Reklama

Kronika Rodzinna, czyli rzecz o rodzinie Chrzanowskich

Kronika Rodzinna, czyli rzecz o rodzinie Chrzanowskich

Analizując architekturę domów wybudowanych przed stu laty w Piasecznie, natrafiłam na nazwisko Zenona Chrzanowskiego herbu Suchekomnaty, któremu przypisuje się zaprojektowanie kilkunastu domów w mieście. Jedyne, co znalazłam o tym piaseczyńskim architekcie, to jego nekrolog z 1918 roku z dość obszernym tekstem i garść informacji w genealogii. I na tym moje poszukiwania się zatrzymały. Po kilku miesiącach od moich poszukiwań na Facebooku ukazał się profil rodziny Chrzanowskich herbu Suchekomnaty. Poleciała lawina zdarzeń. Nawiązałam kontakt z rodziną Chrzanowskich. Okazało się, że w ich posiadaniu jest dokumentacja rodzinna, która w sposób szczegółowy opisuje losy poszczególnych członków rodziny. Wytrwale zbierane informacje ilustrowane fotografiami są obszernym źródłem wiedzy historycznej. Chrzanowscy nazywają ten zbiór skromnie – Kroniką Rodzinną. Filip Chrzanowski proponuje mi odwiedziny u jego ciotki i możliwość przejrzenia tejże kroniki. Kim jest ciotka Filipa? Emocje duże! Ciotką Filipa i bliską krewną ich przodka Zenona Chrzanowskiego jest prof. Krystyna Rowecka-Trzebicka, lekarz pediatra. Jadę w odwiedziny do pani profesor. Warszawski Żoliborz, stara kamienica z klatką schodową jak z filmu „Pokolenie” Andrzeja Wajdy. Wspinając się schodami, przypominam sobie kadry z filmu i ten moment, gdy Jasio Krone (w tej roli Tadeusz Janczar) ścigany przez Niemców znajduje się na szczycie schodów i jest w sytuacji bez wyjścia, przed nim tylko przepaść. Tak jest definiowana ta scena w wielu publikacjach – sytuacja bez wyjścia.
Pani prof. Krystyna Rowecka-Trzebicka rocznik 1933, córka mecenasa Stanisława Roweckiego jest bratanicą generała Stefana „Grota” Roweckiego. Stryj Stefan był jej ojcem chrzestnym. Piękna opowieść o jej kontaktach ze stryjem, prezentach bożenarodzeniowych, wśród których jest Trylogia Henryka Sienkiewicza i „Baśnie” Andersena, książki cudem uratowane. I opowieść o wakacjach u babci Emilii Bohowiczowej (kuzynka babci Roweckiej, obie z domu Chrzanowskie) w Piasecznie. Tak, u tej samej, o której pisałam – założycielki biblioteki i pierwowzoru postaci rejentowej Holszańskiej z „Nocy i dni” Marii Dąbrowskiej. Emilii pianistki, pochowanej na piaseczyńskim cmentarzu parafialnym.
Mała Krysia spędzała wakacje w Piasecznie w domu przy ulicy Reytana. Dobrze pamięta Emilię Bohowiczową grająca na fortepianie i uczniów przychodzących na lekcje muzyki. Energiczna i elegancka musiała robić na pięcioletniej dziewczynce duże wrażenie. Emilia nieco oszpecona na twarzy śladami po ospie, czego nie zdradzają fotografie, temperamentem czarowała otoczenie. Pani Krystyna pokazuje mi zdjęcie z 1938 lub 39 roku zrobione w piaseczyńskim ogrodzie. Przyszła profesor medycyny siedzi z trzema psiakami babci Emilii w gąszczu kwiatów, na jej głowie jak ogromny motyl zasiadła biała kokarda. A te pieski to Fifka, Cipurek i Cipurka, o czym z przepięknym uśmiechem na twarzy opowiada nam gospodyni żoliborskiego mieszkania. Z Piaseczna zapamiętała też scenę modlitwy piaseczyńskich Żydów w strojach rytualnych. Nie potrafi zlokalizować dziś miejsca tego wydarzenia. Kojarzy sąsiedni ogród, ale jak mówi – nic pewnego. Zdjęcie z pieskami to uchwycona chwila, jedna z tych ostatnich przedwojennych i beztroskich.
