O niepokojącej sytuacji poinformował nas wczoraj wieczorem jeden z Czytelników.
- W Moczydłowie do Wisły wpada śmierdzący ściek. Kawałek dalej w wodzie pływają śnięte ryby, a wśród nich 1.5 metrowy sum – napisał Cezary Wolski. – Wędkarze mówią, że to odprowadzenie z oczyszczalni ścieków z Moczydłowa. Taki oto dzień Ziemi – podsumowuje.

Zakład Gospodarki Komunalnej w Górze kalwarii potwierdza, że wskazany wylot kolektora rzeczywiście odprowadza ścieki z oczyszczalnie w Moczydłowie. Podkreśla jednak, że eksploatowana przez ZGK Sp. z o.o. oczyszczalnia ścieków w Moczydłowie nie uległa awarii i proces oczyszczania ścieków odbywa się bez zakłóceń.
- Kanał ma długość ponad 2 km, biegnie daleko od zabudowań i jest wyposażony w kilkanaście studni rewizyjnych. Uniemożliwia to sprawowanie ciągłego nadzoru i przeciwdziałanie dokonywaniu do niego nielegalnych zrzutów ścieków, np. z beczek asenizacyjnych – wyjaśniają władze spółki. - Jednocześnie pragniemy zapewnić, że materiał opublikowany w mediach społecznościowych (zdjęcia i nagrania – dop red.) został potraktowany przez Spółkę jako zgłoszenie. W dniu dzisiejszym są pobierane próbki, które będą poddane analizie w akredytowanym laboratorium w celu wyjaśnienia zdarzenia. Próbki są pobierane zarówno na końcu procesu technologicznego OŚ Moczydłów jak i na wylocie kolektora do Wisły.

Jak długo będzie trzeba czekać na wyniki badań niestety nie udało nam się dowiedzieć.
Napisz komentarz
Komentarze