Słupy ogłoszeniowe straszą na przystankach w mieście i w centrach niektórych wsi. Czy są w ogóle potrzebne? A może je zlikwidować?
Problem bardzo wątpliwej estetyki i funkcjonalności słupów ogłoszeniowych na terenie gminy Piaseczno zauważyła jedna z naszych czytelniczek.
– Próbowałam na różne sposoby zwrócić uwagę gminie, że te słupy są brudne, umazane starym klejem, do którego przykleja się brud, nigdy chyba nie były czyszczone, wyglądają strasznie i niechlujnie – mówi pani Joanna. – Po co one w ogóle istnieją? W dobie internetowych ogłoszeń praktycznie używane są tylko przed wyborami, potem straszą i psują otoczenie swoim wyglądem.
Obejrzeliśmy słupy stojące przy przystankach na ul. Puławskiej, Chyliczkowskiej czy obok szkoły w Głoskowie. Rzeczywiście wyglądają fatalnie i gdyby nie zapowiedź zbliżającego się spotkania z jednym z polityków (w Górze Kalwarii zresztą), trudno byłoby znaleźć na nich jakiekolwiek aktualne ogłoszenie. W większości straszą jedynie resztkami dawnych kartek czy plakatów, śladów taśmy czy kleju. Z pewnością nie poprawiają estetyki miasta.
– Może gmina je zlikwiduje albo postara się o regularne i dokładne ich czyszczenie? – zastanawia się nasza czytelniczka.
Czytaj także: Kiedy fotoradar na Puławskiej zacznie działać?
Likwidacja słupów na razie nie wchodzi w grę.
– Stawialiśmy je kilka lat temu na wyraźne życzenie mieszkańców, również dlatego, żeby zlikwidować plakatowanie miasta gdzie popadnie – mówi naczelnik Wydziału Utrzymania Terenów Publicznych Grzegorz Chrabałowski. Przyznaje, że obecnie słupy zapełniają się głównie w okresie przedwyborczym, bo ogłoszeniodawcy przenieśli się do Internetu.
– I właśnie ze względu na wybory takie słupy musimy na terenie gminy mieć, ponieważ w okresie przedwyborczym mamy obowiązek wskazać komitetom miejsca, w których mogą swoje plakaty umieszczać – wyjaśnia Chrabałowski. – Obiecuję, że wciągu miesiąca postaramy się je solidnie doczyścić z resztek plakatów i ogłoszeń.
Napisz komentarz
Komentarze