Po powrocie z Warszawy porządkuję otrzymane od prof. Krystyny Roweckiej-Trzebickiej materiały historyczne, układam chronologicznie i przychodzi mi na myśl, że nie są opisane związki Stefana „Grota” Roweckiego z Piasecznem i Zalesiem. Czytałam w kilku publikacjach, że bywał w czasie wojny u Zawadzkich w Zalesiu Dolnym, jego pokrewieństwo z Bohowiczową rodzoną siostrą architekta Zenona Chrzanowskiego jest dla mieszkańców Piaseczna całkowicie nieznane, a jeśli nawet to nikt i nigdy o tym nie pisał. Istnieje zdjęcie z opisem „Stefan i Eugenia Roweccy w Zalesiu” zrobione w czasie wojny, historii zdjęcia nie znam. Jednak co innego mnie dręczy. Sięgam do opisów aresztowania Grota przez gestapo, szukam szczegółów. IPN udostępnił dokumenty. Moje zdziwienie jest ogromne i pytanie – w jaki sposób gestapo mogło wpaść na trop jednego z twórców Polskiego Państwa Podziemnego, twórcy struktur ZWZ i Armii Krajowej? Twierdzi się, że było to znakomicie zorganizowane państwo podziemne i jego dowódcy byli chronieni w sposób przemyślany, a oficerowie doświadczeni. Co zawiodło?
Generała Stefana „Grota” Roweckiego zadenuncjowało trzech zdrajców: Blanka Kaczorowska, Ludwik Kalkstein i Eugeniusz Świerczewski. Świerczewski znał się z Roweckim od 1920 r., tj. od czasu, gdy służyli w armii gen. Szeptyckiego na wschodzie. Świerczewski w tej armii był oficerem kulturalno-oświatowym, a Rowecki był oficerem Oddziału II. Do 1939 r. obaj przebywali w Warszawie. Z kolei Ludwik Kalkstein, żołnierz AK, już na początku wojny odznaczony Krzyżem Walecznych za spektakularną akcję zdobycia z Okęcia planów lotnisk europejskich, po aresztowaniu przez gestapo poszedł na współpracę z wrogiem i namówił do współpracy szwagra Świerczewskiego i Kaczorowską. Wspólnie rozpracowali miejsce pobytu generała Grota. Świerczewski został ujęty przez AK i zlikwidowany jeszcze w czasie wojny. Na Blankę Kaczorowską wydano wyrok, uszła z życiem, gdyż wykonawcy wyroku zobaczyli, że jest w zaawansowanej ciąży (ojcem dziecka był Kalkstein). Kalkstein umierał parę razy, zmieniał nazwiska i miejsca pobytu. Co jakiś czas rozpuszczano informację o jego zgonie. Siedział w więzieniu w Strzelcach Opolskich, gdzie, jako więzień czynnie współpracował z UB, prowadził więzienną bibliotekę. W 1975 r. Ludwik Edward Kalkstein-Stoliński był zameldowany w Mysiadle powiat Piaseczno, a pracował w fermie drobiu, ożenił się z córką właściciela. W lutym 1980 r. uzyskał dokument na nazwisko Edward Ludwik Stoliński-Ciesielski, zameldowany w Mysiadle. Rozpoznany przez kolegę z oddziału AK natychmiast zniknął. Zmarł w Monachium w 1994 roku. Blanka Kaczorowska zmarła w 2002 we Francji.
Witold Pronobis historyk, publicysta od 1983 r. redaktor programowy i kierownik działu Polish Independent Press Unit w Radiu Wolna Europa, członek rodziny generała Roweckiego, prowadził własne śledztwo w sprawie rozszyfrowania zdrajców, którzy przyczynili się do aresztowania generała Stefana „Grota” Roweckiego. Opisał swoje dochodzenie w artykule „Poślubieni zdradzie”. Pronobis pisze: „Tak więc niezwykłym zrządzeniem losu to mnie właśnie – osobie spokrewnionej z gen. Grotem-Roweckim – udało się natrafić na ślad obu zdrajców. Nie tylko stosunkowo dokładnie zdołałem rozwikłać powojenną przeszłość obojga, ale też jednego z nich, Ludwika Kalksteina, poznać osobiście...”.
Dlaczego Kaczorowska i Kalkstein nie zostali straceni w czasie wojny, nie zostali też straceni po wojnie mimo wyroków śmierci? Ich mocodawca SS-Untersturmführer Erich Merten otrzymał jedynie tysiąc marek nagrody od Himmlera za ujęcie generała Grota. Zdumiewająco mała nagroda. I zbyt dużo pytań.
Według powojennych ustaleń historyków generał Stefan Rowecki został zamordowany w obozie koncentracyjnym w Sachsenhausen, kilka minut po godz. 3.00 w nocy z 1 na 2 sierpnia 1944 r. (prawdopodobnie). Datę tę częściowo potwierdził IPN w toku śledztwa zakończonego w 2007 r.
cdn.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama