Powiat zamontował w Tarczynie przy ul. Grójeckiej radar prędkości. Jego lokalizacja budzi spore wątpliwości. A burmistrz gminy proponuje przeniesienie urządzenia.
Radarowy wyświetlacz prędkości w Tarczynie przy ul. Grójeckiej został zamontowany ze środków budżetu obywatelskiego powiatu piaseczyńskiego. Takie zadanie zgłosił w ramach tzw. puli gminnej dla Tarczyna radny Grzegorz Pruszczyk. Był to zresztą jedyny projekt zgłoszony z Tarczyna, wygrał więc bez problemu, mimo że zagłosowało na niego tylko 13 osób. To o dwie mniej niż było potrzeba, by w ogóle projekt zgłosić do BO. Radarowe wyświetlacze, które informują o prędkości pojazdu, pojawiły się również w innych gminach powiatu. Ogólnie budzą mieszane uczucia, ponieważ wiele osób uważa, że są nieskuteczne, jeśli chodzi o temperowanie kierowców.
O tym w Tarczynie zrobiło się głośno po wpisie internetowym starosty Ksawerego Guta, który upublicznił pismo od burmistrz Tarczyna Barbary Galicz, która zwróciła się z prośbą o przeniesienie radaru.
– Lokalizacja urządzenia w tym miejscu jest absolutnie bezzasadna. Natomiast ogromne zagrożenie dostrzegamy na ul. Warszawskiej na skrzyżowaniu z ul. Szarych Szeregów – pisze Galicz w piśmie do starosty. W tym miejscu ulica krzyżuje się z drogą prowadząca do szkoły, poza tym panuje na niej spory ruch.
Zgodnie z wnioskiem?
Starosta w swoim wpisie przekonuje, że pracownicy wydziału drogownictwa upewniali się u wnioskodawcy, czy lokalizacja przy ul. Grójeckiej jest ostateczna. Mieli otrzymać odpowiedź twierdzącą. Z mailowej korespondencji Pruszczyka z urzędnikami wynika, że napomknął o tym, by decyzję urzędnicy podjęli „zgodnie z najlepszą wiedzą z zakresu drogownictwa”. Radar został zamontowany w miejscu wskazanym we wniosku (ulica Grójecka, okolice skrzyżowania z drogą wojewódzką). Urzędnicy nie mieli tu wielkiego wyboru, bo takie są zasady realizacji projektów BO. Głosowanie dotyczyło konkretnej ulicy. Tego typu problem powinien jednak zostać zauważony na etapie weryfikacji wniosków. To był dobry moment na zasugerowanie wnioskodawcy zmiany lokalizacji na lepszą. Wniosek jednak zyskał akceptację, został przegłosowany i musiał zostać zrealizowany.
– Co teraz zrobić? Mamy wydatkować kolejne środki publiczne na demontaż i montaż tego urządzenia? – pyta Ksawery Gut.
Z krótkiej obserwacji radaru w Tarczynie wynika, że „łapie” on również prędkość pojazdów jadących od strony Rynku i skręcających w stronę al. Krakowskiej, czyli tych, które w ogóle nie wjeżdżają na odcinek ul. Grójeckiej z radarem. W miejscu, w którym zamontowano radar – 100 m od skrzyżowania z pierwszeństwem dla ruchu po linii prostopadłej, raczej trudno rozwinąć dużą prędkość. Zakup i montaż radaru kosztował 10,2 tys. złotych.
Napisz komentarz
Komentarze