Strażakom udało się ugasić pożar hali w Mirkowie. Trwa dogaszanie tlących się resztek. Ulica Mirkowska w Konstancinie-Jeziornie jest nadal zamknięta.
W nocy strażakom udało się opanować pożar hali, w której składowane były tworzywa sztuczne.
- Nie jesteśmy w stanie stwierdzić co dokładnie było w hali. Stopień zniszczenia materiału jest taki, że nie da się tego określić. Na zewnątrz widoczne były jakieś rolki z folią – poinformował nas mł. bryg. Łukasz Darmofalski z PSP w Piasecznie. – W momencie naszego przyjazdu na miejsce pożaru objęta nim już była ponad połowa hali, nie udało się więc nawet określić miejsca, w którym się on rozpoczął. Ustalaniem ewentualnych przyczyn zajmie się policja, która być może powoła biegłego.
Mozolne dogaszanie
W tej chwili na miejscu pracują jeszcze cztery zastępy straży pożarnej, które zajmują się dogaszaniem. Zadanie jest trudne, ponieważ zawalił się dach i konstrukcja nośna hali.
- Strażacy muszą podnosić fragmenty i sprawdzać czy pod spodem nic się nie tli. Większość jest robiona ręcznie, ale do dużych i ciężkich elementów konieczne będzie użycie specjalistycznego sprzętu – mówi Darmofalski.
Autobusy zmieniają trasę
W związku z tym, że wzdłuż ulicy Mirkowskiej rozłożone są węże dostarczające strażakom wodę z Jeziorki, ulica jest nadal zamknięta. Warszawski ZTM informuje, że nadal obowiązują objazdy.
- Z powodu zablokowanego przejazdu w rejonie zespołu przystankowego Mirków – Szkoła występują utrudnienia w kursowaniu autobusów linii 251, 710, L15, L21 , L28 i L42. Autobusy mogą być kierowane na trasy objazdowe najbliższymi przejezdnymi szlakami komunikacyjnymi – czytamy w komunikacie. - Linie 251 , 710 , L15 , L21 , L28 i L42 kursują ulicą Bielawską ( nie kursują ulicami : Mirkowską i Al.Wojska Polskiego).
Nie brakowało wody
Czy w rejonie pożaru brakuje hydrantów? Jak wyjaśnił nam rzecznik piaseczyńskiej Państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Łukasz Darmofalski, hydrant znajduje się u wylotu ulicy przy której doszło do pożaru i jest przez strażaków wykorzystywany.
- Jednak przy tak dużym pożarze zapotrzebowanie na wodę jest ogromne i jeśli mamy naturalne źródło wody to chętnie z niego korzystamy, bo jest dużo efektywniejsze - mówi.
Zapytaliśmy też o nocny apel o dostarczanie wody pitnej strażakom, który wywołał dyskusję w mediach społecznościowych. Część mieszkańców błyskawicznie zareagowała i ruszyła na pomoc, część zaś zastanawiała się kto nie dopełnił obowiązku zaopatrzenia strażaków w wodę czy pożywienie na czas długiej akcji gaśniczej.
- Musiało się pojawić jakieś nieporozumienie, może ktoś coś źle zrozumiał, albo nie wiedział gdzie się udać ? – zgaduje Darmofalski. – Na miejscu była i woda i miejsce gdzie strażacy mogli się także posilić. Nie było z tym problemu.
Około godziny 23.00 na miejscu pracowało 150 strażaków i 42 wozy. W akcji brały udział jednostki z całego powiatu piaseczyńskiego a także Warszawy, Nowego Dworu Mazowieckiego, Pionek i Grójca.
AKTUALIZACJA 9.55.
Jak poinformował nas rzecznik policji w Piasecznie nadkom. Jarosław Sawicki ul. Mirkowska została już otwarta dla ruchu samochodowego.
Napisz komentarz
Komentarze