Plan miejscowy dla części Skolimowa miał być opiniowany przez Komisję Uzdrowiskową w ubiegłym tygodniu, podobnie jak kilka innych mpzp. Mieszkańców oburzyło jednak, że decyzje mają zapadać w okresie, w którym posiedzenia odbywają się online, czyli bez udziału osób najbardziej tematem zainteresowanych i zwykle znacznie lepiej od radnych zorientowanych w lokalnych uwarunkowaniach. Naciski zadziałały i ostatecznie ustalono, że na komisji 1 czerwca plany zostaną tylko wstępnie zaprezentowane, a dwa tygodnie później (15 czerwca) odbędzie się posiedzenie komisji, na które zaproszeni zostaną mieszkańcy, ale oczywiście w liczbie dopuszczalnej w rygorze sanitarnym.
Brak planu otwiera furtkę inwestorom
Prace planistyczne dla Skolimowa trwają od 1996 roku. W 2005 r. uchwalono pierwszy, a ten obecnie dyskutowany opracowywany jest od 2012 roku. Teren, o którym mowa (rejon ulic Pułaskiego i Kołobrzeskiej), jest już częściowo zagospodarowany, głównie zabudową jednorodzinną. Jednak ogromny jego fragment nadal czeka na zagospodarowanie.
– Dla tego terenu wydaliśmy 68 decyzji o warunkach zabudowy, stąd plan wygląda trochę jak ser szwajcarski, bo uwzględniliśmy w nim już wydane decyzje – tłumaczyła radnym Elżbieta Bartoszewska, zastępca kierownika Wydziału Planowania Przestrzennego. Na problem braku planów i konieczność wydawania decyzji zwracał radnym uwagę kilka miesięcy temu burmistrz Kazimierz Jańczuk. Podkreślał, że nie może w nieskończoność wydłużać procedur, bo naraża się na konsekwencje prawne.
Na początku kwietnia w BIP pojawiła się informacja o wniosku inwestora w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla budowy zespołu budynków usługowych, mieszkalnych wielorodzinnych i jednorodzinnych na działkach zlokalizowanych między ulicą Kolejową a torami linii siekierkowskiej. W sieci pojawiły się informacje, że na tyłach ratusza dzięki tej inwestycji mogłoby zamieszkać 6-7 tys. osób. Komentatorzy podkreślają, że to 25% liczby wszystkich obecnych mieszkańców gminy.
Nie chcemy Józefosławia bis
Wizja podobnego zagospodarowania pozostałych niezabudowanych jeszcze nieruchomości w tym rejonie budzi oczywiście grozę, przede wszystkim w kontekście i tak trudnej sytuacji z dojazdami do Warszawy. Mieszkańcy martwią się również o kwestie środowiskowe, smog i zapewnienie całej infrastruktury niezbędnej dla zwiększonej liczebnie społeczności.
W tej sytuacji postanowili wpłynąć mobilizująco na władze gminy. Oczekują szybkiego uchwalenia planów miejscowych dla północno-zachodniej części miasta.
– Jeśli radni nie uchwalą szybko dobrego planu, takich blokowisk lub zabetonowanych osiedli szeregowców będziemy mieli dziesiątki. Ludność gminy może zwiększyć się 2- lub 3-krotnie (…). Wartość naszych domów i mieszkań drastycznie spadnie. Jakość życia obniży się radykalnie. Zamiast „jedynego uzdrowiska na Mazowszu” będzie podmiejska betonowa pustynia – czytamy w petycji online skierowanej do radnych gminy. Jej autorzy oczekują od Rady Miasta uchwalenia dobrych planów miejscowych dla wskazanych terenów najpóźniej w przyszłym roku. Muszą one się oprzeć o całościowo opracowaną sieć dróg, zawierać zaplanowaną ogólnodostępną przestrzeń publiczną, zabezpieczenie infrastruktury oświatowej, regulacje związane z zagospodarowaniem wód opadowych oraz rozsądnymi wskaźnikami intensywności zabudowy i zachowania powierzchni biologicznie czynnej, a także ochroną środowiska naturalnego. W ciągu 6 dni od publikacji pod petycją podpisało się 224 mieszkańców.
Napisz komentarz
Komentarze