Gmina Lesznowola oraz spadkobiercy dawnych właścicieli gruntów po KPGO Mysiadło podpisali porozumienie w sprawie zawarcia ugody. Nie oznacza to jednak jeszcze finału sporów o warte nawet kilkaset milionów grunty.
Ugodowe zakończenie sądowych sporów o własność kilkudziesięciu hektarów terenów leżących w Mysiadle po obu stronach ulicy Puławskiej władze Lesznowoli zapowiadały od roku. W styczniu br. Rada Gminy wyraziła zgodę na bezpłatne przekazanie spadkobiercom przedwojennych właścicieli liczących około 9,4 ha działek po wschodniej stronie ul. Puławskiej. W zamian mieliby się zrzec roszczeń do pozostałych nieruchomości – w sumie ponad 50 ha atrakcyjnych inwestycyjnie gruntów.
Pierwszy krok do ugody
Z wnioskiem o zawezwanie do próby ugodowej zwrócili się do Sądu Rejonowego w Piasecznie spadkobiercy. Gotowość zawarcia takiego porozumienia wyrażała początkowo zarówno gmina Lesznowola, która obecnie występuje jako właściciel tych gruntów, jak i Prokuratoria Generalna występująca w imieniu Skarbu Państwa. Ostatecznie 29 września przed sądem dokument podpisali reprezentanci gminy i spadkobierców. Strony zobowiązały się w nim do zawarcia aktu notarialnego przenoszącego własność wspomnianych 9,4 ha na rzecz wnioskodawców w zamian za zrzeczenie się roszczeń do pozostałych gruntów dawnej Osady Mysiadło 2 i Osady Mysiadło 3. Do takiej formy porozumienia sąd nie miał zastrzeżeń.
– Państwa zadaniem będzie teraz przekonać notariusza, że taki akt notarialny można zawrzeć – podsumowała sędzia Anna Samul.
Starosta mówi „nie”
Dlaczego dokumentu nie podpisała Prokuratoria Generalna? Aby mogła to zrobić, musiałaby uzyskać zgodę wszystkich reprezentowanych przez siebie jednostek, a takiej zgody nie wyraził starosta piaseczyński. Ksawery Gut miał wątpliwości dotyczące między innymi zawartej w umowie wyceny nieruchomości. Starosta czeka też na finał apelacji złożonej od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie z marca 2017. Chodzi o stwierdzenie nieważności umowy sprzedaży z 1939 roku.
Czekają na wyrok i sprzątają hipotekę
Na prawomocny wyrok w tej sprawie czekać też będą sygnatariusze podpisanego porozumienia. Jak zgodnie poinformowali nas prawnicy gminy i spadkobierców, dopiero wtedy możliwe będzie podpisanie aktu notarialnego. A co za tym idzie – zakończenie wieloletnich sądowych sporów o grunty w Mysiadle. Termin posiedzenia sądu apelacyjnego w tej sprawie jeszcze nie został wyznaczony.
Gmina musi się też uporać z kwestią obciążonej hipoteki. Chodzi o jedną z umów przyrzeczonych z firmą SETE, które gmina zawarła w 2014 r. na dzierżawę gruntów po KPGO Mysiadło. Umowę później kilkakrotnie aneksowano.
– Będziemy ustalać tę kwestię z przedsiębiorcą – poinformowała nas Teresa Piekarczyk, prawnik gminy. W jaki sposób? Czy gmina zwróci wpłacone zaliczki i inne roszczenia związane z niemożnością sfinalizowania umowy z SETE? Zaproponuje firmie inny grunt w zamian? Te kwestie na razie pozostają tajemnicą.
Napisz komentarz
Komentarze