś rozpoznacie. Są to, jak przypuszczam, zdjęcia z opisywanego tu meczu LKS Jedność Żabieniec z LKS Mazur Karczew.
Zdjęcia pochodzą ze zbiorów rodziny Rosa.
Napisz komentarz
Komentarze