Przeprowadzona przez Inspekcję Transportu Drogowego kontrola stołecznych przewoźników realizujących przewozy dla ZTM wskazała liczne nieprawidłowości.
Kontrola ITD została wszczęta po wypadku autobusu miejskiego, który pod koniec czerwca spadł z wiaduktu na moście Grota-Roweckiego w Warszawie. Była prowadzona równolegle w czterech przedsiębiorstwach realizujących przewozy osób na liniach regularnych warszawskiej komunikacji miejskiej.
Kontrola w szerokim zakresie
- Kontrola krzyżowa umożliwiła sprawdzenie czy kierowcy nie pracują u kilku przewoźników równocześnie z naruszeniem norm czasu pracy - podkreśla ITD. - W trakcie prowadzonych czynności szczegółowej analizie poddano pobrany do kontroli materiał dowodowy w tym m.in.: karty drogowe, rozkłady jazdy, ewidencję czasu pracy, prawa jazdy, badania lekarskie, badania psychologiczne, dokumenty potwierdzające odbycie szkoleń przez kierowców, dowody rejestracyjne pojazdów.
Tak obszerna kontrola wymagała zaangażowania do pomocy inspektorom z mazowieckiego oddziału ITD również kolegów z jednostki w województwie kujawsko-pomorskim.
- Kontrola zakończyła się niestety potwierdzeniem, że dochodzi do sytuacji, kiedy kierowcy odpowiedzialni za bezpieczeństwo pasażerów, pracują równocześnie u kilku przewoźników, nie przestrzegając norm czasu pracy – podkreślił Alvin Gajadhur, Główny Inspektor Transportu Drogowego. Nieprawidłowości stwierdzono w każdym z kontrolowanych przedsiębiorstw. - Chciałbym zaapelować do wszystkich, którzy odpowiadają za organizację transportu zbiorowego o ogromną odpowiedzialność, o prowadzenie właściwego nadzoru nad firmami, które świadczą tego typu usługi. Wszyscy, którzy korzystają z komunikacji miejskiej chcą w sposób bezpieczny, spokojnie dojechać do celu i muszą to mieć zagwarantowane. Życie ludzkie jest najważniejsze, bezpieczeństwo pasażerów jest najważniejsze – mówił podczas konferencji prasowej Rafał Weber, wiceminister infrastruktury.
Ekstremalnie przemęczeni kierowcy
Inspektorzy porównali listy kierowców zatrudnionych u wszystkich czterech przewoźników. W sumie sprawdzili blisko 42,5 tys. dni pracy kierowców. Szczegółowo przeanalizowano czas pracy wytypowanych ponad 270 osób, które świadczyły pracę równocześnie w kilku przedsiębiorstwach. Stwierdzono rażące przypadki naruszenia norm czasu pracy. Przykład? Jeden z kierowców jeżdżąc u dwóch przewoźników w ciągu dwóch miesięcy pracy miał tylko dwa dni wolne. W tym czasie 44 razy naruszył normy czasu pracy. Takie przypadki nie były niestety jednostkowe.
- Inspektorzy ujawnili również przypadki niestosowania się do norm czasu pracy przez kierowców zatrudnionych tylko u jednego przewoźnika. Kierowcy pracowali kilkanaście dni z rzędu bez jednego dnia wolnego – mówi Alvin Gajadhur. - Są to sytuacje niedopuszczalne. Kierowca bierze odpowiedzialność za życie i zdrowie pasażerów, ale też innych uczestników ruchu drogowego. Nie stosując się do norm i prowadząc pojazdy przez kilkanaście godzin w ciągu doby lub kilkanaście dni bez odpoczynku, prowadzą pojazdy przemęczeni, a przez to mogą stwarzać zagrożenie – dodał.
W przypadku 69 kierowców czynności zakończą się nałożeniem grzywien w postępowaniu mandatowym lub skierowaniem wniosków o ukaranie do sądu.
Nieprawidłowości dotyczyły też stanu technicznego pojazdów. Zdarzały się przypadki, że na trasę wyjeżdżały autobusy bez ważnych badań technicznych. Niekiedy było to zaledwie kilka dni, ale bywało i kilkadziesiąt. Jeden z autobusów jeździł bez badań przez 47 dni.
Konsekwencje dla przewoźników
Najwięcej nieprawidłowości stwierdzono w trakcie kontroli firmy, której autobus uczestniczył w czerwcowym wypadku. Kwota kar za stwierdzone naruszenia w tym przypadku przekroczyła 327 tys. zł. Zostanie zgodnie z przepisami ograniczona do maksymalnej możliwej do nałożenia w postępowaniu administracyjnym, czyli 30 tys. zł. Kary finansowe w wysokości 10250 zł, 12100 zł oraz 12300 zł grożą również pozostałym trzem przewoźnikom.
- Ze względu na liczbę oraz charakter stwierdzonych nieprawidłowości wszczęliśmy również czynności wyjaśniające wobec Zarządu Transportu Miejskiego, którzy odpowiada za funkcjonowanie publicznego transportu zbiorowego w stolicy. Chcemy sprawdzić czy organizator mógł mieć wpływ na powstanie naruszeń. Czynności są na wstępnym etapie – poinformował Krzysztof Chojnacki, Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Transportu Drogowego.
Napisz komentarz
Komentarze