Pani Katarzyno, jak sobie radzić w czasach pandemii, z lękiem, odizolowaniem, nowymi sytuacjami?
To nie jest łatwe pytanie, bo to jest sytuacja wyjątkowa. Nigdy takiej sytuacji nie było. I nigdy też psychologia nie badała takich ekstremalnych sytuacji. Myślę, że każdy musi wypracować swój własny sposób radzenia sobie. Bardzo dużo zależy od tego, jak dana osoba ogólne radziła sobie w życiu z trudnymi sytuacjami. Ludzie, którzy częściej doświadczali takich sytuacji, dużo łatwiej poradzą sobie w obecnej. Dla osób, które do tej pory nie musiały się zmagać z problemami, ta sytuacja będzie dodatkowo trudna.
Pewnym rozwiązaniem może być ucieczka w pasje i zainteresowania. To jest dobra forma odskoczni. Super, jeśli mamy takie, które jesteśmy w stanie realizować w miejscu, w którym mieszkamy. Często w takich sytuacjach ludzie odkrywają nowe talenty. Na przykład zaczynają gotować. Stwierdzają, że sprawia im to przyjemność i zaczynają być w tym procesie twórczy. Można też sięgnąć po jakieś pasje, które miało się w młodości.
Czy ciągłe sprawdzanie, co się dzieje na świecie, poszukiwanie nowych wiadomości o pandemii dobrze na nas działa? Czy to pomaga, że wiemy, że inni też się z tym zmagają? Czy jednak nakręca spiralę strachu?
Myślę, że paradoksalnie to dobrze, kiedy się wie, że obok inni mają podobnie. Takie uwspólnianie nam pomaga. Ponieważ dotyka to nas wszystkich, więc może wytwarzać większą potrzebę zrozumienia i pomocy drugiej osobie, ale też takie poczucie, że człowiek nie jest w tym sam.
Są osoby, które specjalnie w określonych godzinach włączają wiadomości, żeby się dowiedzieć, co w tym temacie się dzieje, jak wygląda sytuacja w różnych miejscach kraju i świata. Dzięki temu mają poczucie kontroli a zatem poczucie bezpieczeństwa. Są też osoby, które absolutnie takich rzeczy nie oglądają, nie czytają, nie słuchają, zawieszają konta w portalach społecznościowych, żeby się nie nakręcać tą sytuacją. Jest to dla nich przerażające, więc będą od tego uciekały.
Są też tacy, którzy właśnie na portalach społecznościowych są nadaktywni. Nagle próbują odświeżać stare znajomości, przyjaźnie. W sieci pojawia się coraz więcej zdjęć z czasów, kiedy byliśmy młodzi. Jak to wyjaśnić?
To jest moim zdaniem związane z potrzebą uporządkowania swojego życia, które teraz jest bardzo kruche. I w tym momencie do nas to dociera i wywołuje lęk. To strach przed tym, że być może tej osoby, której od kilku lat nie widzieliśmy, możemy już nigdy nie spotkać. Włączają nam się takie sentymentalne zachowania. Na przykład to ujawnianie na Facebooku zdjęć z młodości. Takie trochę celebrowanie czasu do tyłu, a nie do przodu. Łatwiej nam jest patrzeć wstecz, myśleć o tym co było wtedy fajne, dobre, żeby trochę też odciągnąć głowę od przyszłości. Wszyscy mają równe lęki przed tym co będzie, bo tak naprawdę przecież nikt tego nie wie. Powracamy do tego co było miłe i przyjemne, Szukamy takich rzeczy, które dają nam poczucie bezpieczeństwa.
Czy takie uciekanie w bezpieczną przeszłość, w drobne przyjemności nie jest ryzykowne? Czy nie będzie nam się trudniej zmierzyć z czymś złym, kiedy faktycznie nastąpi?
Myślę, że nie. Jesteśmy jednak w większości jednostkami, które się szybko dostosowują do spotykających nas zmian. Już niejedno pokolenie wstecz udowodniło, że tak jest. Mamy coś takiego, to jest gdzieś w nas. To jest instynkt przetrwania. Będziemy szukać takich rzeczy, które pomogą nam przetrwać i i dostosować się do nowej rzeczywistości.
Jeśli instynkt przetrwania nie wystarcza i przestajemy sobie radzić, do kogo zwrócić się po pomoc?
Kiedy czujemy, że sobie nie dajemy rady, że nasze dzieci nas frustrują, że partner nas denerwuje, to dobrze to z kimś przegadać. Jeśli sobie nie radzimy z nową, nietypową i bardzo trudną sytuacją lepiej porozmawiać z psychologiem lub psychoterapeutą niż próbować samemu zmagać się dalej. Swoim nieradzeniem sobie obciążamy innych. I oni wtedy też się rozsypują. To nie jest czas, żeby się wstydzić. Bo to dotyka nas wszystkich. Jeżeli ktoś jednak bardzo się wstydzi i ma opory, żeby porozmawiać ze specjalistą, który jest dla niego osobą obcą, to od tego mamy przyjaciół. Rozmowa z osobą, z którą się lubimy, przyjaźnimy, której ufamy też bardzo pomaga. Trzeba znaleźć kogoś, komu możemy powierzyć swoje troski i smutki. Mówmy o tym co nas przeraża, martwi, czego się obawiamy.
Katarzyna Miller-Sokół pracuje w Szkole Podstawowej nr 5 w Piasecznie i Poradni Izzys w Józefosławiu.
Jeśli znalazłeś się w trudnej sytuacji emocjonalnej, nie radzisz sobie z obecną sytuacją, wyślij do nas na adres [email protected] pytania, na które chciałbyś otrzymać odpowiedź od psychologa. Przegląd Piaseczyński nawiązał współpracę z psycholog i psychoterapeutką Katarzyną Miller-Sokół, która odpowie na nurtujące was pytania, które publikowane będą na łamach Przeglądu Piaseczyńskiego oraz na naszej stronie www.przegladpiaseczynski.pl.
Napisz komentarz
Komentarze