W niedzielę 11 października 1936 r. miasteczko Góra Kalwaria przeżyło jeden z najbardziej uroczystych dni w swojej historii. Całe miasto wyglądało odświętnie, domy udekorowane były flagami i kwiatami. Poranek tego dnia był mglisty, uroczystości miały rozpocząć się o godzinie 11.00. Spodziewano się znamienitych gości, między innymi grupy generałów ze sławnym Bolesławem Wieniawą-Długoszowskim. Ten oficer-dżentelmen o nienagannych manierach i arystokratycznych znajomościach był znany w całej Polsce. Opowiadano o nim anegdoty z tak barwną i zabawną treścią, że już za życia był legendą. Dyplomata, który nie chciał być dyplomatą; chciał być kawalerzystą. Bliższa mu była stajnia, konie i wojskowa musztra niż światowe salony, dyskretny z natury aż do przesady, mawiał o polityce i dyplomacji że w tych dziedzinach życia „można robić świństwa, ale nigdy głupstw, w kawalerii odwrotnie”. Był do końca wierny swojemu mistrzowi; był zafascynowany Józefem Piłsudskim od chwili, gdy wysłuchał sławnego wykładu w 1914 r. w Paryżu w sali Towarzystwa Geograficznego przy bulwarze St. Germain. Piłsudski zawarł w wykładzie swoją wizję przyszłości – wojnę i możliwość odrodzenia się ojczyzny. Wieniawa-Długoszowski po tym wykładzie stwierdził, że czuje się żołnierzem i odnalazł wodza. Wieniawa, wówczas był już doktorem okulistyki, malarzem po studiach w berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych. Ten żołnierz-legenda był oczekiwany w jesienny poranek 1936 roku w Górze Kalwarii.
Geneza uroczystości
Uroczystości w Górze Kalwarii poświęcone były artylerzystom konnym. 15 lat wcześniej, 3 sierpnia 1921 r. na kalwaryjskich błoniach marszałek Józef Piłsudski udekorował 133 bohaterskich artylerzystów krzyżami Virtuti Militari. Pierwszy żołnierz i Wódz Narodu nie bez przyczyny wybrał kalwaryjskie błonia do tej uroczystości. Miasto miało tradycje artyleryjskie. Wspomnę tu ulokowany w 1917 roku 1. pułk artylerii Legionów Polskich, od 1918 roku dla potrzeb bojowych brygad kawalerii tworzono dywizjony artylerii konnej, z których kilka miało swoje początki w Górze Kalwarii. Błonia w Górze Kalwarii były doskonałym miejscem do ćwiczeń. Po wojnie z bolszewikami, w której szczególne zasługi mieli artylerzyści, Góra Kalwaria stała się miejscem nagradzania krzyżami Virtuti Militari przez Marszałka dzielnych wojaków, niektórych pośmiertnie. Od tego czasu minęło 15 lat, w maju 1935 roku odszedł na wieki Wódz Narodu. Z oficerskich składek ufundowano pomnik i postawiono go w miejscu, gdzie 3 sierpnia 1921 roku odbyła się dekoracja artylerzystów.
Przebieg uroczystości w 1936 r.
