Siedziałyśmy z Alusią pod ławką w kościele i jadłyśmy słodkie bułki z piekarni Wojciechowskich, głodne i zdające sobie sprawę z tego, że zachowujemy się jak profani-świętokradcy (babcia mówiła: „W kościele się nie je”).
Nasza obecność w kościele związana była z próbami bielanek, był rok 1963. Byłyśmy pozostawione same sobie i uważałyśmy, że mimo zakazu dorosłych właśnie tu zjemy tę bułkę. I żeby Święci Pańscy nas nie widzieli i ksiądz proboszcz, schowałyśmy się pod ławkę. I spod tej ławki zobaczyłam na ścianie, obok ołtarza Matki Boskiej, lekki zarys głowy Chrystusa Pana. Sądziłam, że to jest przewidzenie, a może nawet jasnowidzenie. Alusia też tę głowę ujrzała, wgapiałyśmy się w ścianę jak nawiedzone i oszołomione wydarzeniem.
Okazało się później, że jest to nowo odkryty XVI-wieczny fresk. Freski te zostały odsłonięte przypadkowo przy okazji malowania ścian świątyni i renowacji ołtarza głównego przez prof. Ignacego Tiunina. Zdałam sobie wtedy sprawę z tego, jak bardzo stary jest kościół i ile emocji ludzkich w nim pozostawiono. Spędziłam w kościele św. Anny w Piasecznie dostatecznie dużo czasu, aby zostawić w nim cząstkę mojego serca i poznać każdy detal wystroju tej świątyni. W tym niewielkim kościele odbyły się śluby, pogrzeby i chrzciny moich bliskich, pierwsze komunie kuzynów i kuzynek. Jaki był ten „mój” kościół? Odpowiem – INNY.
Nie wiem, kto wydał zezwolenie na wywiezienie ze świątyni ołtarzy bocznych, zabytkowej drogi krzyżowej i wielu detali wystroju wnętrza tworzących drobną architekturę, czym zupełnie zmienił barokowo-rokokowy wygląd kościoła we wnętrzu na… No właśnie, na jaki? Nie będę pastwić się nad pomysłodawcami, choć aż mnie korci wysmażyć na ten temat elaborat. Nikt na świecie, chyba, nie wpadł na pomysł, aby dzieła wielkich architektów baroku przerabiać na „drewno plastykę”. Pomysłodawca czy pomysłodawcy remontu na szczęście nie zdemolowali wszystkiego. I to, co pozostało, da dowód na działalność architekta z pierwszej światowej półki artystów późnego baroku – Carla Friedricha Pöppelmanna. Zacznę od początku.
W 1730 roku nawiedził Piaseczno wielki pożar. Spłonęły wówczas archiwa miasta, domy mieszkalne i częściowo kościół. I jak to się plecie w życiu, na szczęście dla Piaseczna, w tym czasie starostwo piaseczyńskie obejmuje z nadania króla Augusta II Mocnego człowiek o dużej wiedzy, światowy i mądry Józef Aleksander Sułkowski. Postanawia wybudować w Piasecznie zespół pałacowy wraz z kościołem. Na zlecenie starosty architekt Pöppelmann stworzy projekt przebudowy istniejącego kościoła, nadając wnętrzu styl barokowy poprzez podwyższenie ścian budynku i powiększenie okien. Polegający także na całkowitym przebudowaniu prezbiterium i stworzeniu nowego ołtarza głównego. Obraz ołtarza głównego przedstawiający Trójcę Świętą i późnobarokowa konstrukcja ołtarza, ołtarze boczne, rokokowa ambona i chrzcielnica pochodzą także z XVIII w. Chrzcielnica oryginalna fundowana przez Sułkowskiego, znajduje się obecnie w starej plebanii w Muzeum Regionalnym Piaseczna, w kościele można zobaczyć jej replikę. Dlaczego oryginał nie stoi w kościele? Nie wiem. Niejasna jest też sprawa z sygnaturką – wieżą. Twierdzi się (Wikipedia), że podczas tej przebudowy (1736) umieszczono wieżę – sygnaturkę nad nawą, czemu zaprzeczają ryciny Norblina i rycina datowana na wiek XIX nieznanego autora (zdjęcie). Na tych rycinach wieża znajduje się nad kruchtą od strony północnej.
Obecność fundatora starosty Sułkowskiego w myśli architektonicznej kościoła przypominają drzwi po obu stronach ołtarza głównego, przystrojone po lewej herbem Sulima (Sułkowskich) i Orderem Orła Białego, a po prawej monogramem ze stylizowanych fantazyjnie inicjałów AS. Aleksander Sułkowski stał się kawalerem orderu Orła Białego w 1734, co uściśla daty powstawania poszczególnych elementów wystroju wnętrza kościoła. Do zrealizowania pomysłu urbanistycznego, w skład którego wchodziło unowocześnienie kościoła, Sułkowski wybrał architekta przebywającego w tym czasie na dworze królewskim i czyniącego dla króla różne inwestycje.
Carl Friedrich syn Matthäusa Daniela Pöppelmanna architekta, twórcy znanej w Europie perły architektonicznej zespołu pałacowo-ogrodowego w centrum Drezna Zwingeru. Twórcy projekty pałacu Saskiego, przebudowy Zamku Królewskiego i architektonicznego ukształtowania skarpy między Zamkiem Ujazdowskim a Kanałem Piaseczyńskim w Warszawie.
Carl Friedrich zaprojektował Pałac Kazimierzowski, Pałac Błękitny, Pałac Saski w Warszawie, a także był twórcą Nowego Zamku w Grodnie (między innymi). Pracował w Saskim Urzędzie Budowlanym, zajmując się projektowaniem przestrzennym Warszawy.
W 1736 roku biskup płocki Dembowski dokonuje konsekracji przebudowanego kościoła. W książce „Studia i materiały do dziejów Piaseczna” pracy pod redakcją Jerzego Antoniewicza czytamy: „Być może, o dacie tej uroczystości zadecydował przyjazd króla Augusta III do Piaseczna w kwietniu 1736 r. Wówczas to Sułkowski podejmował władcę w odbudowanym dworze, a sąsiednie lasy umilały pobyt władcy, lubiącego polowania”.
W tym czasie podejmowano też decyzję budowy rezydencji królewskiej, czyli pałacu piaseczyńskiego, która to inwestycja jeszcze przez Sułkowskiego została zrealizowana. W ww. książce czytamy dalej: „Prace w kościele niebawem zostały przerwane z powodu upadku wpływów Aleksandra Józefa Sułkowskiego na dworze królewskim”. No cóż jak brzmi przysłowie: „Łaska pańska na pstrym koniu jeździ”. Sułkowski oddalony od dworu i pozbawiony stanowiska starosty dalej tworzył rezydencje i pałace, tylko Piaseczno nic na tym nie zyskało. W Piasecznie nastały czasy Heinricha von Brühla i jak pisze o nim historyk Władysław Konopczyński – ta szara eminencja: „Wyręczała władcę okiem, uchem, myślą, wolą. I zawsze miała na podorędziu posłuszny zastęp kreatur”.
Do naszego grona architektów Piaseczna wpisujemy Carla Friedricha (syna) i Matthäusa Daniela Pöppelmanna (ojca).
Napisz komentarz
Komentarze