Zaangażowanie mieszkańców pomogło gminie zablokować budowę hal Panattoni w Zgorzale.
Niekorzystną dla inwestora decyzję gmina wydała 22 czerwca. Tym samym nie może on złożyć wniosku o pozwolenie na budowę wielkich hal magazynowych.
Przeciwko inwestycji od początku lutego intensywnie protestowali mieszkańcy sąsiednich miejscowości.
– Po zapoznaniu się z całym materiałem dowodowym, a w szczególności z Kartą Informacyjną Przedsięwzięcia, raportem o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko, aneksem do raportu o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko, dokumentem „Doprecyzowanie zapisów znajdujących się w raporcie o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko”, organ prowadzący orzekł o odmowie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedmiotowego przedsięwzięcia – poinformował nas zastępca wójta Marcin Kania.
Gmina uwzględnia uwagi mieszkańców
Licząca ponad 30 stron decyzja szczegółowo opisuje prowadzoną przez blisko dwa lata procedurę. Znalazły się w niej również informacje o złożonych przez protestujących przeciwko inwestycji mieszkańców 263 uwagach i wnioskach do złożonego przez Panattoni raportu. Spośród 13 poruszanych w nich kwestii gmina uwzględniła te dotyczące pominięcia w raporcie analizy konfliktów społecznych, konieczności dokonania analizy ruchu i zastrzeżeń, co do rzetelności opracowania raportu w zakresie oceny jego oddziaływania akustycznego oraz negatywnego wpływu inwestycji na nowobudowaną szkołę oraz bezpieczeństwo dzieci.
W dokumencie wójt gminy zwraca uwagę na to, że w odległości zaledwie 100 m od inwestycji znajduje się osiedle domków jednorodzinnych, a nowa szkoła oddalona jest od niej o 400 m.
– W związku z powyższym zachodzi uzasadniona obawa, że realizacja wnioskowanego zamierzenia inwestycyjnego odbędzie się kosztem radykalnego obniżenia standardów życia mieszkańców pobliskich osiedli mieszkaniowych, w tym bezpieczeństwa dzieci – pisze w decyzji wójt.
Czytaj także: Sukces ma wielu ojców. O spocie, który opublikowała kancelaria premiera.
Rozbieżne dane na temat samochodów
Gmina nie dała wiary dokumentom dotyczącym natężenia ruchu samochodowego. Zwróciła uwagę na drastyczne zmiany w deklarowanej liczbie pojazdów, które miałyby trafiać codziennie na teren hal.
– Organ prowadzący przedmiotowe postępowanie ocenił, iż dokumentacja przedłożona przez wnioskodawcę jest niespójna oraz nierzetelna. Zakwestionować należy przede wszystkim deklarowaną liczbę samochodów ciężarowych i osobowych poruszających się po terenie inwestycji – czytamy. W trakcie postępowania inwestor zmienił bowiem deklarowane blisko 980 samochodów ciężarowych i 900 osobowych w ciągu doby na 87 ciężarowych i 175 osobowych w uzupełnieniu raportu o oddziaływaniu na środowisko. Zdaniem gminy ponad 10-krotna zmiana liczby pojazdów przy pozostawieniu tej samej liczby doków (89) i miejsc parkingowych (301) nie jest wiarygodna.
– Raport powinien być rzetelny, spójny i co najistotniejsze: wolny od nieścisłości i niejasności – podkreślają władze gminy uzasadniając odmowę wydania inwestorowi decyzji środowiskowej.
Sukces zaangażowanych
Entuzjazm zainteresowanych mieszkańców dla tej decyzji jest ogromny. Dziękują osobom zaangażowanym w organizowanie protestów i przygotowywanie wniosków i pism do gminy. Do gminy trafiły 263 wnioski i uwagi do raportu inwestora. A aż 309 osób wnioskowało o uznanie ich za stronę postępowania.
Co dalej? Inwestor może się w ciągu 14 dni odwołać do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. W tej instytucji jednak nie ma określonych terminów postępowania, więc odwołanie może czekać na rozpatrzenie nawet kilka lat. Tym samym w najgorszym wypadku inwestycja została dzięki decyzji gminy odsunięta w czasie.
Napisz komentarz
Komentarze