Dziennikarz biorący udział w uroczystości 11 października tak opisuje ten dzień: "Stara, uboga Góra Kalwaria, przywdziała odświętną szatę... U stóp miasta, w szerokiej dolinie Wisły, ciągną się rozległe błonia aż hen, po Czersk, widniejący na horyzoncie nieba białą wieżą kościelną i szarymi basztami prastarego zamczyska. Orzeźwiający wietrzyk ranny zbierał welony mgły jesiennej, snujące się po pożółkłej trawie i omotujące oszroniałe wierzby, które w wyrównanym szeregu zdawało się czekały też na uroczystość. Na środku błonia, już ze wzgórza, za miasta widać było pomnik, postawiony na miejscu gdzie
Marszałek dekorował artylerzystów, a obok pomnika ołtarz połowy. Na szaro zielonej równi widniały z dala żywymi barwami flagi, jak najpiękniejsze kwiaty. Przed godziną jedenastą wyległa ludność Góry Kalwarii: Przez pola i łąki ciągnęli chłopi z okolicznych wsi. Teraz na błonia maszerowało wojsko. Najpierw bateria honorowa artylerii najcięższej. Ustawiła się w szyku rozwiniętym przed ołtarzem, za nią organizacje i związki, oraz liczne szeregi dywizjonów artylerii konnej i w końcu młodzieży szkolnej". Na końcu przybyli goście najważniejsi – ci, którym Wódz Narodu osobiście 15 lat wcześniej przypinał krzyż Virtuti Militari. Wtedy było ich 133, niewielu ich zostało. Tak o tym pisze dziennikarz: „Ustawili się ramię przy ramieniu. Na piersiach każdego z nich krzyże Virtuti Militari, Jego rękami przypięte. Dalej delegacje wszystkich dywizjonów konnych z dowódcami na czele. Artyleria jedzie. Z łoskotem toczą się działa po cichych uliczkach Góry Kalwarii, potem wpadają na miękki kobierzec błonia i tchną nagle”. O godz. 11.00 przybywa na błonia inspektor armii gen. dyw. Juliusz Rómmel, w towarzystwie gen. Wieniawy-Długoszowskiego, gen. Knoll-Kownackiego oraz szeregu wyższych oficerów. Orkiestra zaczyna grać hymn: błyszczą szable artylerzystów, żołnierze stoją na baczność, tłumy ludzi jakby jednym gestem zdejmują czapki z głów, flaga wznosi się wolno na maszt. Rozpoczyna się msza polowa celebrowana przez ks. kapelana Słonimskiego. I w końcu następuje odsłonięcie pomnika. Generał Rómmel podchodzi do kopca pomnika i dokonuje odsłonięcia, orkiestra gra hymn państwowy. Dziennikarz tak opisuje dalszy ciąg wydarzeń: „Płk Dunin-Wolski wygłosił piękne żołnierskie przemówienie, w którym wspomniał uroczysty dzień 3 sierpnia 1921 i jego wielkie znaczenie dla artylerii konnej. Przemówienie swoje płk Dunin-Wolski zakończył słowami: W dniu dzisiejszym zjechało się wielu uczestników podniosłej uroczystości sprzed 15 lat, z panem inspektorem armii, gen. dyw. Rómmlem i gen. bryg. Wieniawą-Długoszowskim na czele. Przybył również twórca artylerii konnej Legionów, obecny dowódca gen. Knoll-Kownacki. Zjechało się wielu starych artylerzystów konnych, dekorowanych w tamtym dniu krzyżem Virtuti Militari, a także wielu młodych artylerzystów konnych, którzy pójdą w ślady swych bohaterskich starszych kolegów, porwani ich przykładem”. Na zakończenie uroczystości odbyła się defilada. Najpierw szła garść tych, którym przypadł zaszczyt otrzymania z rąk Wodza najwyższej nagrody żołnierskiej. Defilowały przed pomnikiem delegacje wszystkich dywizjonów z dowódcami na czele. Następnie dziarskim krokiem szła bateria honorowa artylerii najcięższej, a po niej kłusem przedefilował dywizjon artylerii konnej, postawą swoją wywołując zachwyt wśród tłumów ludności.
Dziennikarz podszedł do pomnika i przeczytał napis: "Na tym miejscu w dni 3 sierpnia 1921 r. NACZELNY WÓDZ MARSZAŁEK JÓZEF PIŁSUDSKI dekorował krzyżem Virtuti Militari artylerzystów konnych wszystkich dywizjonów, stwierdzając po wsze czasy bohaterską pracę tej broni w wojnie ze wschodnim najeźdźcą".
Napisz komentarz
Komentarze