Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok w sprawie pomówienia Krystyny Otręby-Kurasiewicz przez wicestarostę Zdzisława Lisa.
Zdzisław Lis został uznany winnym naruszenia art. 212 kodeksu karanego mówiącego o zniesławieniu. Zgodnie z decyzją Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 20 maja ma zapłacić 5 tys. złotych kary grzywny oraz 10 tys. złotych nawiązki na rzecz Krystyny Otręby-Kurasiewicz oraz pokryć koszty postępowania procesowego i adwokata pokrzywdzonej. Wyrok jest prawomocny.
Stary spór w tle
Sprawa dotyczyła wypowiedzi starosty Zdzisława Lisa, która padła podczas sesji rady powiatu 28 listopada 2019 roku.
– Skoro już pan poruszył temat obcinania dotacji dla przedszkoli niepublicznych (zwrócił się do radnego Sergiusza Muszyńskiego, który przywołał ten temat przy okazji...dyskusji na temat połączenia biblioteki powiatowej z gminną - dop. red.), dlaczego nie zapyta pan, pani Otręby, która mnie oskarża, dlaczego zdefraudowała milion dwieście tysięcy złotych z dotacji publicznych, pan tego nie porusza? Są to realne kwoty wykazane przez kontrole prowadzone w przedszkolach pani Otręby. To nie są gołosłowne słowa. Na to są dokumenty – powiedział wówczas wicestarosta Zdzisław Lis.
Właścicielka przedszkola "Bajka" w Piasecznie za tę wypowiedź pozwała wicestarostę (i byłego burmistrza Piaseczna, z którym toczyła spory o dotacje dla przedszkoli publicznych, o czym pisaliśmy między innymi tu: Zdzisław Lis uniewinniony). Sąd Rejonowy w Piasecznie w październiku ubiegłego roku uznał wprawdzie wicestarostę winnego pomówienia i przyznał, że pojęcie "defraudacja" jest równoznaczne z nazwaniem kogoś przestępcą, jednak ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu, którego dopuścił się wicestarosta, warunkowo umorzył postępowanie na okres jednego roku. Zdzisław Lis miał zapłacić 3 tys. złotych (Krystyna Otręba-Kurasiewicz oczekiwała 50 tys. zł), przeprosić pokrzywdzoną publicznie podczas kolejnej sesji oraz zwrócić koszty postępowania sądowego.
Wyrok nie był satysfakcjonujący dla obu stron, odwołały się więc do Sądu Okręgowego, który po rozpatrzeniu sprawy uznał winę wicestarosty.
Czytaj także: Parking kosztem drzew
Niewłaściwe słowo
- Przyjmuję wyrok sądu z pokorą, ale uważam, że sędzia nie uwzględnił wszystkich okoliczności - powiedział nam Zdzisław Lis. - Użyłem niewłaściwego słowa, byłem gotów przeprosić panią Otrębę, ale nie była tym zainteresowana - dodaje. - Odniosłem się do faktów, czyli wyników kontroli przeprowadzonej przez gminę w przedszkolach prowadzonych przez panią Otrębę. Powinienem był użyć sformułowania "niewłaściwie wydatkowała" i dodać, że sprawa jest w toku. Ale nie jestem prawnikiem, a sytuacja na tamtej sesji to była pewna kumulacja oskarżeń, które systematycznie padały ze strony pana Muszyńskiego.
Napisz komentarz
Komentarze